Taylor Hawkins nie żyje. Smutną informację o śmierci perkusisty w swoich mediach społecznościowych przekazał zespół Foo Fighters. Grupa nie podała jednak przyczyny zgonu muzyka. Według mediów został on znaleziony martwy w swoim pokoju w Bogocie tuż przed tym jak grupa miała wystąpić na tamtejszym festiwalu.
Taylor Hawkins nie żyje. 50-letni perkusista, który od ponad dwóch dekad związany był z grupą Foo Fighters, zmarł w piątek 25 marca 2022 roku. Do jego śmierci doszło w takcie trasy zespołu po Ameryce Południowej. Oficjalna przyczyna zgonu nie została podana do informacji publicznej.
Według kolumbijskich mediów Taylor Hawkins został znaleziony martwy w swoim pokoju hotelowym w Bogocie. Stało się to przed koncertem Foo Fighters na tamtejszym festiwalu. Informację o jego śmierci przekazał w swoich mediach społecznościowych sam zespół. Członkowie formacji wydali na Twitterze oświadczenie o treści:
Taylor Hawkins - perkusista Foo Fighters nie żyje
Taylor Hawkins był członkiem Foo Fighters od 1997 roku. Dołączył do grupy założonej przez Dave'a Grohla po dwóch latach gry na perkusji dla Alanis Morissette. Przyczynił się do powstania niepowtarzalnego stylu zespołu, którego był ważnym członkiem.
Dla Foo Fighters nie tylko grał na perkusji. Był też współautorem wielu piosenek grupy. Na koncertach nieraz również śpiewał. Na albumie "In Your Honor" można usłyszeć Cold Day in the Sun w jego wykonaniu. Utwór często był grany na koncertach zespołu.
Ostatnio wraz z pozostałymi członkami Foo Fighters Taylor Hawkins pojawił się w filmie "Studio 666". Fabuła skupia się na zespole Dave'a Grohla, który próbuje nagrać swój 10 album "Medicine at Midnight" w nawiedzonej rezydencji Encino. W tym horrorze komediowym nie brakuje makabry, podszytej humorem znanym fanom grupy z jej teledysków.