REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Bilety na koncert Taylor Swift były tak drogie, że zainteresowała się nimi prokuratura. Serio

Fani i fanki Taylor Swift doczekali się kolejnej trasy koncertowej. Ostatnia odbyła się cztery lata temu, kiedy w 2018 roku piosenkarka promowała album "Reputation". Przedsprzedaż biletów na trasę "The Eras Tour", której początek zaplanowany jest na 17 marca 2023 roku, ruszyła we wtorek. Właśnie wtedy rozpętało się biletowe piekło.

17.11.2022
21:42
taylor swift
REKLAMA

Afera związana z piosenkarką niemal od razu stała się viralem, szczególnie na TikToku. Okazało się, że popyt na bilety był gigantyczny. Nic dziwnego – w końcu to utwory Swift, jako pierwszej w historii artystki, znalazły się w pierwszej dziesiątce listy Billboard Hot 100, a album "Midnights" w pierwszym tygodniu od wydania sprzedał się w liczbie ponad 1,5 miliona sztuk. Jednak – co ciekawe – przedsięwzięcie, jakim było kupno biletów na koncert, okazało się być fatalne w skutkach nie tylko dla samej artystki, ale również dla fanów.

REKLAMA

Chcesz kupić bilet na Taylor Swift? Cierpliwości

W przedsprzedaży biletów na trasę "The Eras Tour" pośredniczył popularny serwis Ticketmaster. Cała procedura zaczynała się od otrzymania tzw. "preorder status", która, jak tłumaczy The Guardian, była dostępna dla "zweryfikowanych fanów", jednak mimo to, na innych stronach w tym samym czasie trwała już odsprzedaż zakupionych biletów, których cena dochodziła nawet do 20 tysięcy dolarów.

Taylor Swift

Następnie, przechodząc od wirtualnego lobby przez poczekalnię, fani i fanki szczęśliwe mogli dostać się do kolejki. Napis na stronie informował, że przed nimi stoi jeszcze ponad dwa tysiące osób. Nerwowe oczekiwanie na zakup biletu nie zawsze kończyło się dobrze, bo zdarzały się przypadki, że w trakcie kilkugodzinnego nawet wpatrywania się z napięciem w ekran pojawiał się komunikat, że miejsce w kolejce... straciło ważność.

Ticketmaster zagrożony?

W związku z ogromnym popytem na bilety, Ticketmaster musiał zmierzyć się podczas sprzedaży z wieloma problemami technicznymi, o czym poinformował na Twitterze. W międzyczasie w internecie zaczęły pojawiać się oskarżenia w kierunku serwisu (który wraz z Live Nation obecnie mają niemal monopol na sprzedaż biletów na wydarzenia live). Prokurator generalny stanu Tennessee – Jonathan Skrmetti – wypowiedział się na ten temat, zapewniając, iż prowadzi obecnie dochodzenie w celu zweryfikowania, czy nie doszło do naruszenia przepisów antymonopolowych. Zauważył również, że Ticketmaster, jako duży i doświadczony gracz na rynku powinien być przygotowany na to, co może się wydarzyć podczas przedsprzedaży biletów, zważywszy na ogromną popularność artystki.

taylor swift class="wp-image-2155597"
Oświadczenie Ticketmaster na Twitterze

Fani są rozczarowani podejściem Taylor Swift.

Z całej tej sytuacji wyniknął również inny problem, który nijak się ma do technicznych problemów na stronie czy awarii witryny, mianowicie problem relacji paraspołecznych, które charakteryzuje intensywna, emocjonalna relacja w stosunku do osoby, która nie wie o istnieniu tej drugiej. A taką zażyłą relację mają właśnie fani i fanki Taylor Swift, która zresztą niejednokrotnie podkreślała, iż wielbiciele jej muzyki tak dużo dla niej znaczą, że bez nich nie byłaby w tym miejscu, w którym jest.

REKLAMA

Wypowiedziała się na ten temat jedna z tiktokerek, która wytłumaczyła, że jedynym powodem, dla którego Swift nie powie niczego przeciwko Ticketmaster jest to, że są jej partnerem biznesowym. Stwierdziła, że sytuacja z przedsprzedażą, która okazała się fiaskiem, została częściowo zaaranżowana, bo gdyby piosenkarka rzeczywiście chciała dopilnować tego, że fani dostaną bilety jako pierwsi, przed samym kupnem zostałby przeprowadzony jakiś proces weryfikacji. Tymczasem artystka pozwala milionom swoich fanów i fanek płakać i krzyczeć w nocy w poduszkę, ze względu na chęć sprzedaży biletów tak szybko, jak to możliwe.

„Myślę, że to przykład tego, że paraspołeczne relacje idą za daleko – czegoś od niej oczekujemy, jakby była naszą przyjaciółką, a nią nie jest. Zarobi ogromne pieniądze na naszym smutku i desperacji. Poza tym ma teraz piosenkę numer jeden na świecie o byciu gorszym i nie zmienianiu się. Czego od niej oczekujecie?” – mówi TikTokerka.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA