The Affair wraca z 4. sezonem i udowadnia, że jest serialem, który potrafi się zmieniać. To wciąż jedna z lepszych i najbardziej wciągających opowieści w odcinkach o miłości, zdradzie, zbrodni i relacjach międzyludzkich, jakie powstały.
OCENA
W tekście znajdują się spoilery z serialu The Affair.
Seriale zwykle nie potrafią się zmieniać, bo ich twórcy najprawdopodobniej nie mają na fabułę dość dobrych pomysłów. Odchodzenie od pierwotnego zamysłu albo wymiana bohaterów udały się kilku tytułom (The Killing, Skins), jednak najczęściej historie ciągną się w nieskończoność i eksploatują jedną wizję na kilka sezonów.
To oczywiście może nam się podobać. Zwłaszcza jeśli trafimy na swój serial, poczujemy chemię, a postaci chcielibyśmy widzieć jako swoich sąsiadów, żeby choć na żywo móc podglądać ich losy. Bo przecież nie ze wszystkimi chcielibyśmy się zaprzyjaźnić - mogłoby to być na przykład niebezpieczne, co - jeśli nie mamy skłonności do ryzyka - nie byłoby rozsądnym ruchem. Coraz częściej jednak doceniam miniseriale, które potrafią opowiedzieć jedną, zwartą historię, zamykając ją w kilku czy kilkunastu odcinkach. Bez potrzeby dopowiadania, rozwijania kolejnych wątków.
The Affair, serial opowiadający o romansie, który wywraca życie bohaterów do góry nogami, rujnując przy okazji spokój wielu osób, miał szansę być taką opowieścią.
Całą historię dałoby się zamknąć w sezonie, gdyby inaczej rozstawić pewne akcenty, a na pewno w dwóch pierwszych. Te wyczerpały temat zdrady, jej bezpośredniego pokłosia, a także tajemniczej śmierci jednego z bohaterów. Twórcy The Affair postanowili jednak pójść o krok dalej i kontynuować historię życia Noah, mężczyzny pozostawiającego za sobą zgliszcza. Zdecydowano się wprowadzić nowych bohaterów, takich jak choćby Juliette w 3. sezonie, ale nie zrezygnowano z tych, których poznaliśmy wcześniej, a więc dwóch kobiet, nadających rytm temu serialowi - Helen i Alison.
Początkowa opowieść o romansie Noah, który zdradza żonę i czwórkę dzieci, oraz Alison, próbującej w ten sposób poradzić sobie z traumą i bezsensem życia, ustępuje miejsca dalszemu rozwojowi sytuacji. Ta zdrada jest oczywiście ważna. To ona zainicjowała serię niefortunnych zdarzeń i doprowadziła do upadku wielu relacji. Jednak życie toczy się dalej. Sam romans, który zresztą już przestał być romansem, a potem w ogóle przestał być, nie jest już kluczowy. Kluczowe są relacje, nowe doświadczenia, próba budowania życia na nowo. Twórcy eksplorują nowe wątki.
W 3. sezonie będzie to doświadczenie pobytu w więzieniu, a potem próba odnalezienia się na świecie już po wyjściu na wolność. Próba budowania rzeczywistości zawodowej, a także relacji z nową kobietą i dziećmi. Finał poprzedniej serii też mógłby być całkiem niezłą klamrą całej tej historii.
Oto Noah, który rozstał się z Juliette, ponieważ oboje mają w swoim życiu inne priorytety (choć ze sobą tożsame), siedzi w taksówce zmęczony, ale szczęśliwy, że udało mu się porozmawiać z córką, z którą jego ostatnie relacje były bardzo napięte. Kierowca zadaje mu pytanie: dokąd jedziemy? Ta zwyczajna kwestia, której przecież można było się spodziewać, wybija mężczyznę z rytmu. Dokąd? Czy jest gdzieś coś, co na niego czeka?
Nowy sezon The Affair to ciąg dalszy i zarazem nowy rozdział.
Noah przeprowadza się do Kalifornii, by być bliżej dzieci. Uczy w nowej szkole. Jest samotny, odtrącony, nie budzi szacunku wśród uczniów. 4. seria podejmuje część znanych nam problemów, ale dodaje nowe - jasne jest, że będziemy świadkami rozwoju wątku znanego z Młodych gniewnych czy Zakonnicy w przebraniu 2. Poza tym znowu mamy różne linie czasowe oraz snucie narracji charakterystyczne dla The Affair - z różnych perspektyw. W pierwszym odcinku są to perspektywy Noah i Helen.
The Affair to serial, który potrafi się zmieniać.
Ta opowieść nadal jest wciągająca, choć nasi bohaterowie zmienili się, choć ważne stają się zupełnie inne wątki. Jestem zresztą od początku fanką tej dwutorowej narracji, która (czasem nieco zbyt nachalnie) pokazuje różnice w percepcji tych samych wydarzeń, rozmów, sytuacji. Twórcy The Affair potrafią rozwijać nowe motywy, świetnie pokazują to, czym są relacje międzyludzkie, jak się kształtują. Jak jedno wydarzenie wywołuje lawinę - diametralnie wszystko zmienia i nieraz nie potrafimy przestać szukać odpowiedzi na pytanie, czy było warto.
The Affair to intrygujące studium psychologiczne. Emocjonalny kocioł. A do tego przepięknie nakręcony i rewelacyjnie zagrany. Nieustająco jestem pod wrażeniem.
Pierwszy odcinek 4. sezonu The Affair i trzy pozostałe obejrzycie w HBO GO i serwisie Showmax. Kolejne epizody nowej serii będą pojawiały się co tydzień, w poniedziałek.
*Zdjęcie tytułowe: Steven Lippman/SHOWTIME