Nowe The Walking Dead nie przynosi odpowiedzi na pytanie o los jednej z postaci, ale mała zmiana w czołówce wskazuje na jej uśmiercenie
Twórcy The Walking Dead zmagają się z problemem spadającej oglądalności i robią wszystko, by podtrzymać zainteresowanie widzów swoim serialem. Korzystają przy tym ze sprawdzonych sposobów, w tym eliminacji pierwszoplanowych postaci. Ostatnią śmierć eksploatują już do granic przyzwoitości. Uwaga na spoilery!
The Walking Dead to serial stacji AMC bazujący na komiksach Roberta Kirkmana o tym samym tytule. Fabularnie obie produkcje już dawno temu się rozjechały i chociaż współdzielą wątki i postaci.
Historia opowiadana w telewizyjnej adaptacji jest tylko luźno związana z pierwowzorem.
W serialu pojawiły się postaci nieobecne w komiksach, a w dodatku twórcy obu uniwersów The Walking Dead uśmiercają kolejnych bohaterów w innej kolejności. Nie boją się też eliminować postaci - wydawałoby się - kluczowych dla fabuły, dlatego każdy odcinek potrafi trzymać w napięciu.
Serial cieszy się ogromną popularnością, ale emitowany obecnie szósty sezon nie ma już tak spektakularnej oglądalności jak poprzednie sezony. To się jednak może zmienić, bo uśmiercono właśnie w niejednoznaczny sposób jedną z głównych postaci.
Odpowiedzi na pytanie o jego dalsze losy zaś próżno szukać w kolejnym odcinku.
W trzecim odcinku emitowanej obecnie szóstej serii twórcy telewizyjnego twórcy pokazali nam - najprawdopodobniej - ostatnie minuty życia Glenna, czyli azjatyckiego dostawcy pizzy będącego jednym z ulubionych bohaterów obecnym w The Walking Dead od samego początku.
Jak widzieliśmy ostatnio Glenna, to leżał w tłumie zombie, a twarz zalewały mu rozrywane wnętrzności. Można by przypuszczać, że to już koniec tej postaci - co nie byłoby zresztą zaskoczeniem, bo śmierć kolejnych postaci jest w The Walking Dead na porządku dziennym.
Problem w tym, że co do tej śmierci nie mamy jeszcze stuprocentowej pewności.
Twórcy serialu bardzo zgrabnie rozegrali ten wątek. Scena “śmierci” Glenna nie jest jednoznaczna i zaraz po emisji trzeciego odcinka pojawiły się spekulacje, że rozrywane zwłoki należały do innej postaci - Nicka. Wiele osób liczyło na to, że rozwiązanie zagadki da kolejny odcinek.
Ale gdzie tam! Twórcy będą trzymać fanów w niepewności jeszcze kolejny tydzień - co najmniej. Czwarty odcinek składał się z flashbacków rozwijających postać Morgana. Zamiast pokazać to, co wszystkich najbardziej interesuje, dostajemy backstory jednego z bohaterów.
Uważni widzowie mogli przy tym wypatrzeć zmianę w czołówce serialu, z której zniknęło nazwisko aktora odgrywającego rolę Glenna. To albo potwierdzenie wypisania go z obsady serialu, albo sprytny trolling ze strony stacji AMC. Jak jest w istocie dowiemy się - miejmy nadzieję - za tydzień.