Tomasz Knapik interpretuje teksty raperów. Lektor nie kryje swojej niechęci do tego gatunku
Jack Gadovsky nagrał film, do którego zaprosił Tomasza Knapika - znanego lektora telewizyjnego. Jeden z najbardziej charakterystycznych głosów w Polsce dał się namówić do przeczytania tekstów napisanych przez młodych raperów.
Knapik nie krył swojego stosunku do tego rodzaju muzyki. Lektor przyznał, że nie odpowiadają mu teksty oraz rytm. Powiedział również, że jakiś czas temu został zaproszony do współpracy przy nagraniu jednego z kawałków MC Silka, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. Szczęśliwie tym razem zadanie wymyślone przez Gadovsky'ego ograniczyło się do przeczytania kontrowersyjnych tekstów kilku raperów.
Knapik przyjrzał się utworom Plecak Young Multiego, Gucci Gang Lil Pumpa i Deszcz na betonie Taco Hemingwaya.
Lektor nie krył zaskoczenia wulgarnym językiem i seksualnymi podtekstami, które pojawiały się w interpretowanych kawałkach. Na pierwszy ogień poszedł utwór Plecak, który w wersji Knapika stracił jakikolwiek sens. Piosenka stworzona przez Young Multiego w wersji bez podkładu muzycznego nabrała żenującego charakteru, w którym młody artysta chwali się swoim bogatym, zepsutym życiem.
Jeszcze gorzej wypadł w tej interpretacji kawałek Gucci Gang. Tekst amerykańskiego rapera po przetłumaczeniu na język polski wypadł wręcz komicznie. Mimo ogromnej wulgarności, Knapik starał się zachować pokerową twarz, jednak, jak sam podkreślił, nie mógł wykrzesać wobec tego kawałka jakiegokolwiek entuzjazmu.
Na koniec prowadzący zaproponował lektorowi przeczytanie tekstu Taco Hemingwaya, który w tym zestawieniu wypadł najlepiej. Po zinterpretowaniu przez Knapika, piosenka zachowała sens, co udowodniło, że Taco nie bez przyczyny zdobył w Polsce tak ogromną popularność.
Teksty raperów pozbawione podkładu i rytmiki wypadają dość słabo.
Czytane przez niezwykle rozpoznawalny głos, tym bardziej zdumiewają swoją błahością. To jednak jedyny pozytywny aspekt filmu stworzonego przez Gadovsky'ego. Blogerowi nie udało się wykorzystać potencjału gościa. Tomasz Knapik dał się przecież poznać, jako ciekawy rozmówca z głową pełną anegdot, co udowodnił w programie Duży w Maluchu.
Pomysł na zaproszenie Knapika do odczytania kontrowersyjnych tekstów był sam w sobie całkiem niezły. Niestety, sama rozmowa niewiele wniosła do filmu. Owszem, pojawienie się na ekranie człowieka, którego znamy jedynie przez pryzmat barwy głosu, jest zaskakujące, jednak konwencja tego spotkania nie wyzwoliła we mnie żadnych emocji. Dla nikogo nie powinno być przecież zaskoczeniem, że teksty piosenek niektórych artystów pozostawiają wiele do życzenia.