REKLAMA

Jak pan jest chory, to ten kraj nie żyje. Porozmawiajmy o ostatnim odcinku Ucha Prezesa

Dotarliśmy do końca 3. sezonu Ucha Prezesa i czuję, że produkcja Roberta Górskiego na dobre zadomowiła się na polskiej scenie satyrycznej. 

Ucho Prezesa zrywa kotarę. Porozmawiajmy o ostatnim odcinku serialu
REKLAMA
REKLAMA

Tytułowego bohatera znów spotykamy w szpitalu. Ucho Prezesa zrywa szpitalną kotarę, którą w prawdziwym świecie roztoczył dwór szefa prawicy. Możemy zajrzeć do środka i zobaczyć to, co mogło dziać się w pobliżu szpitalnego łóżka. To formuła fabularna, ale o tyle sugestywna, że informacja o stanie zdrowia jednego z najważniejszych prezesów w państwie jest dla opinii publicznej niemal niedostępna.

Co kryje się za szpitalną kotarą?

Prezes otoczony jest przez pochlebców i ludzi prawdziwie przejętych jego losem, wbrew pozorom obie te grupy się przenikają. Nie da się bowiem ukryć, że w tym serialowym wazeliniarstwie jest spora dawka szacunku. To zresztą mocna strona serialu. Górski konsekwentnie buduje bohaterów. Z jednej strony tworzy jedynie miniaturki, postacie o jednej charakterystycznej cesze, ale im dalej w serial, tym mocniej na pierwszy plan wychodzą bardziej złożone motywacje. Wszystko to w granicach możliwości krótkiej, kabaretowej formy.

Mam jednak  poczucie, że formuła Ucha Prezesa powoli się wyczerpuje.

Serial zmieniał się przez ostatnie lata. Wyszedł z gabinetu, pokazywał opozycję, polityków-celebrytów. Widać było, że produkcja musi się rozwijać, aby nie zanudzić widzów. Ten ostatni odcinek w 3. sezonie był jednak typowy, bo rozgrywał się między prezesem i jego najbliższym otoczeniem. Niestety, tak samo jak wyjście z gabinetu nie sprawiło, że produkcja stała się ciekawsza, tak powrót do korzeni nie wywołał miłego uczucia, jakie towarzyszy powrotom do czegoś, co lubimy. Trudno powiedzieć, jaki kurs powinien obrać Robert Górski, aby zaskakiwać na nowo.

W zeszłym tygodniu pisałem, że produkcja zaczyna przypominać telenowelę i możliwe, że taki kierunek jest jedynym możliwym wyjściem. Zwłaszcza, że serial wyrobił sobie już własny, unikalny styl, ma świetnych bohaterów, których można polubić. Dodatkowo widać, ile radości sprawia widzom zauważanie niewyszukanych nawiązań do prawdziwego świata.

Chociaż te powtarzające się żarciki i dość wtórna forma mogą męczyć, to nie da się ukryć, że twórcy bardzo uważnie przyglądają się polskiej scenie politycznej i skutecznie ją punktują. Ostatni odcinek tego sezonu porusza problem utraty zdrowia przez prezesa. Podnoszone są możliwe konsekwencje jego choroby oraz to, że najróżniejsze frakcje w partii rządzącej czekają niczym sępy, aż Jarosław nie będzie w stanie sprawować swoich obowiązków. Serial robi to bardzo subtelnie, ale sugestia tego, co może się wydarzyć, jest bardzo jasna. Dziennikarze polityczni niejednokrotnie snuli przypuszczenia i zastanawiali się, jak mogą potoczyć się losy Zjednoczonej Prawicy w takiej sytuacji.

REKLAMA

Ten trudny temat został potraktowany z takim smakiem i mądrością, że mimo nudnej już formy i powtarzalności, bardzo kibicuję, aby serial żył jak najdłużej.

Odcinek specjalny Ucha Prezesa dostępny jest jedynie w serwisie Showmax.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA