Niektóre odcinki Ucha Prezesa pojawią się tylko w ShowMax. Po wakacjach będzie też drugi sezon serialu
ShowMax chwali się statystykami i mocnym wejściem do Polski. Ucho Prezesa jest ich wisienką na torcie w ofercie, ale nie jestem pewien czy to wystarczy, by pomóc platformie w zagoszczeniu pod nadwiślańskimi strzechami na stałe.
Opieram to przeczucie na czysto subiektywnym postrzeganiu sieci i mojego otoczenia. Otóż Ucho Prezesa jest niekwestionowanym hitem internetu. Ale dzień premiery nowego odcinka - czwartek - jest dniem, w którym się o nim nie dyskutuje. Jakby nigdy nie istniał.
Dopiero w poniedziałek, kiedy odcinek z platformy ShowMax przenosi się na youtube'owy kanał, Ucho Prezesa staje się przedmiotem powszechnej dyskusji na Twitterze czy na Facebooku. Pojawia się dużo recenzji i omówień w mediach tradycyjnych, które nabijają sobie kliknięcia, starając się uszczknąć odrobinę z tego satyrycznego tortu.
Popularny serial zmierza ku końcowi
Wszystko, co dobre kiedyś się kończy i powolutku pierwszy sezon Ucha Prezesa też zmierza do podsumowań. Nie licząc opublikowanego dziś na YouTube dziesiątego odcinka serialu, w serwisie filmowo-społecznościowym Google pojawią się jeszcze dwa odcinki.
To nie koniec - na łamach ShowMax i tylko ShowMax pojawią się jeszcze dwa kolejne odcinki "ekskluzywne", zresztą wieści na ten temat przewijały się już od dłuższego czasu. Zapowiadana data ich premiery to maj tego roku. No cóż, taki scenariusz był raczej do przewidzenia i jest to całkiem sprytne zagranie ze strony platformy. Być może część darmowych subskrybentów nie zdecyduje się na anulowanie subskrypcji do tego czasu, a część powróci.
Bohaterem dzisiejszego (o, widzicie, napisałem dzisiejszego, choć tak naprawdę to jest on czwartkowy) odcinka jest minister ochrony środowiska, czyli Pan Szyszko, na co dzień zapalony drwal i myśliwy, co oczywiście celnie wypunktowała załoga serialu.
Nie jest może to odcinek aż tak zabawny i udany, jak ubiegłotygodniowy z Agnieszką Pilaszewską - jej "Przez 8 ostatnich lat (...)" stało się suwerennym memem - ale ma swoje momenty. Zapraszam do oglądania.