„Watchmen” od HBO, którego premiera zapowiedziana jest na jesień, to niezwykle wyczekiwany przez fanów serial, bazujący na słynnej powieści graficznej Alana Moore’a i Dave’a Gibbonsa.
Serial „Watchmen” powstaje pod okiem Damona Lindelofa, twórcy którego nazwisko wciąż najbardziej kojarzone jest z serialem „Lost. Zagubieni”. Lindelof zapowiedział, że nowa historia nie będzie bezpośrednią adaptacją słynnego komiksu (taką dostaliśmy już w 2009 od Zacka Snydera), a pewnego rodzaju kontynuacją, a przy tym swoistym remakiem.
Choć akcja rozgrywać się będzie w wiele lat po wydarzeniach oryginalnego dzieła, fakt, że świat po raz kolejny znalazł się na granicy wojny totalnej i swoistego końca czasów, nawiązywać będzie do niego tonem i wymową. Jest to niezwykle ciekawa koncepcja.
Adaptacja, która nie tylko uwspółcześnia niektóre wątki, ale też w pewien sposób komentuje dokonania oryginału.
Kilka tygodni temu poznaliśmy nieco więcej szczegółów projektu, gdy stacja wypuściła pierwszy oficjalny zwiastun serii, list od Damona Lindelofa oraz zestawienie nazwisk osób, znajdujących się w obsadzie.
Od tego czasu stacja wypuszcza także króciutkie teasery na swoim koncie na Instagramie, prezentujące poszczególne postaci. Ociekające klimatem filmiki, z wyśmienitą, dramatyczną muzyką duetu Atticus Ross & Trent Reznor („The Social Network”, „Zaginiona Dziewczyna”) przybliżają świat, który po raz kolejny znajduje się na granicy totalnej zagłady.
W ostatni weekend wypuszczono trzy krótkie filmiki, skupiające się na mężczyźnie w srebrnej masce, w której odbija się otaczający świat oraz stojący przed nim ludzie. Wszystko wskazuje na to, że przedstawia on nową postać, stworzoną na potrzeby serialu. Looking Glass, w którego wciela się Tim Blake Nelson wydaje się być pewnego rodzaju detektywem, analizującym miejsce zbrodni. Biorąc pod uwagę, że sam aktor, wcielający się w postać, nie jest pewien roli swojej roli, aura tajemniczości całego projektu rośnie.
W rozmowie z magazynem Empire, Nelson powiedział:
Nie w pełni rozumiem mojego bohatera. Ale jest to intencjonalne. Damon podaje informacje na temat bohaterów stopniowo. Także cały czas się go uczę, dowiaduję o nim nowych rzeczy. Jest to niemal, jak proces malowania fresków. Glina wciąż jest mokra.
Dodając do tego jego intrygujące słowa aktora na temat podejścia twórcy do oryginalnego dzieła, widza może czekać prawdziwa jazda bez trzymanki.
Damon Lindelof traktuje oryginalny komiks, jak powieść historyczną i przypatruje się jak wydarzenia znane z jej kart wpłynęły na rzeczywistość. Wykorzystuje tę perspektywę, aby przyjrzeć się bieżącym sprawom i zbadać oblicze amerykańskiej kultury i polityki.
Looking Glass, czyli Lustro wydaje się więc być postacią, która idealnie nadaje się do tego celu. Pozwala przejrzeć się innym w swoim odbiciu i lepiej się zrozumieć. Biorąc jednak pod uwagę nierówności na zamaskowanej twarzy - odbicie to może być niczym w krzywym zwierciadle.
Swoją drogą, czy ze zdania o źródle historycznym, można wnioskować, że – podobnie jak w filmie „Wolverinie” – bohaterowie serialu będą także postaciami w serii komiksów, opowiadających o ich życiu? Ich poczynania stały się tak znaczące dla dziejów świata, że teraz będą musieli poradzić sobie także z własną sławą, która została przetworzona na swój sposób przez popkulturę? To byłby niezwykle intrygujący kierunek, w którym serial mógłby się udać.
Trzeba przyznać, że działania marketingowe HBO, związane z „Watchmen” stanowią niezwykle ciekawy sposób podejścia do promocji serialu.
Nad projektem wciąż unosi się niezwykła aura tajemnicy i niepewności, która przyciąga i intryguje.
HBO wie, że może sobie pozwolić na takie podejście do tematu, biorąc pod uwagę siłę marki „Watchmen”. Oryginalny komiks zyskał niezwykłą przychylność krytyków i czytelników i do dziś analizowany jest na wiele różnych sposobów. Nawet film Zacka Snydera, która nieco podzielił odbiorców, rozkładany jest na czynniki pierwsze, a jego znaczenia debatowane.
Do premiery serialu zostało jeszcze kilka miesięcy, a w tym czasie na pewno dostaniemy kolejne tajemnicze materiały promocyjne. Patrząc po dotychczasowych, czeka nas kolejna porcja budzących apetyt na więcej, tajemniczych teaserów. Nie mogę się doczekać!