Stało się. Jesteśmy już po premierze filmu "Legion samobójców", w którym, obok tytułowej grupy komiksowych złoczyńców, po raz kolejny na dużym ekranie mogliśmy zobaczyć postać Jokera. Niestety Jared Leto nie podołał (jako pierwszy) temu, aby udanie wcielić się w nemesis Batmana. Jego Joker to jeden z wielu słabych punktów "Suicide Squad". Z tego względu postanowiłem zestawić najlepszych znanych mi Jokerów, jakich mogliśmy dotąd zobaczyć w różnych formatach popkulturowych tworów.
Cesar Romero w serialu telewizyjnym z lat 1966-1968
To od niego na dobrą sprawę wszystko się zaczęło. Na długo przed pierwszym filmem kinowym czy kultowym serialem animowanym, to właśnie telewizyjny, aktorski serial "Batman" poraz pierwszy zawładnął wyobraźnią (przede wszystkim siedzących przed telewizorami dzieciaków) poza kartami komiksów. Sam serial, choć wyraźnie kampowy, był też bezpretensjonalną rozrywką dla całej rodziny i naprawdę dobrze oddawał ducha przygód Batmana z komiksów wydawanych w latach 60. I, jak na owe czasy, kapitalnie bawił się motywami popkultury, tworząc podwaliny pod przyszłe komiksowe filmy i seriale. Ceniony aktor Cesar Romero jako pierwszy w historii wcielił się w postać Jokera, nie mając żadnego wzorca poza komiksami. Tamtejsze czasy nie pozwalały na zbytnio mroczne i psychopatyczne wcielenie Jokera, tak więc Romero zgrywał po prostu zwiariowanego kawalarza i rechoczącego przeciwnika Batmana, który posługiwał się iście cyrkowymi gadżetami w walce z Człowiekiem-Nietoperzem. Romero jednak nie dał się stłamsić ograniczeniom i udało mu się wycisnąć z tej wersji Jokera absolutne maksimum, przez co stał się jedną z głównych inspiracji dla wszystkich późniejszych odtwórców tej roli (ewidentnie wzorował się na nim Jack Nicholson) oraz serii animowanych.
Jack Nicholson w filmie Batman z 1989 roku
Dla wielu perfekcyjny Joker. Ja mam małe zastrzeżenia (głównie pod kątem aspektów czysto fizycznych), ale bez wątpienia, Jack Nicholson to Joker. Mało która postać, jaką miał okazję zagrać tak bardzo pasowała do jego własnej osobowości i stylu bycia. Złowieszczy uśmiech Nicholsona nie potrzebował nawet zbyt wielu charakteryzacyjnych sztuczek, by zbliżyć go do oryginału z komiksów. Jego Joker to szaleniec i nieobliczalny gangster w jednym. Budzący niepokój i strach tak namacalnie, że chwilami nawet komiksowy pierwowzór wypadał blado. Do tego sam fakt, że to właśnie Jack Nicholson, jeden z najwybitniejszych aktorów w historii kina, nie tylko zgodził się, ale wręcz zabiegał o zagranie roli Jokera (i po dziś dzień uważa ją za jedną z najważniejszych w swojej karierze) pokazuje rangę jaką szczyci się Joker we współczesnej kulturze. Jest on tym, czym dla wielu był zawsze Hamlet.
Mark Hamill w serialu animowanym Batman z lat 1992-1995
Nie zdziwiłbym sie, gdyby ostatnie pokolenia fanów Batmana, poznały tę postać i całe jego uniwersum własnie przez ten, kultowy już dziś serial animowany. Powstał on pod wpływem inspiracji i wielkiego sukcesu kinowego "Batmana" Tima Burtona i choć skierowany był do młodego widza, to nie brak w nim było mroku i elementów thrillera, co z pewnością wyróżniało go na tle innych kreskówek lat 90. i nie tylko. Ale to właśnie w tym serialu, po raz pierwszy ktoś wpadł na pomysł, by Jokerowi głos podłożył nie kto inny jak filmowy Luke Skywalker, czyli Mark Hamill. I po dziś dzień, dla wielu jest on najlepszą inkarnacją Jokera wszech czasów. Oczywiście, lwia część tej postaci to twór rysowników i speców od animacji, ale dusza Jokera znajduje się w niesamowitej interpretacji głosowej Hamilla. Jego barwa, słyszalne w głosie szaleństwo i nieprzewidywalność, oraz diabelski śmiech, sprawiają, że trudno sobie wyobrazić lepszego Jokera.
Mark Hamill w serii gier wideo Batman: Arkham Asylum, Arkham City i Arkham Night
Tak, tak, znowu Mark Hamill. Jego Joker zyskał sobie takie uwielbienie fanów, że dziś nikt nie potrafi sobie wyobrazić lepszego głosu tej postaci w animacji czy grach wideo. Na szczęście Hamill tak samo jak fani kocha tę postać i uwielbia się w nią wcielać, dzięki czemu nie trzeba go było specjalnie namawiać na wzięcie udziału w dubbingu kapitalnej serii gier. Nie dość, że fantastycznie oddaja one ducha całego uniwersum komiksowego Batmana oraz jego przygód, zawierają świetną i wciągającą fabułę, to jeszcze bogate są w galerię jego największych przeciwników, w tym oczywiście Jokera. Hamill nie tworzy może Jokera na nowo, ale genialnie rozwija to, co mogliśmy zobaczyć i usłyszeć w serialu animowanym. Jako że gra kierowana jest do starszego widza, nie brak w niej przemocy, elementów grozy i krwi, tak więc i Joker tym razem mógł ożyć na nowo bez większych ograniczeń dla swojego szaleństwa. Sprawia to, że grając w którąkolwiek z części gier serii Arkham, mamy do czynienia z najlepszym, najbardziej złowieszczym, psychotycznym, chorym i pokręconym Jokerem jakiego kiedykolwiek mogliśmy zobaczyć na dużym i małym ekranie oraz na kartach komiksów.
Heath Ledger w filmie Mroczny Rycerz z 2008 roku
Wielu stara się prównywać Jokera Heatha Ledgera z Jokerem Jacka Nicholsona. Pomimo tego, że są to te same postaci, wbrew pozorom trudno je porównywać, gdyż są kompletnie różne. Joker Nicholsona jest niejako emanacją całego filmu Tima Burtona, czyli łączy w sobie kamp z gotykiem; odwołując sie bardziej do kreacji Cesara Romero niż komiksów. Joker Ledgera również jest emanacją, tyle że filmu Christophera Nolana, a więc jest mrocznym psychopatą, jednak znacznie bardziej realistycznym i dalekim od typowej "komiksowości". Za jego działaniami stoi filozofia, a on sam jest po prostu chorym, nieobliczalnym świrem i socjopatą. Nie jest to typowy Joker znany z komiksów czy kreskówek, natomiast w tej, bardziej przyziemnej wersji, Ledger spisuje się genialnie. Udało mu się stworzyć jeden z najlepszych portretów szaleńca w historii kina, za którego zasłużenie otrzymał (niestety pośmiertnego) Oscara.