Po bardzo ciepło przyjętych "Fastrygach", na pięć dni przed premierą nowego krążka od Meli Koteluk, udostępniony został właśnie drugi singiel, zatytułowany "Żurawie Origami". Brzmieniowo dość podobny do poprzedniego, prawdopodobnie możemy więc oczekiwać albumu spójnego i bardzo konsekwentnego. Czy nudnego? Gdzieżby tam, przy takim głosie to niemożliwe.
"Migracje" zapowiadane są jako płytą, która w warstwie brzmieniowej opiera się on na łączeniu brzmień akustycznych i syntetycznych, zaś w warstwie słownej realizm ścierać się będzie abstrakcją. Oba dotychczas udostępnione single zdają się to potwierdzać. Koteluk, która karierę zaczynała od śpiewania w chórkach u Scorpions oraz u Gaby Kulki, jest w szczytowej formie. Szykuje się rewelacyjna płyta.
Premiera "Migracji" odbędzie się 17 listopada. Producentem płyty jest Marek Dziedzic. - Udało nam się połączyć minimalizm z muzycznym bogactwem, czyli poniekąd ogień z wodą - mówi Koteluk. - To album pełen kontrastów, tak jak czas i okoliczności, w których powstawał. Dla mnie Migracje są zapisem etapu, na którym byliśmy z zespołem od czasu wydania pierwszego albumu, bez wątpienia jednego z wielu przyszłych. Krążek zostanie wydany w dwóch wersjach - zwykłej, oraz specjalnej, rozszerzonej o single „Wielkie nieba” i „To trop”, a także specjalnie przygotowane akustyczne wersje najnowszych albumowych utworów „Żurawie Orgiami” i „Migracje”.