Jeśli ubiegły rok według niektórych opływał miodem i mlekiem pod względem ilości i jakości gier strategicznych, to boję się powiedzieć, co zaprezentuje sobą nowy 2009 rok. Prawdziwy potop sequeli produkcji, które zdobyły uznanie wielu graczy na całym świecie wymiksowanych z nowymi markami, mającymi zawojować dopiero growy światek. Oto obszerny przewodnik po najlepiej zapowiadających się strategiach na 2009 rok!
Codename Panzers: Cold War
Producent: Stormregion
Platforma: PC
Data wydania: luty
RTS-y w klimatach II wojny światowej chyba się już trochę przejadły. Twórcy zrozumieli, że wreszcie pora na zmiany, tym razem przenosząc akcję do czasów słynnej Zimnej Wojny.
Tym razem uczestniczymy w konflikcie na ogromną skalę, spierają się bowiem dwa ogromne mocarstwa: Związek Radziecki i Stany Zjednoczone. Wybieramy jedną ze stron i sprawiamy, że po kilkunastu atakach nasz wróg płacze jak bóbr.
Kampania dla pojedynczego gracza będzie zawierała osiemnaście misji przygotowanych w zgodzie z realiami historycznymi, więc w palecie potyczek znajdziemy realne starcia z połowy XX wieku. Godna podkreślenia jest mnogość jednostek dostępnych na polu walki - ponad 500 rodzajów piechoty, pojazdów, czołgów, samolotów czy transporterów. Istna uczta dla fanów militariów. Jednakże twórcy zdecydowali się na delikatne obniżenie poziomu trudności gry, dzięki czemu seria ma zyskać nowych zwolenników.
To co robi największe wrażenie, to zdecydowanie oprawa audiowizualna. Silnik Gepard 3 Engine to klasa sama w sobie. Pełna obsługa DirectX 10, fantastyczna gra świateł i cieni, szczegółowe modele jednostek oraz zniszczenia - robota panów ze Stormregion wygląda naprawdę efektownie! Najnowsza odsłona Codename: Panzers to doskonały przykład na to, że strategie z okresów powojennych nadal są łakomym kąskiem dla wielu graczy. Efektowne potyczki, zgodność z realiami historycznymi i spora grywalność - to może być świetna produkcja!
World in Conflict: Soviet Assault
Producent: Massive Entertainment
Platforma: PC, X360, PS3
Data wydania: marzec
W pewnym momencie wydawało się, ze dodatek do najlepszej strategii roku 2007 (przynajmniej dla mnie) pozostanie już na zawsze tytułem okraszonym niechlubnym statusem "vaporware". Fuzja Vivendi i Activision spowodowała, że Soviet Assault stał się piątym kołem u wozu tego pierwszego, a Massive Entertainment wystawiono na sprzedaż. Na szczęście znalazł się kupiec, i to nie byle jaki, bo możny, francuski gigant Ubisoft.
A co w samym dodatku? Soviet Assault pozwala nam wcielić się w rolę bezimiennego rosyjskiego żołnierza, który uczestniczy w konflikcie pomiędzy ZSRR a USA, wszystko to w latach 50. ubiegłego wieku, czyli podczas Zimnej Wojny. Czeka na nas kilkadziesiąt misji, kilka z nich (i tu nowość) poprowadzimy z powietrza, atakując samolotami szturmowymi czy bombowcami. Dodatek, jak to dodatek, zawrze w sobie kilkadziesiąt nowych jednostek, takich jak transporter BMP czy czołg T90. O ile na PC to tylko dodatek, na konsolach Soviet Assault jawi się graczom jako absolutne novum; tą wersję tworzy studio Swordfish, a charakteryzować się będzie przede wszystkim poprawioną względem komputerowej edycji grafiką oraz przystosowanym do tych maszynek interfejsem. Nie pozostaje nic innego jak tylko czekać: w wir Zimnej Wojny zostaniemy rzuceni najprawdopodobniej w
marcu.
Stormrise
Producent: Creative Assembly
Platforma: PC, X360, PS3
Data wydania: marzec
Panowie z Creative Assembly nie zasypiają gruszek w popiele i równolegle z premierę Empire: TW światło dzienne ujrzy kolejna strategia, tym razem jednak w zupełnie innych, postapokaliptycznych realiach.
Konflikt pomiędzy plemionami Echelon i Sai przybiera na sile. Wszystko z powodu zdobyczy cywilizacyjnych - po totalnej destrukcji Ziemi uratowani musieli wszystko zaczynać od nowa. Pierwsza nacja to wysoko rozwinięci inżynierowie, którzy czerpią profity z dóbr nauki, tworząc zaawansowane technologie i wynalazki, druga zaś preferuje rozwiązania siłowe, łypiąc ciekawskim okiem na osiągnięcia Echelonu. No i jak to bywa w życiu - gdzie nie ma zgody, tam jest wojna. Co w tym wszystkim najgorsze, wojna domowa.
Stormrise to innowacyjny tytuł chociażby z jednego względu - to rzadko spotykane połączenie rasowego RTS-a z grą akcji. Rozgrywkę obserwujemy z poziomu naszych wojaków, dzięki czemu twórcy mogą z całą brutalnością oddać zasady panujące na polu walki po zderzeniu się nowoczesności z tradycjonalizmem (siłą mięśni). Zaś grafika, szczególnie w wersji na konsole, robi niesamowite wrażenie. Gra na screenach wygląda kapitalnie, zniszczone, opuszczone miasta zdominowane przez futurystyczne mechy i tabuny ludzi miotających się pod stopami "żywego żelastwa" - są powody do mruczenia. A wszystko to już marcu!
Disciples III: Rennaissance
Producent: .dat
Platforma: PC
Data wydania: marzec
Główny konkurent serii Heroes of Might & Magic wciąż walczy o fotel lidera w dziedzinie turowych strategii. I choć dla niektórych Disciples jest już o lata świetlne przez HoM&M, spora większość wciąż nawet nie spojrzała okiem na świetne poprzednie części. W tym roku nadchodzi kolejna. Będzie na co popatrzeć, oj będzie…
Od czasów Mrocznego Proroctwa nic się nie zmieniło. Przejazd kupca przez Nevendaar bez jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu to wciąż niespotykany cud. Wrogie frakcje tłuką się w najlepsze, a kraina wciąż podupada. Ludzie uciekają ogarnięci destabilizującym chaosem, przynajmniej do czasu znalezienia jedynego władcy, który zapanuje wreszcie nad niespokojnymi terenami.
Naszym zadaniem jest stanąć po stronie jednej z nacji: Imperium, Legionów Potępionych lub Szlachetnych Elfów i wreszcie zaprowadzić spokój i porządek w Nevendaar. Ten, kto grał w poprzednie części, pewnie zapyta: A gdzie są pozostałe dwie frakcje? Spokojnie, w naturze nic nie ginie - one również pojawiają się w Renessaince, tyle, że nie będą grywalnymi frakcjami, co najwyżej troszkę nam poprzeszkadzają w osiągnięciu celu.
Filozofia gry zasadniczo pozostała taka sama, duże zmiany dotknęły przede wszystkim system walki. Obszar potyczki wreszcie zostanie podzielony na heksy, dzięki temu nasze jednostki będą mogły się poruszać. Głównodowodzący zgrają wojowników od tej pory będzie zarówno siekał jak i czarował - nie musimy już wybierać pomiędzy magikiem a wojownikiem. Programiści .dat zaczerpnęli kilka pomysłów z RPG-ów, dzięki czemu za pomocą okienka umiejętności rozdzielimy punkty zdobyte przez naszego bohatera podczas walki w dowolny sposób, wpływając nie tylko na jego cechy, ale i uzbrojenie. No i wreszcie długo oczekiwany trójwymiar…
Czyli co, detronizacja (wreszcie) coraz bardziej cofających się w rozwoju "Hirołsów"? Oby, i módlmy się, żeby twórcy znowu nie przesunęli premiery, tak jak to już mają w zwyczaju od… czterech lat?
Warhammer 40,000: Dawn of War II
Producent: Relic Entertainment
Platforma: PC
Data wydania: marzec
Twórcy w samą porę dostrzegli, że monopol na taśmowe dodatki skończył się już dawno temu I przygotowują nam sequel strategii w którą trzeba zagrać, a kto jeszcze tego nie zrobił, niech śmiga do sklepu. Wygląda na to, że dwójka będzie kolejnym must have'em!
Imperator dalej żyje. Co prawda wegetuje jak roślinka podtrzymywana przez maszyny, ale jest na tyle zdolny, by rządzić i robi to na tyle dobrze, że jeszcze nikt nie zrzucił go z tronu, a nawet nie nadgryzł nogi od fotelu. Imperator czuje jednak po kościach, że dzieje się coś niedobrego. Podwładni powoli buntują się przeciw drastycznym ograniczeniom, a oprócz tego znalazły się cztery frakcje, które mają już dość rządów okrutnego tyrana: skrupulatni pod każdym względem Kosmiczni Marines, znani z poprzednich odsłon eldarzy i tyranidzi oraz banda zielonych, przebrzydłych, ale wciąż kochanych orków.
Tym razem do walki poprowadzimy małe, kilkuosobowe oddziały marines, co zwiększy nasze możliwości taktyczne. Ponadto każdy z nich będzie zindywidualizowany; wszyscy posiądą nazwisko, dowódcę i charakterystyczne cechy. To pozwoli łatwo zapanować nad naszym oddziałem. Nie zapominajmy jednak, ze pierwszy Świt Wojny dał się poznać jako bardzo szybki RTS - tutaj będzie jeszcze bardziej "harder and faster". Ponadto autorzy wreszcie dali nam dowolność w kwestii wyboru atakowanego terenu. Teraz wybierzemy terytorium, które chcemy podbić i - to też nowość - twórcy oznaczą je pod kątem stopnia trudności, eliminując prawie do zera możliwość wpakowania się na mocniejszych przeciwników. Chyba że zrobimy to na własne życzenie.
Co oczywiste - wszystko to w epickim wydaniu w doskonałej jakości obrazu i dźwięku. Nie, to nie kolejna reklama telewizorów - screeny zamieszczone w sieci mówią same za siebie. Kapitalna oprawa graficzna, która jeszcze lepiej oddaje brutalność zmagań w fantastycznym uniwersum WarHammera i miejmy nadzieję równie dobry dźwięk - oby się spełniło.
Nas jest mało. Galaktyka jest duża. Nasi wrogowie niezliczeni. To jest najciemniejsza godzina ludzkości.
Theatre of War: Africa 1943
Producent: Maddox Games
Platforma: PC
Data wydania: luty
Normalnie kolejnym RTS-em z II Wojny Światowej bym się nie przejął. Ale skoro jest to kontynuacja ciepło przyjętych przez wielu "Pól zagłady", wypada zaglądnąć nieco za kulisy tej produkcji. I przy okazji zabukować bilet lotniczy do Tunezji.
Właśnie tam rozgrywać się będzie akcja nowej produkcji studia Maddox Games. Po egidę weźmiemy legendarne oddziały Afrika Korps, lub, jeśli chcemy wykończyć Niemców, staniemy po stronie Brytyjczyków bądź Amerykanów.
Po porażce w El-Alamein wojska naszych sąsiadów zaczynają wycofywać się w głąb lądu, a coraz silniej dają się odczuwać ustawiczne napory Aliantów. Partyzanckie walki zaprowadziły obie armie do Tunezji, gdzie czeka je przede wszystkim (cóż za niespotykany widok!) piasek. Większość misji bowiem rozgrywać się będzie w pustynnej scenerii, sporadycznie powalczymy w budynkach, ale jako że to dosyć liche konstrukcje, długo tam nie zagościmy. Gdy 15 misji przygotowanych w pięciu kampaniach nam nie wystarczy, zawsze możemy pobawić się edytorem, którym stworzymy własne pola walki.
Oczywiście poziom trudności w tej grze to RTS-owa pierwsza liga, tak więc bez odpowiedniego doświadczenia lepiej nie podchodzić, żeby ze złości czasem nie sypnąć sobie piaskiem w oczy. Oprawa audiowizualna burzy piaskowej w swojej kategorii nie wywoła, ale to wciąż solidne rzemiosło. Z kolei sztuczna inteligencja, na która fani tak narzekali przy poprzedniej części, teraz ma zostać poprawiona.
Słowem - porządna wojenna uczta w nieco oklepanych już klimatach, ale podana w dobrym sosie. Smacznego!
Majesty 2: The Fantasy Kingdom Sim
Producent: Ino-Co
Platforma: PC
Data wydania: luty
Ech, dziesiątki godzin spędzonych w magicznym świecie Ardanii znanej z pierwszego Majesty! Jedna z najlepszych gier o byciu królem i zostaniu na tronie jak najdłużej tylko się da. A ciężko było nieraz, ale wybaczało się to wszystko dla tego niesamowitego klimatu, jaki ów tytuł posiadał! W dniu pisania tekstu dowiedziałem się(dopiero), że na ukończeniu jest już druga część!
Przed nami poważne zadanie: w krainie bandziorami i dzikimi zwierzętami żyjącej musimy sprawić, by naszym podwładnym żyło się jak najlepiej, co za tym idzie łatwo płodziło się dzieci… Dalszą opowieść już znacie. Tutaj jednak to sztampowe polecenie nabierze niesamowitych rumieńców: wesoło harcujące ludziki, groteskowe projekty, ten niesamowity klimat i zarazem duma, gdy dzięki kolejnym mądrym decyzjom chronimy nasze małe społeczeństwo od najazdów bandytów. Ech, królem być…
Oby tylko sequel dorównał świetnej pierwszej części. Jeśli ten plan zostanie wykonany - o resztę nie trzeba się już martwić. Zresztą, wydawca, Paradox Interactive, nie ma w zwyczaju wypuszczać na rynek słabych strategii. Byle polscy dystrybutorzy zainteresowali się tą produkcją...
Battleforge
Producent: Phenomic Studios
Platforma: PC
Data wydania: luty
Twórcy znanej i cenionej serii Spellforce zabierają się za nietypowe połączenie strategii czasu rzeczywistego, karcianki i MMO. Najprawdopodobniej będzie to mieszanka wybuchowa!
Trafiamy bowiem do nieznanej jeszcze krainy, która ugina się pod pręgierzem nieustających bitew bogów ze starożytnymi gigantami. W cieniu tych potyczek żyją sobie ludzie, którzy postanowili w końcu coś z tym zrobić. Nasza armię do walki poprowadzimy za pomocą kart, które określają cechy naszych podopiecznych. Odpowiednio wystawione oddziały do klucz do sukcesu. Dlaczego MMO? Otóż w Batlleforge'a pogramy tylko przez sieć, do 12 graczy w jednej sesji.
Nie dajemy rady? Spokojnie, twórcy pomyśleli o uruchomieniu specjalnego sklepu, w którym można kupić lepsze jednostki i machiny wspomagające nasze działania. Nic dziwnego, wszak EA to mistrz wyciskania ze swoich produktów takiej kasy, jaką tylko da się zarobić.
Mimo tych płatnych dodatków Battleforge zapowiada się naprawdę znakomicie. Studio Pandemic ma niemałe doświadczenie w tworzeniu RTSów w fantastycznych realiach, a zmiana wydawcy na EA może tylko pomóc. Żeby tylko mikropłatności nie zabiły tej produkcji…
King's Bounty: Wojownicza Księżniczka
Producent: Katauri Interactive
Plaftorma: PC
Data wydania: marzec
Jedno z największych objawień 2008 roku już na początku roku doczeka się pierwszego rozszerzenia. Oby tylko twórcy nie potraktowali tej świetnej gry jako maszynki do robienia kasy, tworząc taśmowo dodatki.
Pierwszy upgrade do podstawowej wersji wprowadza tytułową księżniczkę, Amelię, która ma za zadanie uchronić od zagrożenia królestwo Endorii. Nasza bohaterka ma do dyspozycji Podręcznego smoka, któremu początkowo w głowie romanse z motylami tudzież innymi małymi, latającymi stworzonkami, jednak z biegiem czasu zaczyna dojrzewać i chronić swojej pani.
Oprócz tego znajdziemy cały pakiet ulepszeń i rozszerzeń - poziom doświadczenia możliwy do osiągnięcia został podniesiony powyżej 50 lvl, co automatycznie odblokowuje nowych bossów, powiększono drzewko umiejętności, wprowadzono zadania mające na celu wyeliminowanie licznych w tym królestwie przestępców. Ponadto na naszej drodze wielu nieznanych z podstawowej wersji przeciwników, którzy podarują nam kilkadziesiąt nowych przedmiotów i elementów uzbrojenia.
Gra doskonała staje się jeszcze lepsza. Powrót hitu sprzed lat okazał się wielkim sukcesem, a teraz, po wydaniu dodatku, staje się wręcz musem dla zapalonych strategów wychowanych na pierwszych częściach HoM&M, ale nie tylko. Czekamy z niecierpliwością. Oby po tym dodatku Rosjanie zabrali się za sequel…
Company of Heroes: Tales of Valor
Producent: Relic Entertainment
Platforma: PC
Data wydania: kwiecień
Kompania Braci, mimo już dwóch lat na karku, wciąż święci triumfy nie tylko w Polsce, jak i na świecie. W zaistniałej sytuacji nie powinien dziwić fakt, iż w kwietniu światło dzienne ujrzy drugi samodzielny dodatek do jednej z najlepszych gier wojennych.
Tales of Valor to przede wszystkim trzy nowe kampanie; jedną, na razie jedyną oficjalnie przedstawioną, jest fabularyzowana opowieść o wehrmachtowym Asie tygrysów, którym nazywano Michaela Wittmanna, dokonującego niezwykłych rzeczy podczas ataku na Villiers Bocage. Ponadto do gry zostanie wprowadzony nowy tryb: inwazja, który został przygotowany specjalnie do multiplayerowego trybu co-op. Ponadto, tak jak w RPG-ach, nasze postacie otrzymają w trakcie gry punkty doświadczenia, które pozwolą na lepsze posługiwanie się broniami, w których kierunku dany członek załogi jest wyspecjalizowany.
Co tu dużo mówić, Relic Entertainment jak na razie nas nie zawiodło, pozostaje tylko czekać na kolejne szybko upływające godziny przy huku karabinów i eksplozji bomb. Na stanowiska!
Empire: Total War
Producent: Creative Assembly
Platforma: PC
Data wydania: marzec
- Co słychać, mój dzielny marynarzu? Co?! Za burtę z nim, w tej chwili! Że niby lepiej go zjeść? Brakuje żywności? Ograniczyć racje!
- Kapitanie, dwa statki na północy!
- O żesz jasna cholera! Naładować armaty, zwinąć żagle, marynarze po strzelby, wojsko pod pokład! Rozpoczynamy!
Ciąg dalszy nie nastąpi. Co dwa statki to nie jeden, wiec resztę możecie dopowiedzieć sobie sami. Wreszcie Szwedzi z Creative Assembly zdecydowali się na wprowadzenie do swojego sztandarowego tytułu bitw morskich, których tak bardzo brakowało szczególnie w drugim Medievalu. To będzie magnes, który przyciągnie do nowej odsłony Total War z prędkością światła. Zważywszy na to, że rozgrywka toczy się na przełomie XVIII i XIX wieku, kiedy walka o niepodległość USA trwała w najlepsze, a rewolucja przemysłowa posuwała się w szybkim tempie. Ja osobiście mam nadzieję na odwzorowanie w grze bostońskiego picia herbaty - widok kilkuset skrzyń "zielonego napoju" wpadających do morza - bezcenne.
Twórcy przygotują nam kilkadziesiąt różnych modeli okrętów, zmienne warunki środowiskowe, znakomite animacje abordażu i wybuchów w pięknej, fotorealistycznej grafice - wszystko po to, aby walki na morzu były czymś niezapomnianym.
Oprócz tego Szwedzi postarali się o masę ulepszeń względem poprzednich części - powiększone zostały możliwości w kwestii handlu i szpiegostwa, a mapa, na której prowadzimy rozgrywkę w trybie turowym ,stała się jeszcze bardziej przejrzysta.
To będzie kolejny wielki hit. Nie ma innej możliwości. Empire: Total War będzie grą wspominaną przez kilka(-naście?) najbliższych lat. Seria Total War jeszcze bliższa ideałowi? Pewnie, i to już w marcu! Do abordażu!
StarCraft II
Producent: Blizzard Entertainment
Platforma: PC
Data wydania: oby czerwiec
10 lat minęło. Minie jeszcze parę miesięcy, zanim drugi StarCraft trafi na półki sklepowe, ale… nic się nie zmieniło! Blizzard nie kombinuje: to stary, dobry RTS z odświeżoną oprawą graficzną. Co z tego, że zmian będzie jak na lekarstwo, skoro ten tytuł i tak już jest skazany na sukces. Znów miliony graczy będą się zagrywać do upadłego. Przez lata.
Starzy znajomi - Terranie, Zergowie i Protosi wciąż tłuką się w najlepsze. Jedynymi argumentami w tej walce są rozwiązania siłowe i ciągłe narzekanie na brak kryształów i gazu. Na pokój jak na razie się nie zanosi, ale wcielając się w jedną z armii możemy wprowadzić namiastkę spokoju. W kwestii jednostek zmieni się niewiele, autorzy wprowadzą jedynie kilka nowych, jednak nie będą one miały znaczącego wpływu na przebieg walki. To co najbardziej się zmieniło, to rzecz jasna oprawa audiowizualna. Grafika może nie prezentuje się nadzwyczajnie, ale obawiam się, że wyższej jakości oprawa mogłaby zarżnąć pecety, gdyż to, co wyprawia się na ekranie podczas bitwy, przechodzi ludzkie pojęcie. Setki, jeśli nie tysiące walczących, ogromne rozbłyski, wybuchy czy eksplozje, wszystko to wygląda naprawdę przepięknie.
Oczywiście oprócz trzech kampanii dla pojedynczego gracza dostaniemy także możliwość zagrania w trybie multiplayer za pośrednictwem słynnego już Battle.net. To jest to, co tygrysy lubią najbardziej - można się obawiać tylko jednego, czy serwery Blizzardu wytrzymają najazd graczy z całego świata. Jednak twórcy uspokajają i zapowiadają, że wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.
Pewnikiem w dniu premiery StarCrafta w Korei zostanie ustanowione nowe święto państwowe. Tamtejsza telewizja 24 godziny na dobę nadawać będzie relacje z sieciowych potyczek. W Polsce takiej wariacji nie przewiduję, jednak premiera tego niezwykłego tytułu to jak manna z nieba dla wielu spragnionych wielkich dzieł Blizzardu. Nie ma wyjścia - wielki hit nadciąga!