W widzach Netfiksa drzemią dwa wilki: jeden chce oglądać "Grincha" z Jimem Carreyem, a drugi aż rwie się do seansu animacji z zielonym stworem w roli głównej. Biorąc pod uwagę TOP-kę serwisu, większość osób najwyraźniej wybiera tę drugą opcję. Ale czy wśród wszystkich świątecznych propozycji warto postawić akurat na tę?
Kiedy w 1958 r. zadebiutowała książka "Jak Grinch skradł Święta!" autorstwa Theodora Seussa Geisela, niemal natychmiast stała się hitem, a obecnie zaliczana jest do klasyków literatury nie tylko dla najmłodszych, ale i tych nieco starszych. Kilka lat później, w 1966 r., na małych ekranach zadebiutował świąteczny animowany odcinek specjalny "Grinch: Świąt nie będzie!", a w 2000 r. swoją premierę miał film aktorski o tym samym tytule, gdzie to Jim Carrey wcielał się w futrzastego, złośliwego, zielonego malkontenta. Nie minęły dwie dekady, a w kinach pojawiła się animowana wersja uwielbianego hitu w reżyserii Yarrowa Cheneya i Scotta Mosiera z ikonicznym bohaterem, gdzie w amerykańskiej wersji głosu użyczył mu Benedict Cumberbatch.
Grinch: czy warto obejrzeć film na Netfliksie?
Grinch to samotny zielony stwór, który mieszka w jaskini wraz ze swoim jedynym kompanem - psem Maxem. Swoje ponure lokum opuszcza jedynie wtedy, kiedy musi udać się do Ktosiowa w poszukiwaniu pożywienia. Kraina ta zwykle jest spokojna, lecz co roku zaburza ją jedno wydarzenie: święta Bożego Narodzenia, które tym razem będą obchodzone jeszcze bardziej hucznie. Jak nietrudno się domyśleć, Grinch nie jest z tego powodu zadowolony, dlatego w celu zachowania swojego wymarzonego spokoju postanawia ukraść święta i uprowadzić Świętego Mikołaja.
Tymczasem w Ktosiowie zapracowana mama stara się zajmować domem i jego mieszkańcami jak najlepiej. Jej córeczka Cindy-Lou, widząc ten wysiłek, postanawia schwytać Świętego Mikołaja, by w podziękowaniu za trud swojej mamy zapewnić jej najpiękniejszy prezent. Do misji angażuje gang swoich przyjaciół. Okazuje się tym samym, że niecny plan Grincha oraz podszyte wdzięcznością i dobrymi intencjami zamiary Cindy-Lou mocno ze sobą kolidują. Komu uda się dopiąć swego: Grinchowi, który chce ukraść święta, czy Cindy-Lou, która za wszelką cenę chce odwdzięczyć się swojej mamie?
Pytaniom, które dzieci z pewnością zadają sobie podczas oglądania tej animacji, towarzyszą zachwycające kadry fantazyjnego Ktosiowa, świątecznych dekoracji i bajkowego miasteczka. Magia tego zimowego krajobrazu zestawiona jest z pustą jaskinią Grincha, gdzie mimo wszystko nie jest tak smutno jak mogłoby się wydawać - w końcu jest to animacja skierowana do najmłodszych. Nie uświadczymy tutaj zatem kamiennych ścian, wilgoci i cienia, tak jak to wyglądało w filmie z 2000 r., a zobaczymy raczej skromnie udekorowany, ale barwny dom, w którym gdzieniegdzie przebijają się promienie słońca.
"Grinch" to unowocześniona wersja wcześniejszych produkcji, która bardziej rozbawi dzieciaki, aniżeli dorosłych (choć niewykluczone, że nawet starsi wciągną się w ten bajkowy obraz). Podczas seansu pojawiają się komiczne elementy, takie jak szalone wizje Maxa czy różne stroje na różne nastroje, które w rzeczywistości są takie same, a wszystko to okraszone jest muzyką, na którą składają się odświeżone wersje świątecznych hitów - usłyszymy "God Rest Ye Merry Gentlemen" zespołu Pentatonix czy "You’re a Mean One, Mr. Grinch" Thurla Ravenscrofta w wykonaniu Tylera, The Creatora.
Mimo tych wszystkich unowocześnień, które sprawiają, że nie dostajemy po prostu animowanej powtórki klasycznej wersji filmu, "Grinch" jest przeciętną produkcją dla dzieci. Wszystko jest przesłodzone i przesympatyczne - nawet Grinch nie jest tak ponury jak można było się tego spodziewać. Dla wielu "Grinch" będzie seansem na raz, który można włączyć swoim pociechom w święta i co jakiś czas łypać na ekran, przerywając rozmowę nad talerzem z sałatką jarzynową. Współczesnemu "Grinchowi" nie można odmówić jednak magii i kolorów, które zostały tchnięte w tę ponadczasową i piękną historią. Produkcję warto mieć zatem na swojej liście świątecznych filmów do obejrzenia - ta ciepła opowieść z pewnością sprawdzi się przy okazji seansu w rodzinnym gronie.
- Tytuł filmu: Grinch (The Grinch)
- Rok produkcji: 2018
- Czas trwania: 1h 30m
- Reżyseria: Yarrow Cheney, Scott Mosier
- Obsada: Benedict Cumberbatch, Cameron Seely, Rashida Jones, Pharrell Williams
- Nasza ocena: 6/10
- Ocena IMDb: 6.4/10
O świątecznych filmach czytaj w Spider's Web:
- "Zakochany bałwan" to jedyny bałwan, który nie jest dla dzieci. Netflix zrobił sprośny świąteczny film
- Na Netfliksa wjechał pierwszy świąteczny film. Najwyższa pora - w końcu już listopad
- "Czerwona Jedynka": recenzja filmu. Czy Dwayne Johnson i Chris Evans uratują święta?
- "Świąteczny pensjonat" udowadnia, że "dużo" nie znaczy "dobrze"
- "Przepis na romantyczne święta" jest jak bombka, która powinna znaleźć się z tyłu choinki