REKLAMA

Amazon robi najlepsze seriale superbohaterskie. „Invincible” zmiecie was z nóg

Przedostatniego dnia kwietnia Amazon poinformował o przedłużeniu serialu „Niezwyciężony” o dwa kolejne sezony. To doskonała wiadomość dla fanów superbohaterskich produkcji, bo oparty na komiksie Roberta Kirkmana „Invincible” po prostu trzeba obejrzeć. Nie pożałujesz tej decyzji.

amazon seriale
REKLAMA

Uwaga! Tekst zawiera drobne spoilery z 1. sezonu „Invincible”.

REKLAMA

Superbohaterowie na początku poprzedniej dekady opanowali kina, a niedługo później zaczęli też coraz bardziej rozgaszczać się w telewizji i na VOD. Tytułów o potężnych herosach i dzielnych wojowniczkach pojawiło się tak wiele, że nawet najwięksi fani gatunku zaczęli mieć problemy ze śledzeniem ich wszystkich. I trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że wiele z powstających na przestrzeni lat superbohaterskich seriali było bardzo przeciętnych lub wręcz słabych.

Coraz częściej słychać też było narzekania, że większość z nich powstaje na jedno kopyto. Seriale The CW stały się na tyle wymienne między sobą, że bez większych przeszkód dało się z nich zrobić wspólne uniwersum pt. Arrowverse. Taka taktyka miała oczywiście swoje mocne strony, ale cały gatunek i tak potrzebował trochę oddechu. Nowe otwarcie przyszło w 2019 roku, gdy na Amazon Prime Video trafiły „Chłopaki”.

Serial „The Boys” okazał się wiarygodną satyrą na superbohaterów w momencie, gdy bardzo jej potrzebowaliśmy.

Produkcja luźno bazująca na komiksowej serii Gartha Ennisa i Daricka Robertsona od początku zbierała bardzo dobre oceny, ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie aż tak olbrzymim hitem. W całym 2020 roku nie było popularniejszego tytułu na IMDb od „The Boys”. Udało się to osiągnąć dzięki mieszance bardzo sensownej i pełnej realnych konsekwencji historii z doskonale dobraną obsadą oraz czarnym humorem na najwyższym poziomie.

„Chłopaki” nie są oczywiście serią pozbawioną jakichkolwiek wad. Akcja potrafi tu niekiedy trochę za bardzo wyhamować, niektóre wątki wciąż proszą się o większe dopracowanie, a sceny akcji w porównaniu do takich seriali jak „Daredevil” czy „The Falcon and the Winter Soldier” wypadają często bardzo blado. Widzowie docenili jednak jak inny od typowych produkcji superbohaterskich okazał się serial „The Boys”. A Amazon bardzo słusznie postanowił skapitalizować ich zainteresowanie zapowiedzianym już 3. sezonem i opowiadającym o nastoletnich herosach spin-offie.

Niezwyciężony” ma wiele tych samych plusów co „The Boys”, ale jednocześnie pozostaje klasyczną opowieścią o superbohaterach.

Adaptacja serii Ennisa to wielka satyra na świat celebrytów, Hollywood i superbohaterów w realnym świecie. Nie brak tu emocjonujących historii oraz bohaterów, z którymi możemy się utożsamiać, ale cały serial widzowie powinni jednak przyjmować z pewnym przymrużeniem oka. Nikt z twórców nie traktuje Homelandera czy The Deep stuprocentowo poważnie, bo karykaturalność jest ich podstawową cechą.

Olbrzymią siłą „Invincible” jest, że w świat Marka Graysona da się zanurzyć w pełni. Serialowa adaptacja komiksów Roberta Kirkmana jest równie świadoma gatunkowych schematów co „The Boys” i też prowadzi z nimi bardzo sprawną grę. A jednocześnie oferuje tak głęboko realny konflikt emocjonalny między głównymi bohaterami, że każdy kolejny odcinek ogląda się coraz bliżej krawędzi fotela.

W swojej recenzji napisanej po obejrzeniu 3. epizodów „Niezwyciężonego” byłem bardzo pozytywnie nastawiony do animowanego serialu, ale wolałem być mimo wszystko ostrożny. Bo produkcja Amazona miała też swoje słabości, a całość dało się w kolejnych odcinkach popsuć. Na szczęście nic podobnego nie miało miejsca, a „Invincible” stał się moim nowym ulubionym serialem. Nie tylko superbohaterskim, choć zarazem tak silnie związanym z tym gatunkiem, że nie sposób o nim dyskutować w oderwaniu od innych dzieł tego typu.

Ostatnie dwa odcinki „Invincible” to majstersztyk w budowaniu suspensu.

Przez cały 1. sezon widzowie zostają pozostawieni przed pytaniem o motywacje ojca Marka Graysona i zarazem największego herosa Ziemi – Omni Mana. Stanowiący reinterpretację postaci Supermana bohater, przybyły na naszą planetę spoza Układu Słonecznego, na koniec 1. serii porzuca wszelkie pozory i staje się prawdziwą maszyną do zabijania.

REKLAMA

Tak potężnych emocji, nagromadzonych w jednej długiej sekwencji kolejnych potyczek między antagonistą i desperacko próbującymi go powstrzymać bohaterami, nie czułem od dawna. A gdy w całą sytuację wplątuje się również syn Omni Mana wszelkie tajemnice znajdują swoje szokujące odpowiedzi. Po brutalnym i trzymającym w napięciu finale z widzami pozostaje zaś silna ekscytacja już potwierdzoną kontynuacją. Bo ten serial już zajmuje miejsce wśród najlepszych superbohaterskich animacji, a przecież nadal może być lepszy. I również dlatego bez najmniejszych wątpliwości polecam wszystkim obejrzenie „Invincible”.

Oscarowe i głośne tytuły możesz obejrzeć w CHILI za darmo dzięki nowej promocji Logitech – sprawdź

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA