Serial Atypowy od Netfliksa przypomina nam, co tak naprawdę cenimy w dobrych historiach
To był jeden z najlepszych seriali ubiegłego roku. Dowcipny, wzruszający, pokazujący świat widziany oczami nastolatka z autyzmem. Serial, w który chcesz się wtulić jak w ciepły koc. Bohaterowie, z którymi mógłbyś się zaprzyjaźnić. Tak, Atypowy mnie zachwycił. A jak wypada jego kontynuacja?
OCENA
Netflix nie ma ze mną ostatnio łatwego życia. Nowości, które trafiają na platformę raczej mnie nie zajmują. Ba, coraz częściej jestem rozczarowana. 2. sezon serialu Ozark jakoś mnie zniechęcił. Zabrakło w nim tej samej iskry, co w „jedynce”. Bałam się, że Atypowego spotka ten sam los, choć obie produkcje bazują na czymś zupełnie innym. Ozark ma zaskakiwać, ma gnać do przodu, podsuwa nam co i rusz pod nos nowe tajemnice. Atypowy to z kolei mieszanka humoru, czasem czarnego, z dramatem na temat funkcjonowania rodziny, dorastania. Oba tematy są mi bliskie, ale to Robii Rashid, twórczyni Atypowego, udało się mnie na powrót zainteresować.
2. sezon Atypowego nie ustępuje debiutanckiej serii. Ba, nowe odcinki są chyba jeszcze lepsze.
Dawno nie śmiałam się tak przy serialu. Dawno żaden serial mnie tak bardzo nie wzruszył. Atypowy zagrany jest rewelacyjnie, a Keir Gilchrist w roli Sama Gardnera, tytułowego bohatera, zachwyca w każdym calu. Jest autentyczny, jest dowcipny, jest rozbrajający. Widać jak się zmienia i jak wraz z nim zmienia się jego rodzina. W nowym sezonie Gardnerowie stoją bowiem przed poważnym problemem. Wszystko się rozpada i wydaje się niemożliwym, by ta rodzina mogła znowu normalnie funkcjonować. Ale muszą spróbować, nie tylko dla Sama.
Jednym z najjaśniejszych punktów Atypowego, oprócz Sama, jest jego siostra, Casey, w którą wciela się Brigette Lundy-Paine, oraz Nik Dodani, grający jego przyjaciela Zahida. Oklaski należą się też Jennie Boyd w roli Paige.
Te postaci nadają tempo serialowi, wnoszą najwięcej. To dla nich Atypowego się ogląda. Ale świetnie patrzy się też na rodziców Sama i Casey. Choć ich wątek w 2. sezonie jest nieco ograny, dorośli w Atypowym potrafią zainteresować. I to właśnie w tym serialu jest takie świetne - konfrontujemy się z problemami różnych grup wiekowych, mamy tu całe spektrum emocji. Jest kobieta, która próbuje naprawić swój błąd, jest mężczyzna, który chciałby wybaczyć, ale życie szykuje dla niego zupełnie nowe wyzwanie, są też nastolatkowie borykający się ze swoimi bolączkami. A to wszystko w kontekście Sama i jego autyzmu, który niejako definiuje całą rodzinę Gardnerów i ich otoczenie.
Już nie mogę doczekać się kolejnego sezonu Atypowego i mam nadzieję, że ten oczywiście powstanie.
A potem jeszcze jeden, i jeszcze następny. Netfliksowi ta produkcja naprawdę się udała. I wolałabym, aby to właśnie na takich tytułach serwis się skupiał. Aby rozwijał to, co mu wychodzi, zamiast dodawać do katalogu kolejne tytuły, o których za chwilę nie będziemy pamiętać.
Przy serialach takich jak Atypowy przypominamy sobie, co tak naprawdę cenimy w dobrych historiach.
Żeby z zaangażowaniem chłonąć nowe wątki, wystarczy dobry scenariusz i aktorzy, którzy potrafią wykreować postacie, zagrać swoje role z pasją. Tak niewiele i tak wiele zarazem. Nie trzeba opierać tytułu na jednym głośnym nazwisku, które go nie udźwignie. Nie trzeba wielkiej kampanii reklamowej. Nie trzeba szukać odległych, „zjawiskowych” tematów. Wystarczy opowiedzieć ludziom o nich samych. Pokazać pierwiastek „niezwykłości” w szarym, zwykłym życiu.