„Avatar 3” ma być filmem dalece bardziej poruszającym niż poprzednia odsłona. Sugerują to nie tylko zapowiedzi ekipy, lecz także reakcja żony reżysera, Jamesa Camerona, która po seansie przez kilka godzin nie potrafiła powstrzymać płaczu.

„Avatar: Ogień i popiół” to niewątpliwie jeden z najbardziej wyczekiwanych blockbusterów tego roku. Trudno przewidzieć, czy uda się mu osiągnąć tak spektakularne wyniki, jak poprzednim odsłonom, ale warto pamiętać, że „dwójce” też nie wróżono takiego box office’u. James Cameron udowodnił sceptykom, że się mylili, dostarczając sequel, który zarobił niemal tyle, co rekordowy pierwszy film.
Odbiór krytyczny był nieco mniej entuzjastyczny - film był zdecydowanie za długi, a przez to rozcieńczony emocjonalnie. Tym razem jednak, jeśli wierzyć twórcy, mamy mieć do czynienia z prawdziwym rollercoasterem.
Avatar 3: Ogień i popiół - żona Jamesa Camerona płakała przez 4 godziny po seansie
W rozmowie z magazynem „Empire” Cameron zdradził, że już w grudniu 2024 r. pokazał ukończoną wersję „trójki” swojej żonie, Suzy Amis Cameron. Suzy nie oglądała jednak fragmentów wciąż niedopracowanego filmu - postanowiła poczekać, aż będzie niemal gotowy. Jej reakcja - jak opowiadał reżyser - była trudna do odczytania przez morze łez, które wylała.
Moja żona obejrzała całość od początku do końca - wcześniej trzymała się z dala od projektu i nie pokazywałem jej żadnych pojedynczych scen. To było 22 grudnia. Płakała przez 4 godziny. Próbowała się uspokoić, żeby powiedzieć mi coś konkretnego, ale za każdym razem ponownie zaczynała szlochać. W końcu powiedziałem: kochanie, muszę iść spać. Porozmawiamy o tym innym razem.
Fani spekulują, że może to oznaczać śmierć istotnych postaci. „Istota wody” pożegnała już pewną postać, ale jeśli nowa odsłona jeszcze mocniej zaakcentuje motyw straty, może do być dużo głębsze doznanie. W końcu tym razem widzowie nie będą musieli czekać kilkunastu lat na kontynuację, zapewne spotęguje zaangażowanie w losy postaci w kolejnej produkcji z cyklu. Już wkrótce przekonamy się, co jeszcze przygotował Cameron - i czy ulubieni bohaterowie dotrwają do końca zaplanowanej pięciofilmowej sagi.
Ekipa odpowiedzialna za „Ogień i popiół” już teraz zapowiada, że trzeci akt filmu sprawi, iż finał poprzedniej części wypadnie blado:
Zobaczymy powietrzno-wodną bitwę, jakiej jeszcze nie było, gdy siły Pandory i RDA zmierzą się w tym niesamowitym otoczeniu. Pod koniec „Avatara 3” ujrzymy starcie w skali, której dotąd nie widzieliśmy.
3. część wprowadzi nową społeczność Na’vi: mieszkańców wioski zniszczonej przez erupcję wulkanu. Według doniesień, to oni będą „antagonistami” filmu. W jaki sposób ich obecność wpłynie na klan znany z „Istoty wody” oraz rodzinę Sullych - pozostaje tajemnicą.
Czytaj więcej o AVATARZE:
- James Cameron planuje 6 i 7 część "Avatara", choć nie wie, czy je zrobi
- "Avatar 3": kiedy premiera? Wszystko, co wiemy o filmie
- Kiedy "Avatar 3" w kinach? James Cameron zapowiada premierę, ale może nie zdążyć na czas
- Rozpoczęły się zdjęcia do "Avatara 4". Jest nawet data premiery, ale nie ma się z czego cieszyć
- James Cameron otarł się o śmierć na planie swojego filmu. Twórca "Avatara" uratował się w ostatniej chwili
Avatar 3: premiera już 19 grudnia 2025 r.