Ludzie rzucili się na zwiastun nowego "Avatara", jakby zapomnieli, że poprzedni był słaby
"Avatar" trafił do kin w 2009 roku i zarobił tam więcej pieniędzy niż jakakolwiek produkcja wcześniej. Z czasem zachwyty nad cudownym CGI i rewolucyjnie zastosowanym 3D ustąpiły miejsca narzekaniu na miałką fabułę i bohaterów. A kręcący kolejne części od lat James Cameron stał się obiektem ostrych kpin w internecie. Świetny wynik oglądalności zwiastuna zapowiedzianego na ten rok sequela ("Avatar: Istota wody") pokazuje jednak, że "Avatar" wciąż ma blockbusterowy potencjał.
Trudno zaprzeczyć, że oryginalny "Avatar" był prawdziwym filmowym fenomenem. Na przełomie 2009 i 2010 roku produkcja zarobiła ponad 2,749 mld dolarów w globalnym box office i stała się najbardziej dochodowych filmem w historii aż do premiery "Avengers: Koniec gry". Potem zresztą odzyskał ten tytuł, bo Disney w 2021 ponownie wypuścił produkcję Jamesa Camerona w Chinach. Obecnie "Avatar" może się pochwalić wynikiem na poziomie 2,847 mld. Jeżeli weźmiemy pod uwagę inflację, to tylko "Przeminęło z wiatrem" zarobiło więcej.
Rzecz w tym, że o tej produkcji, jej twórcy i planowanych sequelach mówiło się w ostatnich latach częściej w negatywnym niż pozytywnym świetle. W pierwszym momencie "Avatar" zachwycił swoimi efektami specjalnymi i wiarygodnością postaci stworzonych za pomocą grafiki komputerowej, ale po zdjęciu okularów 3D okazywało się, że to okropnie banalna, miałka i jednowymiarowa opowieść. W dodatku "pożyczająca" wątki z wielu istniejących filmów, a sama mająca bardzo niewiele do powiedzenia. James Cameron niezrażony krytyką przez lata pracował nad sequelami swojego filmu, nawet gdy ich łączny budżet przekroczył miliard dolarów. Internet z niego kpił, ale on wciąż wierzył w ten projekt. I może finalnie wyjdzie na jego.
"Avatar: Istota wody" cieszy się wielkim zainteresowaniem, o czym świadczy ponad 148 mln wyświetleń nowego zwiastuna.
Jak informuje The Hollywood Reporter, premierowy trailer "Avatar: Istota wody" doczekał się 148,6 mln wyświetleń w ciągu pierwszych 24 godzin. Disney i 20th Century Studios mogą czuć spore zadowolenie z tego wyniku, bo jest lepszy od tych osiągniętych przez większość blockbusterów z ostatnich lat. Dla porównania "Czarna Wdowa" została obejrzana 116 mln razy, "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie" 112,4 mln. Lepszy wynik osiągnęli za to "Szybcy i wściekli 9" (ponad 202 mln odtworzeń).
Warto natomiast pamiętać, że do tej statystki nie są wliczane osoby, które obejrzały zwiastun "Avatara 2" w kinach. A ich nie brakuje, bo Disney pokazywał trailer przed pokazami filmu "Doktor Strange w multiwersum obłędu", który pewnie zmierza po tytuł najbardziej dochodowego tytułu w całym 2022 roku. Obie grupy widzów z pewnością się do pewnego stopnia na siebie nakładają, ale liczba osób zainteresowanych "Avater: Istota wody" i tak robi wrażenie.
Czy to przełoży się na wybitny wynik finansowy po premierze "Avatar: Istota wody"? Byłbym mimo wszystko ostrożny.
Osobiście uważam "Avatara" za niezwykle słaby film, więc może jestem w tej ocenie trochę subiektywny, ale wszystko będzie moim zdaniem zależeć od widowiskowości sequela. Przed premierą oryginału nie brakowało głosów, że film Camerona okaże się klapą, bo "nikt nie będzie chciał oglądać biegających po lesie niebieskich stworów". "Avatar" natrafił jednak na przełomowy moment rozwoju technologicznego i zafascynowania techniką 3D, więc przekroczył wszystkie racjonalne oczekiwania. Dziś zrobić podobne wrażenie będzie zdecydowanie trudniej i kolejne zwiastuny 2. części będą musiały się znacznie bardziej postarać, żeby rzucić na widownię taki czar jak film z 2009 roku.