REKLAMA

Beata Kozidrak skazana za jazdę po pijanemu. Prokuratura jest wściekła na wyrok

Wieści o wokalistce Bajmu, która miała 2 promile i jeździła od krawężnika do krawężnika po Warszawie, wstrząsnęły nami wszystkimi – na różne sposoby. Beata Kozidrak po dwóch miesiącach usłyszała wyrok skazujący. Według prokuratury jest zbyt łagodny.

beata kozidrak skazana wyrok prokuratura
REKLAMA

Beata Kozidrak została obywatelsko zatrzymana przez parę kierowców 1 września wieczorem w Warszawie. Jeździła po ulicy wężykiem (według relacji świadków chaotycznie zmieniała pasy ruchu i najeżdżała na krawężniki), ale na szczęście nikomu nie stała się krzywda. Na miejsce przyjechała policja – badanie alkomatem wykazało, że miała dwa promile.

REKLAMA

Groziły jej za to nawet dwa lata więzienia – w teorii, bo gwiazdy zwykle dostają niższe wyroki za jazdę pod wpływem niż przeciętny Kowalski. Tak też było tym razem. Została skazana na sześć miesięcy prac społecznych – musi wykonywać nieodpłatną pracę w wymiarze 20 godzin miesięcznie.

Beata Kozidrak skazana. Jaki dostała wyrok za jazdę po pijanemu?

PAP ustalił, że orzeczenie zapadło 29 października przed Sądem Rejonowym Warszawa-Mokotów. Oprócz prac społecznych sąd w trybie nakazowym zakazał piosenkarce prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych przez pięć lat. Piosenkarka ma też zapłacić 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. 

Prokuratura ma się odwołać od wyroku, ponieważ uważa, że ten jest za łagodny. - W ocenie oskarżyciela publicznego orzeczona wobec oskarżonej kara jest rażąco niewspółmierna do okoliczności popełnienia czynu - stanu nietrzeźwości, jak też stopnia zagrożenia bezpieczeństwa, które swoim zachowaniem wywołała oskarżona – poinformowała rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej prok. Aleksandra Skrzyniarz.

Wokalistka Bajmu poniosła karę już wcześniej - wylał się na nią hejt, a Coca-Cola zerwała współpracę

O pijackim rajdzie piosenkarki mówili wszyscy. Mimo że Beata Koizdrak szybkoe przeprosiła i wyraziła skruchę powstała niezliczona liczba krytycznych komentarzy i memów. Część osób stanęła jednak w jej obronie. "Czego jeszcze chcielibyśmy? Czy tego, żeby walnęła głową w mur, żeby się zabiła, żeby zniknęła ze sceny i z naszego życia?" - pytał retorycznie aktor Piotr Gąsowski. Inni zauważyli, że artystka może mieć poważny problem z alkoholem, a to słaby temat do żartów.

Z aktu oskarżenia wynikało, że przed wyruszeniem w drogę piosenkarka wypiła więcej niż jedną standardową butelkę wina. "Oświadczyła, iż była na spotkaniu, które zakończyło się ok. 2 w nocy 1 września 2021 r., zaś na spotkaniu tym spożywała wino w łącznej ilości około jednego litra" - czytamy w akcie oskarżenia, do którego dotarł "Super Express". Przypomnę, że zdarzenie miało miejsce w samym środku tygodnia - w środę około 20:00. Tak więc wiele osób nie wierzyło, że piosenkarka nie zdążyła przez tyle czasu wytrzeźwieć, a co dopiero mieć 2 promile.

REKLAMA

Beata Kozidrak straciła w oczach fanów, ale i reklamodawców. Coca-cola zerwała z nią współpracę, a Empik przeniósł festiwal Miasto Muzyki, na którym miała wystąpić, na przyszły rok. Mimo to wokalistka dalej koncertuje - już miesiąc po zatrzymaniu wystąpiła na scenie z Justyną Steczkowską, a pod koniec listopada będziemy mogli zobaczyć ją na koncercie andrzejkowym w Krakowie. Powstaje też o niej film. Ciekawe, czy pokaże wszystko.

* zdjęcie główne: www.instagram.com/beatakozidrak

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA