Z 18 wyselekcjonowanych do konkursu głównego filmów jury pod przywództwem Jeremy’ego Ironsa wybierze tytuły, które zdobędą Złotego i Srebrnego Niedźwiedzia. Tegoroczne Berlinale zapowiada się bardzo interesująco i nie zabrakło w nim polskich akcentów.
Niestety polskie produkcje w tym roku o nagrodę główną nie powalczą. Chociażby „Szarlatan” w reżyserii Agnieszki Holland trafił bowiem do sekcji specjalnej. W ramach nowej sekcji Encounters, mającej na celu wspieranie debiutujących artystów, uczestnicy festiwalu będą mogli natomiast zobaczyć „Zabij to i wyjedź z miasta” – animację Mariusza Wilczyńskiego. Nie znaczy to jednak, że kinomaniacy znad Wisły nie powinni uważnie śledzić wyników konkursu. Znalazły się w nim nazwiska, na dźwięk których mocniej zabije im serce.
Todos os mortos (All the Dead Ones)
„Todos os mortos” to brazylijsko-francuska koprodukcja w reżyserii Caetana Gotarda i Marco Dutry. Akcja rozgrywa się w Sao Paulo w 1899 roku, chwilę po tym, jak w Brazylii zniesiono niewolnictwo. Czarnoskóre bohaterki próbują się odnaleźć w społeczeństwie jako wolne kobiety.
Favolacce (Bad Tales)
„Favolacce” to włosko-szwajcarska produkcja w reżyserii Fabia i Damiana D’Innocenzich. Reżyserzy osadzili fabułę na przedmieściach Rzymu i snują ją niczym mroczną baśń o utraconych marzeniach. Bohaterami są ludzie, którym nie powiodło się w życiu.
Berlin Alexanderplatz
Powieść Alfreda Döblina już kilkukrotnie przenoszono na ekran. W latach 80. zaadaptował ją na potrzeby serialu Rainer Werner Fassbinder. Tym razem sięgnął do niej Burhan Qurbani i postanowił ją uwspółcześnić.
DAU. Natasha
Ilya Khrzhanovskiy i Jekaterina Oertel zawieszają swoją opowieść na granicy fikcji i rzeczywistości, prezentując analizę systemu totalitarnego. Głównymi bohaterkami filmu są Natasha i Olga, które pracują w tajnym sowieckim laboratorium. Jedna z nich zakochuje się w zagranicznym gościu, co sprawi, że znajdzie się na celowniku służb specjalnych.
Rizi
Tsai Ming-Liang powraca z nowym filmem. Każdy kto miał już styczność z twórczością tajwańskiego reżysera wie, czego można się spodziewać. Kolejnej analizy samotności w popkulturowej otoczce. Tym razem będzie ona trwała nieco ponad dwie godziny i nie usłyszymy w niej żadnych dialogów.
Effacer l’historique (Delete History)
Benoît Delépine i Gustave Kervern w tej francusko-angielskiej koprodukcji zabierają nas na pewne przedmieścia. Wpuszczają do świata trójki sąsiadów, którzy muszę zmierzyć się z nowoczesną technologią i social mediami, którym ich dzieci poświęcają za dużo czasu. Będzie lekko i przyjemnie, ale nie zabraknie powodów do głębszej refleksji nad otaczającą nas rzeczywistością.
First Cow
Kelly Reichardt serwuje widzom niekoniecznie typowy western. Miejsce i czas akcji się zgadzają. Nawet bohaterowie wydają się znani. Zamiast strzelanin są jednak miód, mleko i handel ciasteczkami. To niezwykła opowieść o przyjaciołach, którzy muszą walczyć o to, co do nich należy.
Volevo nascondermi (Hidden Away)
Giorgio Diritti snuje historię o pewnym malarzu. Antonio Ligabue bez grosza przy duszy przemierza włoskie ulice, aż w końcu ktoś daje mu do ręki pędzel. Będzie to wielki zwrot w jego życiorysie, a także całej sztuce współczesnej.
El Prófugo (The Intruder)
Nowy film Natalii Mety określany jest psycho-płciowym thrillerem. To opowieść o aktorce dubbingowej i śpiewaczce z Buenos Aires, która cierpi na bezsenność i nawiedzają ją koszmary. Oddaje się paranoicznym myślom o postaciach ze snów, pragnących zawładnąć jej ciałem.
Irradiés (Irradiated)
Rithy Panh zabiera nas w podróż do świata pełnego bólu. Rzeczywistości, w której bohaterowie na zawsze są naznaczeni fizycznymi i psychologicznymi problemami wynikającymi z wojny. Chociaż przetrwali, ich życie nie jest łatwe.
Schwesterlein (My Little Sister)
Stéphanie Chuat i Véronique Reymond prezentują historię siostry, która poświęca się dla swojego chorego na białaczkę brata. Fabuła zawieszona jest między kolejnymi dychotomiami – Berlinem i Szwajcarią, życiem i teatrem oraz chorobą i zdrowiem.
Never Rarely Sometimes Always
Eliza Hittman prezentuje historię 17-letniej Autumn, której świat zawala się zaraz po tym, jak zachodzi w ciążę. Dorastała w okręgu robotniczym w Pensylvanii. Nie może liczyć na pomoc najbliższych, więc z kuzynem wyrusza w podróż do Nowego Jorku.
The Roads Not Taken
Nowy film Sally Potter z Javierem Bardemem w roli głównej. Reżyserka prezentuje opowieść o współzależności mężczyzn i kobiet. Mężczyzna nie pamięta nawet imienia swojej córki, a ta ryzykując karierę opiekuje się nim. On jednak coraz bardziej ucieka w świat halucynacji.
Le sel des larmes (The Salt of Tears)
Znany dobrze kinomaniakom Philippe Garrel opowiada o tym, jak miłość może ranić drugą osobę. To historia chłopaka, który przeżywa trzy kolejne intensywne romanse.
Siberia
Abel Ferrara po raz kolejny łączy siły z Willemem Dafoe i znowu po „Tommaso” eksploruje męską psychikę. Tym razem jest to intymna podróż wraz z bohaterem przez jaskinie i spotkania z osobami, których języków nie zna, ale którzy go fascynują.
Sheytan vojud nadarad (There Is No Evil)
Mohammad Rasoulof prezentuje cztery historie, w których porusza tematy moralności i kary śmierci. Łączy je przesłanie i zadawane pytania o wolność jednostki pod despotycznym reżimem.
Undine
Bohaterem filmu Christiana Petzolda jest historyczka pracująca w berlińskim muzeum. Jej świat zawala się, kiedy opuszcza ją Johannes. Czy znajdzie pocieszenie w ramionach Christopha?
Domangchin yeoja (The Woman Who Ran)
Kiedy jej mąż jest na wyjeździe służbowym, Gamhee poznaje trzy kobiety. Do jej życia zakradną się zmiany, a południowokoreański reżyser Hong Sangsoo zaprezentuje to z właściwą sobie wrażliwością.
70. edycja Berlinale rozpoczyna się dzisiaj, 20 lutego, a potrwa do 1 marca 2020 roku.
Oprócz wymienionych filmów, na widzów czeka wiele kinowych atrakcji. We wszystkich sekcjach zaplanowanych w tegorocznej edycji wyświetlone zostaną aż 342 produkcje.