REKLAMA

Chciałem pójść na „Diunę 2” w IMAX, ale zakup biletów w Cinema City to nieśmieszny żart. Zwrot zresztą też

Uwielbiam seanse w sali IMAX, ale system sprzedaży biletów online w Cinema City działa fatalnie. Zakup biletów na "Diunę 2" to była droga przez mękę! A słyszeliście o zasadach zwrotów? Te też są niezłe i nawet nie chodzi już o tą przepadającą prowizję.

bilet-do-kina-online-zwrot-cinema-city-imax-prowizja
REKLAMA

Cinema City to polska sieć kin, która jako jedyna oferuje seanse w sali IMAX. Jeśli tylko to możliwe, to właśnie w niej oglądam wszelkiej maści blockbustery, zwłaszcza te kręcone w odpowiednim formacie. Co prawda oglądanie filmów takich jak „Oppenheimer” z pierwszych kilku rzędów to proszenie się o ból głowy i kręgosłupa (te miejsca powinny być wyłączone ze sprzedaży!), ale tak od piątego w górę to faktycznie jest niepowtarzalne i niesamowite „kinowe doświadczenie”.

REKLAMA

Szkoda tylko, że zakup biletu do kina przez internet w Cinema City to droga przez mękę.

System sprzedaży biletów online w Cinema City woła o pomstę do nieba. Aplikacja się zawiesza i blokuje wybierane miejsca po uruchomieniu innej apki, a system płatności potrafi paść całkowicie. Przekonaliśmy się o tym wraz z grupą znajomych, gdy próbowaliśmy kupić bilety na „Diuna: Część 2”. Chociaż ruszyliśmy do wirtualnej kasy zaraz po uruchomieniu przedsprzedaży, to nie było możliwe sfinalizowanie transakcji. Błąd zgłaszali też inni widzowie w social mediach.

Gdy udało nam się wreszcie kupić bilety (protip: trzeba było użyć innego konta użytkownika), to były już pobite gary i te najlepsze miejsca zostały zajęte, więc musieliśmy się usadzić po dwóch stronach sali. Do tego za tak kiepsko działającą usługę Cinema City pobiera drakońską prowizję w wysokości 2 zł od każdego biletu, chociaż i tak za sam seans „Diuny 2” w IMAX płaci się aż 39,90 zł. Oczywiście biletu zarezerwować i odebrać w kasie się w tym przypadku nie da.

Legenda z kolei głosi, że gdzieś jest ten jeden jedyny internauta, który czyta wszystkie liczące setki stron regulaminy przygotowane przez prawników dla innych prawników, ale normalni ludzie zaczynają się im przyglądać dopiero w momencie, gdy zainteresuje ich jakaś konkretna kwestia regulowana tym właśnie dokumentem. Tak też było i w moim przypadku, gdy okazało się, że jedna z osób nie da rady dotrzeć do kina na wspólny seans. Zaczęły się schody.

Zasady zwrotu biletów w Cinema City to puszka Pandory.

Nie znalazłem w aplikacji ani na stronie interetowej możliwości zwrotu jednego z kilku zakupionych biletów, więc skontaktowałem się z kinem poprzez jego profil Facebookowy. Tam otrzymałem informację, iż nie jest to możliwe, ale zalecono mi kontakt z Biurem Obsługi Klienta drogą mailową. Tam konsultanci potwierdzili, że nie przewidziano takiej możliwości. Tako rzecze regulamin, więc następnym razem kilka razy zastanowię, czy aby nie wybrać innego kina niż Cinema City.

Uprzejmie informujemy, iż nie ma możliwości częściowego anulowania zakupionych biletów. W przypadku ewentualnej chęci rezygnacji z części zakupionych biletów należy anulować całe zamówienie oraz dokonać ponownego zakupu poprawnej ilości biletów. Zwrot biletów jest możliwy wyłącznie poprzez profil użytkownika My Cinema City na stronie lub w aplikacji mobilnej Cinema City. Zwrot biletów jest możliwy do 2 godzin przed rozpoczęciem seansu - takiej odpowiedzi udzielił BOK sieci Cinema City na pytanie o zwrot jednego biletu

Jak w takim razie uzyskać zwrot pieniędzy za zakupiony bilet w Cinema City? Jest taka możliwość, ale trzeba zwrócić wszystkie bilety w ramach tego samego zamówienia! Do tego zwroty są obarczone licznymi wyjątkami i klauzulami: bilet nie mógł zostać odebrany za voucher, kupiony bez logowania się na konto itd. Wisienką na torcie jest fakt, iż gdybym się na to zdecydował, to prowizja w wysokości 14 zł przy zwrocie wszystkich siedmiu biletów oczywiście przypada.

Czytaj inne nasze teksty dotyczące sieci Cinema City i formatu IMAX:

Zwrot biletów i kupno ponownie sześciu zamiast siedmiu oczywiście nie wchodzi w grę i nawet już nie chodzi o to, że wiązałoby to się z kosztem w wysokości 26 zł (to nadal mniej niż cena tego jednego nieszczęsnego biletu). Rzecz w tym, że nie ufam systemowi sprzedaży Cinema City i nie mam pewności, iż te sześć biletów w ogóle udałoby się kupić ponownie. Mogę pocieszyć się jedynie tym, że dzięki temu w cenie 41,90 zł dostałem dodatkowe miejsce na kurtki i popcorn.

A wiecie co jest w tym najlepsze? Jeśli ktoś chciałby ten regulamin obejść i zwracać pojedyncze bilety, to i tak sobie poradzi, a problem będzie mieć, jak to zwykle bywa, tylko osoba, która nie planuje kombinować. Wystarczy kupić każdy bilet osobno, skoro i tak 2 zł prowizji płaci się od każdego z nich, a nie od transakcji. Trzeba jedynie trzymać kciuki, aby system sprzedaży nie odmówił posłuszeństwa i żeby ktoś nie kupował akurat biletów na te same miejsca…

Ten antykonsumencki i idiotyczny mechanizm zniechęca do seansów w Cinema City.

Oczywiście kino ma interes w tym, by nie przyjmować zwrotów - niezależnie od tego, czy ktoś pojawi się na seansie, czy nie, kasa została już zainkasowana. To jednak smutne, że na każdym kroku autorzy regulaminu Cinema City myślą tylko o tym, jak tu zedrzeć z klienta jak najwięcej złotówek, a do tego utrudniają mu życie. Przy takich zasadach, jak obecnie, paradoksalnie byłbym mniej rozczarowany postawą Cinema City, gdyby systemu zwrotów nie było w ogóle.

REKLAMA

Oczywiście wszystko odbywa się w zgodzie z regulaminem, który lata temu zaakceptowałem i mógłbym się jedynie obruszyć, tupnąć nóżką i nie korzystać więcej z usług tej sieci. Niestety to takie odmrażanie sobie uszu na złość mamie i wylewanie dziecka z kąpielą. W końcu to mi bardziej zależy na seansie w sali IMAX niż sieci, bym to akurat ja się na niej pojawił, gdyż w przypadku takich filmów jak „Diuna 2” i tak bilety rozchodzą się jak świeże bułeczki.

Niestety póki sala IMAX będzie dostępna w Cinema City na wyłączność, póty Cinema City może dyktować warunki. Mimo to mam nadzieję, że sieć poprawi system zakupu biletów oraz zmieni zasady zwrotów - bo póki tak się nie stanie, to poza seansami IMAX na pewno będę wybierał w pierwszej kolejności inne kina. No, a przynajmniej do czasu, póki i w nich nie odkryję podobnych antykonsumenckich praktyk - bo aż boję się zaglądać teraz w regulaminy Multikina i Heliosa

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA