REKLAMA

“Avatar: Istota wody” - lepiej oglądać w 2D czy 3D z HFR? Tym razem to nie takie proste

Widzowie podczas oglądania „Avatara 2” w kinie mogą mieć wrażenie, że oglądają nie film, tylko cutscenkę z gry wideo albo teatr telewizji. Skąd to wynika, dlaczego dzieje się tak tylko w niektórych scenach i czym u licha jest ten cały HFR? Czy lepiej oglądać „Avatar: Istota wody” w 2D, czy może jednak w 3D? Warto to wiedzieć, aby w pełni docenić film nagrodzony Oscarem 2023 za efekty specjalne.

avatar-istota-wody-2d-czy-3d-hfr-48-fps-imax
REKLAMA

James Cameron jest bez dwóch zdań jednym z najwybitniejszych filmowców w historii. W jego dorobku można znaleźć takie hity jak „Terminator 2: Dzień sądu” i „Titanic”, no ale opus magnum tego reżysera jest „Avatar” z 2009 r., który wprowadził na salony filmy w 3D. Teraz, przy wydanej po 13 latach kontynuacji w postaci „Avatar: Istota wody”, technologia rejestrowania i wyświetlania obrazu znowu ma znaczenie - no, a przynajmniej podczas wybranych pokazów.

REKLAMA

Czytaj też:

„Avatar 2” nie jest oczywiście aż tak przełomowym dziełem, jak poprzednia część tego cyklu, ale to tutaj po raz pierwszy w świecie kina wykorzystano np. bardzo precyzyjny motion capture w scenach filmowanych pod wodą. Podczas produkcji używano też technologii VR oraz stosowano liczne inne triki, aby barwna Pandora wyglądała jak najbardziej realistycznie. Mimo to w pierwszym odruchu część widzów może uznać, iż tego realizmu brakuje ze względu na… płynność ruchu.

Jeśli więc planujesz nadrobić film, bo zachęcił cię do tego Oscar za najlepsze efekty specjalne, zobacz, w jakiej technologii warto go obejrzeć.

Avatar: Istota wody” kręcony był w 3D i to zarówno w 24, jak i 48 klatkach na sekundę.

Filmowcy od lat eksperymentują z rejestrowaniem materiału wideo w inny sposób niż w klasycznych 24 FPS-ach (frames per second). Czasem nagrywają całe filmy w np. 48 („Hobbit”) lub nawet 120 klatkach („Gemini Man”) lub modyfikują czas otwarcia migawki (shutter). Skutkuje to jednak zmianą efektu rozmycia ruchu i diametralnie wpływa na wrażenia podczas seansu. Niestety często ma się wtedy wrażenie, że jest obraz „sztuczny”, niczym w grze wideo lub teatrze telewizji.

Tak jak 24 klatki (zwykle w połączeniu z shutterem 1/48) sprawdzają się lepiej w scenach z dialogami, tak w dynamicznych scenach obraz może już „szarpać” (za co niektórzy widzowie mają pretensje do „Diuny”). James Cameron w przypadku „Avatara 2” chciał zaś zjeść i mieć ciastko: postawił na HFR (High Frame Rate) oraz zmienną liczbę klatek na sekundę (film wyświetlany jest w stałych 48 klatkach; w scenach kręconych w 24 każda pokazywana jest podwójnie).

Jak wypada „Avatar 2” 3D ze scenami HFR w kinie?

Szczerze mówiąc, tak jak w przypadku „Avatara”, który postawił na 3D, co okazało się ślepą uliczką dla branży filmowej, tak i teraz mam mieszane uczucia - chyba po prostu nie lubię, gdy forma ma przewagę nad treścią. Po seansie filmu „Avatar 2” w wersji IMAX 3D wcale nie jestem przekonany, czy wykorzystanie HFR (podobno w celu poprawy efektu 3D) i to tylko w wybranych scenach (głównie tych podwodnych i powietrznych, ale nie tylko) to dobry kierunek dla X muzy.

Materiał wideo symulujący HFR z filmu „Avatar 2”

Tak jak doceniam płynność obrazu w scenach akcji, tak eksperyment Jamesa Camerona zaliczam do tych mniej udanych. Zmiana płynności, a co za tym idzie efektu rozmycia ruchu w obrębie tego samego filmu, miała negatywny wpływ na imersję. Możliwe oczywiście, że problem leży (przynajmniej po części) w montażu, a nie w technologii per se, ale w praktyce wielokrotnie, zamiast skupiać się na fabule, mimowolnie łapałem się na tym, że analizuję, co tutaj jest „nie tak”.

Chcesz obejrzeć „Avatar 2” z HFR w 48 FPS-ach? Idź na film w 3D, a nie 2D.

Jeśli jesteście ciekawi efektu, jaki daje HFR, to warto wiedzieć, że „Avatar 2” ze zmienną liczbę klatek na sekundę wyświetlany jest wyłącznie w kinach IMAX w wersji 3D oraz podczas innych pokazów 3D. Przed zakupem biletu warto się oczywiście upewnić, że projektor w kinie obsługuje 48 FPS-ów, ale Na szczęście wiele kin dysponuje już odpowiednim sprzętem (a dzięki wspomnianemu podwajaniu klatek nie muszą inwestować w nowy).

Widzowie, którzy nie lubią i nie chcą oglądać trójwymiarowych filmów z okularami oraz zdecydują się z kolei na seans 2D, obejrzą „Avatara 2” w klasycznych 24 klatkach. A którą wersję lepiej wybrać: 2D czy 3D z HFR? Chociaż sam preferuję kino w płaskim wydaniu, to myślę, że akurat dla tej produkcji nawet sceptycy mogą zrobić wyjątek. No i jeśli chcecie oglądać Pandorę wprost z wizji Jamesa Camerona, to sugeruję wybór kina IMAX.

„Avatar: Istota wody” w Disney+

REKLAMA

Otwartym pozostaje pytanie, w jakiej wersji (lub wersjach?) film będzie dostępna na płytach Blu-Ray oraz w VOD. Disney co prawda od czasu do czasu udostępnia więcej niż jedną wersję tego samego filmu, ale warto przypomnieć, że w przypadku pierwszego „Avatara” usługa wideo na żądanie od Myszki Miki oferuje film jedynie w… rozdzielczości HD.

Zremasterowana do 4K edycja hitowego filmu Jamesa Camerona z 2009 r. jednak istnieje i była wyświetlana w kinach, ale nie da się jej teraz obejrzeć w streamingu. Pojawi się ona w sprzedaży na płytach Blu-Ray dopiero na początku przyszłego roku. Nie wiadomo też, czy i kiedy trafi ona do biblioteki Disney+ (oraz czy zastąpi „Avatara” w HD).

Tekst został zaktualizowany.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA