REKLAMA

DC chyba przestało wierzyć w siebie. „Birds of Prey” z najniższym budżetem w historii uniwersum

Filmom będącym częścią kinowego uniwersum DC w większości przypadków nie wiodło się najlepiej. Zarówno jeżeli chodzi o zyskanie poparcia krytyków, jak i w wynikach box office. Konsekwencją tego jest budżet „Birds of Prey” – najniższy w całej historii DCEU.

birds of prey kobiety w filmie
REKLAMA
REKLAMA

O samym filmie trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć, gdyż dostaliśmy zaledwie kilka nieoficjalnych zdjęć z planu i kilkunastosekundową zapowiedź z przedstawieniem bohaterów. Jednak ruch ze strony Warner Bros. i DC Films pokazuje jaka w firmach panuje wiara w realizowany projekt. To też pokłosie doświadczeń związanych z „Ligą sprawiedliwości”. Budżet produkcji wyniósł aż 300 mln dol. (to więcej niż „Avengers: Czas Ultrona” czy „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów”), zaś dochody z niego były rozczarowujące.

„Aquaman”, zrealizowany już po porażce „Ligi sprawiedliwości”, kosztował ponad dwa razy więcej, bo 160 mln dol. Nawet „Shazam!” należący do rodziny DC pochłonął 100 mln dol.

Margot Robbie Birds of Prey

Co to nam mówi?

„Birds of Prey”, w reżyserii Cathy Yan („Dead Pigs”), prawdopodobnie będzie skromniejszy od innych dokonań DC. To jednak pozwala kreatywnemu zespołowi podjąć pewne ryzyko. Film prawdopodobnie będzie odznaczony kategorią wiekową R, co będzie nowością w tym uniwersum, a takie dzieła z reguły dostają niższe budżety, czego przykładem „Deadpool” (58 mln dol.) i „Logan” (97 mln dol.). Powodem jest oczywiście to, że takie dzieła siłą rzeczy są skazane na niższe wpływy w box office ze względu na to, że na seans nie można się wybrać z najmłodszymi. Biletów jest więc sprzedanych mniej. Nie ma w tym rzecz jasna reguły, gdyż oba wymienione filmy poradziły sobie bardzo dobrze w box office.

Powodem niskiego, w porównaniu do innych obrazów DC, budżetu może być jeszcze coś innego. „Birds of Prey” to film kobiet - kobieca obsada, kobieta za kamerą i kobieta pisząca scenariusz.

Pomimo tego, że Hollywood się zmienia, to wciąż niewiele jest reżyserek, które dostały budżety wyższe niż 100 mln dol.

To samo dotknęło Cathy Yan, choć akurat DC powinno wierzyć w moc pań. „Wonder Woman” to trzeci najlepiej zarabiający obraz uniwersum, a za jego kamerą stała Patty Jenkins, zaś gwiazdą widowiska była Gal Gadot. Film kosztował 149 mln dol., a zarobił ponad 800. Ciekawe jednak jest to, że przed ogłoszeniem budżetu „Birds of Prey”, to właśnie „Wonder Woman” pozostawała obrazem z najniższą kwotą przeznaczoną na jego realizację.

Przy okazji premiery widowiska z Dianą Prince media cieszyły się, że taki projekt został powierzony kobiecie, później zaś z jego sukcesu kasowego. Jednak jeżeli w sieci można znaleźć zestawienia reżyserek, które dostały budżety wyższe niż 100 milionów i nie dobijają one nawet do 10 pozycji, to chyba dalej jest coś nie tak. Honoru broni trochę „Kapitan Marvel”, gdzie dane dotyczące budżetu mówią o sumie między 152 a 175 mln dol., ale jak na Marvela to była to dosyć skromna kwota. Studio z rzadka wykłada mniej niż 200 mln dol.

Coraz częściej spotykanym zjawiskiem w dzisiejszej popkulturze jest robienie żeńskich odpowiedników filmów, które wcześniej były zdominowane przez mężczyzn.

oceans 8 film

Jednym z ostatnich przykładów jest „Ocean's 8” będące odpowiedzią na „Ocean's Eleven: Ryzykowną grę” i serię kontynuacji filmu z 2001 roku, którego gwiazdą był George Clooney. Oba obrazy dzieli co prawda 18 lat, zatem pod uwagę należałoby wziąć dewaluację waluty, ale pomińmy ten czynnik. Okazuje się, że film z Sandrą Bullock i resztą pań kosztował 70 mln dol., podczas gdy jego męski pierwowzór dostał na realizację o 15 mln więcej.

Jeszcze większa dysproporcja pojawia się w przypadku „Czego pragną faceci”. Oryginał z Melem Gibsonem kosztował 70 mln dol., a remake z Taraji P. Henson pochłonął już tylko skromne 20 milionów. Przykłady można mnożyć, wyjątkiem jest chyba tylko „Ghostbusters. Pogromcy duchów” (144 mln dol.), które jednak okazało się klapą finansową.

REKLAMA

Trudno powiedzieć, czy budżet „Birds of Prey” odzwierciedla brak wiary Warner Bros. we własną serię, czy jest odbiciem postawy przemysłu filmowego wobec kobiet.

Badania co prawda mówią o tym, że obsadzanie kobiet jest dobre pod względem biznesowym, bo takie filmy przynoszą większe zyski, ale producenci wciąż jakoś tego nie dostrzegają. I jak bądź zachodzą pewne zmiany w zaprzestaniu marginalizowania płci pięknej w przemyśle filmowym, tak jest to proces dalej raczkujący.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA