REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

„Borat 2” bije rekordy popularności na Prime Video. W premierowy weekend film obejrzało więcej osób niż „Mulan”

„Kolejny film o Boracie”, czyli sequel hitu sprzed 14 lat zadebiutował w zeszłym tygodniu na Amazon Prime Video. Jak się okazuje w pierwszy weekend dostępności, film obejrzały miliony użytkowników platformy na całym świecie.

28.10.2020
14:17
Borat 2 ogladalnosc prime video premiera
REKLAMA
REKLAMA

W 2006 roku Sacha Baron Cohen podbił serca widzów na całym świecie, udając kazachskiego dziennikarza. W „Boracie” obserwujemy jak tytułowy bohater wyrusza do USA, aby poznać amerykańską kulturę. Oczywiści, znając humor wcielającego się w niego komika, można było się spodziewać, że będzie niegrzecznie. Tytułowy bohater swoim zachowaniem obnaża wszystkie absurdy mentalności mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Po 14 latach aktor powraca do swojej ikonicznej roli i robi to samo. Tylko tym razem jest jeszcze wulgarniej i bardziej nonsensownie.

Kolejny film o Boracie” zadebiutował na Prime Video w zeszły piątek, 23 października 2020 roku.

Użytkownicy platformy się na niego rzucili. Jak podaje Variety, w premierowy weekend produkcja przyciągnęła przed ekrany dziesiątki milionów widzów na całym świecie (Amazon nie udostępnił konkretnych danych). Według obliczeń Samba TV w samej Ameryce obejrzało ją 1,6 mln użytkowników.

Nie są to dokładne dane. Samba TV korzysta jedynie z uśrednionych danych pobranych z 3,4 mln telewizorów podłączonych do internetu. Nie wiadomo więc ile osób obejrzało film na urządzeniach mobilnych. Mimo to wynik może robić wrażenie. Jest bowiem wyższy od słupka oglądalności „Mulan” na Disney+ w analogicznym okresie (1,12 mln).

Borat zawdzięcza ten sukces kilku czynnikom.

Po pierwsze weźmy pod uwagę, że dostęp do „Mulan” jest możliwy jedynie dla użytkowników Disney+, którzy dodatkowo zapłacili za niego 30 dolarów (118 zł). Taka cena mogła odstraszyć wiele osób. Natomiast aby obejrzeć „Kolejny film o Boracie” wystarczy mieć wykupioną subskrypcję Prime Video.

Poza tym na wynik produkcji z Sachą Baron Cohenem z pewnością miały też wpływ kontrowersje wokół produkcji. Film pojawił się na platformie Amazona w przeddzień zaplanowanych na 3 listopada wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych (ze względu na pandemię mieszkańcy USA już od jakiegoś czasu mogą głosować). Zgodnie z wszelkimi zapowiedziami „Kolejny film o Boracie” miał oczerniać administrację obecnej głowy państwa i punktować ksenofobię oraz głupotę Amerykanów za jej czasów.

I tak się rzeczywiście stało.

Kontrowersje wywołał chociażby fragment filmu z wieloletnim burmistrzem Nowego Jorku, prawnikiem i współpracownikiem Donalda Trumpa. W jednej ze scen widzimy bowiem polityka w niedwuznacznej sytuacji z młodą kobietą w pokoju hotelowym. Niestosowne zachowanie mężczyzny zarejestrowały ukryte kamery, a sam zainteresowany zaczął się tłumaczyć (tutaj przeczytacie więcej na ten temat).

REKLAMA

Przeciwko aktorowi wcielającemu się w główną rolę jeszcze przed premierą złożono pozew. W jednej ze scen Borat rozmawia z kobietą, która przeżyła Holocaust. Judith Dim Evans myślała jednak, że bierze udział w prawdziwym dokumencie. Jej córka postanowiła więc podjąć kroki prawne w sprawie oszustwa matki. Pozew został jednak odrzucony.

„Kolejny film o Boracie” obejrzycie na platformie Amazon Prime Video.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA