REKLAMA

Życie Britney Spears to koszmar. O co chodzi z ubezwłasnowolnieniem gwiazdy?

Britney Spears w trakcie czerwcowej rozprawy otwarcie wystąpiła przeciwko nałożonej na nią kurateli i oskarżyła swojego ojca o lata wykorzystywania. Niestety, sąd zignorował jej apele i nie zniósł praktycznego ubezwłasnowolnienia gwiazdy. Tymczasem na jaw wychodzą kolejne skandaliczne informacje o postawie jej rodziny.

britney spears freebritney ubezwlasnowolnienie co dalej
REKLAMA

Wzmożona kampania medialna #FreeBritney trwa już od grubo ponad roku, ale przynajmniej na razie bez wypatrywanego przez niemal cały świat efektu. Jedną z najpopularniejszych wokalistek muzyki pop w jej staraniach o zniesienie kurateli od dłuższego czasu wspierają gwiazdy, dziennikarze i fani z niemal wszystkich kontynentów. Mimo to stan prawny Britney Spears jest taki sam i nic nie wskazuje na to, by wkrótce miało się to zmienić.

Cała sprawa z ubezwłasnowolnieniem piosenkarki ciągnie się już od dawna, budząc przy tym rozmaite kontrowersje. Z jednej strony wiadomo o przynajmniej kilku nieprzyjemnych incydentach z jej ojcem Britney, Jamiem Lynnem Spearsem, w roli głównej. Z drugiej zaś strony śledztwa przeprowadzane w poprzednich latach przez największe amerykańskie gazety nie ujawniły żadnych poważnych nieprawidłowości w zarządzaniu jej majątkiem.

Sama Britney Spears też nie jest najbardziej wiarygodną osobą pod słońcem, bo przez lata komunikowała się ze światem tylko przez social media. I nawet jej fani zaczęli w pewnym momencie wątpić, ile z tego, co zostaje tam zamieszczone, to autentyczne uczucia wokalistki. W sieci pojawiły się nawet niedorzeczne teorie spiskowe dotyczące istnienia sobowtóra gwiazdy.

REKLAMA

Dlatego czerwcowe wystąpienie Britney Spears w trakcie otwartego procesu było tak ważne.

W trakcie trwającego 20 minut emocjonalnego oświadczenia Spears opowiedziała o swoich problemach ze snem, brakiem prywatności i niemożnością urodzenia kolejnego dziecka. Osoby zarządzające jej życiem nie zezwoliły nawet na wzięcie przez nią ślubu z partnerem, a w dodatku wymuszały na niej pracę bez względu na zły stan zdrowia oraz przyjmowanie otępiających ją leków. Co więcej, gwiazda bez najmniejszych wątpliwości wskazała, że winnym wszystkich jej cierpień jest jej własny ojciec.

Sam Jamie Lynn Spears zarzeka się, że jest niewinny. Jako dowód wskazuje fakt, że od dwóch lat nie zajmuje się prywatnymi sprawami córki i dba tylko o jej finanse. Jak donosi portal TMZ, przez ten czas nie miał też prawie żadnego kontaktu z Britney. Zdaniem Spearsa restrykcyjne zasady narzuciła jej obecna prawna opiekunka, Jodi Montgomery. Mężczyzna w specjalnym oświadczeniu namawia też sąd do zbadania oskarżeń podniesionych przez córkę 23 czerwca. Montgomery ze swojej strony zapewnia zaś, że w żaden sposób nie zabraniała Spears wziąć ślubu czy mieć kolejne dziecko. Nie miała zresztą żadnego prawa, bo kuratela nałożona na autorkę takich hitów jak Toxic i Oops! ... I Did It Again ich nie dotyczy.

Sprzeczne zeznania Spears i jej prawnych opiekunów wskazują, że ktoś musi w tej sprawie kłamać.

Zdumiewać może natomiast postawa członków rodziny i najbliższych, którzy nie wspierają córki w jej walce o odzyskanie pełni władzy nad swoim życiem. Nawet jeśli Britney Spears koloryzowała trochę w swoich zeznaniach na temat skali nadużyć, to 39-letnia kobieta powinna móc o sobie samostanowić. Zwłaszcza, że od nałożenia kurateli minęła już ponad dekada i towarzyszące jej okoliczności dawno odeszły w niebyt. Nawet najbardziej zaangażowani członkowie ruchu #FreeBritney zdają sobie zresztą sprawę, że w tamtym okresie życie piosenkarki znajdowało się w rozsypce. Podobnie jak jej finanse, których wartość według obszernego artykułu New Yorkera przekracza obecnie 60 mln dol.

 class="wp-image-1747891"

Nie jest więc tak, że ochrona Spears przed agresywnymi paparazzi i chciwymi niby-przyjaciółmi była w 2008 roku złą decyzją. Gorzej, że jej opiekunowie prawni od lat wykorzystują argument o wścibskich mediach do zamykania rozpraw i wytworzenia wokół całej tej sprawy aury tajemnicy. W ten sposób nawet niektórzy członkowie rodziny zostali pozbawieni dostępu do pełnego obrazu. Matka gwiazdy, Lynne Spears, w rozmowie z Ronanem Farrowem i Jią Tolentino podkreśliła, że sama nie ma w tej sprawie konkretnej opinii:

Mam na ten temat mieszane odczucia. Nie wiem, co myśleć... To powoduje dużo bólu, dużo zmartwień... Ja jestem dobra. Dobra w zrzucaniu z siebie winy

– podkreśliła Lynne Spears tuż po tym, jak ostrzegła, że w razie pojawienia się kogoś z rodziny będzie musiała odłożyć słuchawkę.

Strach matki Britney Spears dosyć łatwo da się wytłumaczyć.

REKLAMA

Od lat nie angażowała się ona w życie córki, ale teraz podobno stanęła po jej stronie. Co nie mogło ucieszyć zwolenników podtrzymania ubezwłasnowolnienia. Autorzy artykułu dotarli też do byłej przyjaciółki rodziny, Jacqueline Butcher, która opowiedziała o latach znęcania się przez Spearsa nad żoną i córką. Mężczyzna miał nazywać ją grubą tuż po wyjściu ze szpitala w 2008 roku. W kolejnych miesiącach wielokrotnie zaś przezywał ją takimi określeniami jak „okropna matka” i „dz*wka”. Groził też, że zabroni jej widywać się z dziećmi, jeśli ta nie będzie współpracować.

Pokazuje to dosyć wyraźnie, że nawet jeśli Jamie Spears nie stoi za ostatnimi problemami swojej córki, to wcześniej wielokrotnie wykorzystywał jej ubezwłasnowolnienie do własnych celów. A pytanie, czy niedługo on i jemu podobni stracą do tego okazje, pozostaje jak najbardziej otwarte. W trakcie kolejnych posiedzeń sądu zeznania Britney Spears mają zostać dogłębnie zbadane. Część jej prawników stoi na stanowisku, że większość z tego co powiedziała, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Inni oskarżają jej obecnego partnera o manipulowanie piosenkarką w celu zawłaszczenia jej majątku. Zniesienia kurateli jest zaś niezwykle skomplikowanym procesem, bo w jakimś sensie i jej skuteczność, i nieskuteczność mogą stanowić argument za przedłużeniem dotychczasowego stanu rzeczy. W tym wszystkim właśnie tylko jedno jest więc pewne – fani Britney Spears tak łatwo się nie poddadzą.

* Autorem zdjęcia głównego jest Ringo Chiu/Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA