REKLAMA

"Chłopiec zwany Gwiazdką" - recenzja nowego filmu Netflixa. Ten seans wprawi cię w świąteczny nastrój

"Chłopiec zwany Gwiazdką" to nowy świąteczny film, który obejrzycie na Netflix Polska. Atmosfera produkcji, która garściami czerpie ze świątecznej mitologii, ewidentnie spodobała się widzom - obraz już od kilku dni gości na liście najpopularniejszych tytułów serwisu. Jaki jest "Chłopiec zwany Gwiazdką"?

chłopiec zwany gwiazdką film recenzja netflix święta
REKLAMA

"Chłopiec zwany Gwiazdką" opiera się na solidnych fundamentach lubianej powieści autorstwa Matta Haiga. Książka proponuje oryginalną i pomysłową interpretację znanych wizerunków popkulturowych wersji świątecznych postaci i symboli związanych z okresem bożonarodzeniowym. Netfliksowy film w reżyserii Gila Kenana korzysta ze wszystkich najciekawszych elementów materiału źródłowego, zamykając je w atrakcyjnej oprawie wizualnej.

Głównym bohaterem produkcji jest sam Mikołaj - nazywany również Gwiazdką - mający tutaj zaledwie jedenaście lat. Chłopcu nie wiedzie się zbyt dobrze - wychowujący go samotnie ojciec, Joel, wyruszył jakiś czas temu na daleką wyprawę, pozostawiając bohatera pod opieką swojej siostry, Carlotty. Niestety, wredna ciotka traktuje go naprawdę paskudnie, a tęsknota za tatą staje się nie do zniesienia. Pewnego dnia Mikołaj postanawia uciec. W towarzystwie nietypowych kompanów wyrusza na zaśnieżoną, mroźną Północ, by odnaleźć Joela, który poszukuje legendarnej wioski elfów.

Na drugim torze narracji "Chłopiec zwany Gwiazdką" to bajka na dobranoc, opowiadana przez Ruth (niezawodna Maggie Smith i jej cięty język) trójce dzieciaków, których mama odeszła (podobnie zresztą jak mama Mikołaja), a ojciec został w Wigilię wezwany do biura. W tej opowieści Mikołaj (oryginalnie: Nikolas) to fiński chłopiec, który żył dawno, dawno temu.

REKLAMA
Chłopiec zwany Gwiazdką - Netflix

Chłopiec zwany Gwiazdką: recenzja filmu Netfliksa

REKLAMA

Gil Kenan w swoim filmie sięga chyba po wszystko, co może kojarzyć się ze świętami, wydobywając z każdego elementu opowieści ogrom nostalgii - tej przyjemnej, miękkiej i ciepłej, przyjemnie otulającej ramiona w mroźny wieczór. Obraz na każdym kroku kłania się ikonografii Bożego Narodzenia - jest swoistym kulturowym tyglem, miksem tropów rozpoznawalnych nie tylko na Zachodzie. Filmowa eskapada na swój sposób wyjaśnia, skąd wzięły się najpowszechniejsze, utrwalone w kulturze popularnej elementy wizerunku i otoczki Świętego Mikołaja - momentami ociera się o absurd, innym razem wywołuje uśmiech na twarzy. Tak czy siak, to imponujące, że za każdym z komponentów tej opowieści stoi jakaś historia, a widz z dziecięcą radością zgłębia każdą z nich.

Warto też docenić, że film - poza rozgrzewaniem serc - niejednokrotnie przypomina, iż święta nie dla wszystkich są wesołe. Kenan stworzył naprawdę solidny scenariusz, który nie usypia przewidywalnością i nadmiarem mdłej słodyczy. Można powiedzieć, że "Chłopiec zwany Gwiazdką" jest pewnym wyjątkiem od reguły, obrazem wyróżniającym się na tle szablonowo i taśmowo - niczym zabawki w fabryce Mikołaja - produkowanych świątecznych familijnych obrazów.

Młodsi widzowie - bo, nie ukrywajmy, ten film skierowany jest przede wszystkim do nich - powinni bawić się całkiem nieźle, odkrywając genezę wielu świątecznych mitów i tradycji, a przy okazji przyjmując obowiązkową dawkę uniwersalnych morałów, związanych między innymi z poszukiwaniem nadziei, życzliwością czy odwagą. Na rodzinny seans w towarzystwie dzieciaków - jak znalazł.

Film "Chłopiec zwany Gwiazdką" obejrzysz na Netflix Polska.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA