Lagun kontratakuje. Tajemnicą rogalika z Krakowa zainteresował się sam Mark Hamill
Już od jakiegoś czasu polska żyje tajemniczym „lagunem” z Krakowa. Rogalikiem na drzewie zainteresowały się już zagraniczne media i wieść o nim dotarła do samego Marka Hamilla.
Taka sytuacja: pewna kobieta z Krakowa zauważyła coś dziwnego na drzewie w pobliżu swojego mieszkania. Spanikowana zadzwoniła do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i poinformowała inspektora, że zauważyła „laguna” (chodziło jej o legwana). Niemniej przerażeni aktywiści ruszyli pod wskazany adres, a reszta jest już historią.
Okazało się bowiem, że nie ma tam żadnego „laguna”, a tym bardziej legwana. Mieszkanka Krakowa i jej sąsiedzi przestraszyli się po prostu wiszącego na drzewie... rogalika. Sytuacja z croissantem okazała się tak chwytliwa, że szybko zainteresowały się nią media. Najpierw społecznościowe, potem tradycyjne i w końcu światowe. Tak! O Polsce zrobiło się głośno. „Mystery tree beast”, „window monster”, „iguana yang panik”, „nebezpečná bestie” - grzmią nagłówki zagranicznych portali. Jest bardziej śmieszno niż straszno, ale miło, że tym razem nasz kraj nie zyskał sławy ze względów politycznych.
Mark Hamill zafascynowany krakowskim „lagunem”
Wszystko wskazuje na to, że „lagun” przejdzie do historii popkultury. O dziwnym rogaliku z Krakowa zatweetował bowiem już nawet sam Luke Skywalker. Wcielający się w niego aktor Mark Hamill umieścił w swoich mediach społecznościowych post na temat croissanta, zadając pytanie, które wszystkim nam spędza sen z powiek:
Prawdziwa tajemnica: jakim cudem croissant był w stanie wspiąć się tak wysoko?
To rzeczywiście tajemnica, której pewnie nie uda nam się rozwikłać w najbliższym czasie. Ale skoro Mark Hamill się tym zainteresował, być może w całą tą sytuacje zamieszana była Moc. A jeśli tak ten makabreskowy „lagun” może być bardziej niebezpieczny niż przypuszczaliśmy.