Dawid Ogrodnik był ofiarą przemocy na studiach i mówi dość: „Koniec z mobbingiem, chamami pod przykrywką artyzmu”
Absolwentka łódzkiej Filmówki opisała piekło, jakie studentom urządzają profesorowie. Jej list w mediach społecznościowych wywołał burzę, ale i dodał odwagi innym aktorom. Głos zabrał Dawid Ogrodnik, który z traumą wspomina wykładowczynię z innej uczelni artystycznej – Krakowskiej Szkoły Teatralnej.
Zaczęło się od wyznania Anny Paligi. Młoda aktorka opisała na początku tygodnia szereg różnych bulwersujących zachowań, których mieli dopuszczać się wykładowcy Szkoły Filmowej w Łodzi. Pod nazwiskami wymieniła przypadki mobbingu, molestowania, przemocy psychicznej i fizycznej. Absolwentka przyznała, że te sytuacje są tajemnicą poliszynela i wynikają z błędnego przekonania, że aktora trzeba „złamać”, by dobrze nauczył się zawodu. Więcej przeczytacie o tym w tym artykule.
Na list Paligi zareagowała rektorka Filmówki dr hab. Milenia Fiedler. W przeciwieństwie do innych, nie zamierza zamiatać sprawy pod dywan, ale podejmie wiele działań, które ukrócą takie praktyki. Szkoła m.in. powołała Komisję Antymobbingową i Antydskryminacyjną i chce wyciągnąć konsekwencje wobec antybohaterów skandalu.
Okazuje się, że takie sytuacje są niechlubną normą na uczelniach artystycznych. Dawid Ogrodnik („Jesteś bogiem”, „Ostatnia rodzina”) podał nazwisko swojej „oprawczyni” ze studiów w Krakowie (jest też wykładowczynią w Łodzi). „Koniec z mobbingiem, chamami pod przykrywką artyzmu” — zaapelował jeden z najbardziej znanych i utalentowanych aktorów młodego pokolenia.
Znam ten strach i znam ten wstyd, znam to upokorzenie i poczucie bezwartościowości! Wszyscy się baliśmy i tylko niektórzy uciekli, byłem jednym z nich! Reszta chciała przetrwać! Oddaje ten wstyd i ten strach swoim oprawcom! Wstydźcie się i bójcie! — napisał Ogrodnik.
Post Ogrodnika przekazała dalej aktorka Alina Czyżewska. Podziękowała mu za podanie nazwiska kontrowersyjnej wykładowczyni. „Istnieje upiorne przekonanie, że aktora/aktorkę trzeba złamać, przełamać, "otworzyć" poprzez straumatyzowanie i inne bullshity. Dość tym bredniom, do cholery! A przemoc nie ma płci. Przemoc jest tam, gdzie ktoś ma nad kimś władzę. Kobiety też stosują przemoc, a mężczyźni są takiej przemocy ofiarami” — napisała.
List Paligi uruchomił lawinę podobnych świadectw przemocy na uczelniach artystycznych. Zofia Wichłacz („Miasto 44”, „Rojst”) napisała na InstaStory, że przez analogiczne sytuacje odeszła z Akademii Teatralnej w Warszawie. Tam również dochodziło do m.in. molestowania studentów. Aktorka wyznała też, że przez to rozwinęły się w niej zaburzenia odżywiania i stany lękowe.