Hollywood ostatnio nader chętnie sięga po japońskie produkcje - po "Ghost in the Shell", "Attack on Titan" oraz "Robotech" nadszedł czas na mangę "Death Note", na podstawie której Amerykanie chcą stworzyć film aktorski.
"Death Note" to składająca się w sumie ze 108 rozdziałów podzielonych na 12 tomów manga autorstwa Tsugumi Ōby i ilustrowana przez Takeshiego Obatę. Opowiada ona o wybitnie zdolnym licealiście, w ręce którego wpada tajemniczy notes. Wystarczy, że wpisze się do niego imię oraz nazwisko osoby, której twarz się zna, a w ciągu 40 sekund doprowadzi to do tej śmierci. Gdy chłopak odkrywa drzemiącą w notesie moc, postanawia oczyścić świat ze wszystkich kryminalistów. Na jego drodze staje jednak genialny detektyw, ukrywający się pod pseudonimem "L".
Na podstawie "Death Note" powstały dotychczas serial anime oraz trzy japońskie filmy aktorskie - dwa z 2006 i jeden 2008 roku. Teraz Amerykanie zapragnęli mieć swoją wersję. Za jej reżyserię odpowiedzialny będzie Adam Wingard ("Gość", "Następny jesteś ty", "V/H/S"), zaś scenariusz napisał Jeremy Slater. Produkcją zajmą się Roy Lee, Dan Lin, Jason Hoffs i Masi Oka. Data premiery amerykańskiego "Death Note" nie jest jeszcze znana.