REKLAMA

Ujawniono treść tajnej umowy z imprez Diddy'ego. Uczestnicy mają zasznurowane usta

Umowa o zachowaniu poufności, którą podpisywali uczestnicy imprez Diddy'ego, została ujawniona. Lista zasad wydaje się być restrykcyjna, wręcz kuriozalna, ale teraz przynajmniej wiadomo, dlaczego wcześniej nikt nie wspomniał o domniemanych przestępstwach, które miały mieć miejsce na przyjęciach - jeden z punktów mówił, że NDA zobowiązuje bywalców imprez do milczenia nawet 20 lat po śmierci rapera.

diddy nda umowa o zachowaniu poufnosci tmz
REKLAMA

W połowie września 2024 r. raper Sean Combs, znany jako Diddy, został aresztowany. Ława przysięgłych oskarżyła go o handel ludźmi i wymuszenia, lecz do sądu wpłynęło w sumie 11 pozwów, które dotyczyły niewłaściwego zachowania rapera miedzy 1991 a 2009 r., w tym zarzutów o napaści seksualne i inne przewinienia. Diddy nie przyznał się do winy.

REKLAMA

Diddym zainteresowano się szczególnie w kontekście tzw. "white parties", które raper organizował pod koniec lat 90. W jego domu w East Hampton gościli m.in. Leonardo DiCaprio, Kim Kardashian, Paris Hilton czy Mariah Carey. Daily Mail podaje, że w luksusowej posiadłości miało dochodzić do orgii i "dziwactw", a jej uczestnicy mieli brać narkotyki. Kiedy w dniu aresztowania przeszukano jego dom, na miejscu znaleziono nie tylko substancje psychoaktywne czy broń, ale również tysiąc butelek z oliwką dla dzieci.

Diddy: imprezy. Ujawniono umowę o zachowaniu poufności, którą podpisywali uczestnicy

O tym, co działo się na imprezach Diddy'ego, nie było słychać aż do teraz. A to dlatego, że wyszło na jaw, iż uczestnicy przyjęć byli zobowiązani do podpisania umowy o zachowaniu poufności. Do treści dokumentu dotarł natomiast portal TMZ i już wiadomo, jakich zasad musieli przestrzegać sławni goście. Najciekawsze jest to, że NDA obowiązywało sygnatariuszy przez całe życie rapera i 20 lat po śmierci lub łącznie 70 lat od momentu podpisania (w zależności od tego, który okres jest dłuższy).

Standardowym elementem umowy NDA jest punkt o uniemożliwianiu sygnatariuszom udostępniania informacji związanych nie tylko z Diddym, ale również z jego rodziną, obecnymi lub byłymi partnerami, małżonkami, przyjaciółmi i współpracownikami biznesowymi. Słowem - z każdym, z kim mężczyzna miał jakikolwiek związek. Zakaz rozpowszechniania tego rodzaju informacji wiązał się z zakazem udzielania wywiadów czy pisania książek bez uprzedniej pisemnej zgody Diddy'ego.

Od momentu aresztowania rapera w sieci pojawiło się zaledwie kilka zdjęć z jego niesławnych imprez, a to dlatego, że goście nie mogli fotografować, filmować czy nagrywać Diddy'ego lub kogokolwiek z jego otoczenia bez pisemnej zgody. Combs podał również konkretne strony mediów społecznościowych, na których nie mógł pojawić się żaden ślad z imprezy. Podstawowym założeniem umowy było zatem możliwość udzielania jakichkolwiek informacji tylko pod warunkiem uzyskania pisemnej umowy od Diddy'ego.

Sean Combs, któremu odmówiono wyjścia za kaucją, oczekuje obecnie na proces w Metropolitan Detention Center. Stanie przed sądem 5 maja 2025 r.

Zdjęcie główne: kadr z filmu na kanale Breakfast Club Power 105.1 FM na YouTube.

REKLAMA

O rapie czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA