Dwayne Johnson 1 : Pandemia 0. The Rock znów został najlepiej opłacanym aktorem. Tym razem dzięki… Netfliksowi
„Natura zawsze znajdzie sposób” chciałoby się rzec. Dwayne Johnson walczy nawet ze światem w kwarantannie. The Rock po raz drugi z rzędu może się pochwalić tytułem najlepiej zarabiającego aktora. Jeśli ciekawi was, kto jeszcze znalazł się na liście najlepiej opłacanych gwiazd, zapraszam poniżej.
Zanim jednak przejdziemy do Dwayne’a Johnsona przyjrzyjmy się wpierw jego „uboższym” konkurentom.
Przed wami Top 10 najlepiej zarabiających aktorów 2020 roku wg. magazynu Forbes.
Jackie Chan – 40 mln dol.
Jeśli wydawało się wam, że kariera Jackie’ego Chana jest w stanie wygaszania (w końcu aktor jest już grubo po sześćdziesiątce), to jesteście w błędzie. W zeszłym roku zagrał w trzech filmach, w 2020 zagra w czterech, a na kolejne lata ma już zakontraktowane następne cztery.
Adam Sandler – 41 mln dol.
Tutaj mamy przypadek aktora, który, gdyby nie pomoc Netfliksa, znalazłby się na hollywoodzkich peryferiach. Tymczasem Sandler, dzięki silnemu wsparciu streamingowego giganta, zdołał wskrzesić swoją karierę i obecnie żyje, gra i zarabia wyłącznie na rachunek Netfliksa. Jak widać nie jest to złe życie. Serwisy streamingowe stały się też wyraźną alternatywą dla Hollywood i są w stanie zaproponować aktorom podobne kwoty co fabryka snów.
Will Smith – 44,5 mln dol.
To może być zaskakujący powrót na szczyty po latach. Will Smith ostatnio nie miał zbyt dobrej passy, aż tu nagle wyrósł na jednego z bardziej popularnych influencerów. I tak, obok gaży za nadchodzący film „King Richard”, w którym wcieli się w ojca Sereny i Venus Williams, na jego zarobki składają się też lukratywne konta na Snapchacie oraz Instragramie.
Lin-Manuel Miranda – 45,5 mln dol.
Miranda podbija świat głównie za sprawą musicalowego fenomenu „Hamilton”, którego filmowa wersja trafiła w tym roku na Disney+. Platforma Myszki Miki wykupiła do niej prawa za 75 mln dol. Nie mogło być lepszego momentu na ten ruch, gdy ze względu na pandemię kina i teatry są pozamykane w USA.
Akshay Kumar - 48.5 mln dol.
Jedyny przedstawiciel Bollywood na tej liście ma wprawdzie niemały czek za serial „The End” dostępny na Amazonie, ale, jak donosi sam serwis Forbes, Kumar się nie patyczkuje i gra w każdej proponowanej mu reklamie – od witamin po środki do czyszczenia toalet. Bo gdy na szali jest nasza przyszłość i dobrobyt (oraz stypendia na dzieci i ewentualne alimenty), należy schować dumę i przeć do przodu.
Vin Diesel - 54 mln dol.
„Szybcy i wściekli”, mimo że w tym roku ostatecznie nie trafili do kin, przynieśli Dieselowi nie lada zyski. Aczkolwiek w tym przypadku znowu do gry wkroczył Netflix. Vin Diesel bowiem pełni rolę producenta animowanej serii opartej na hitowej filmowej serii „Fast & Furious Spy Races”, do tego ma się pojawić w sequelach „Avatara” Jamesa Camerona
Ben Affleck – 55 mln dol.
Affleckowi także sprzyja gwiazda Netfliksa. W zeszłym roku zagrał w jednym z najpopularniejszych filmów serwisu – „Potrójnej granicy”, a na początku 2020 r. pojawił się w kolejnym Netflix Original –„Jego ostatnie życzenie”. Na 2021 r. zaplanowane są premiery jego kolejnych dwóch filmów.
Mark Wahlberg – 58 mln dol.
Fenomen Marka Wahlberga fascynuje mnie niewiele mniej niż tajemnice egipskich piramid, ale nie da się zaprzeczyć, że ma on smykałkę do biznesu. Całkiem niedawno wystąpił w filmie Netfliksa „Śledztwo Spencera”, który okazał się jednym z największych przebojów w dotychczasowych dziejach platformy. Do tego produkuje serie dokumentalne „McMiliony” dla HBO i „Wahl Street”, która powstanie dla HBO Max. W przyszłym roku zobaczymy go m.in. w adaptacji gry wideo „Uncharted”.
Ryan Reynolds – 71,5 mln dol.
Kolejną hollywoodzką gwiazdą, która gładko przeszła z systemu hollywoodzkich studiów pod skrzydła Netfliksa, jest Ryan Reynolds. Na początku roku mogliśmy go oglądać w przeboju Michaela Baya „6 Underground”, za który otrzymał gażę w wysokości 20 mln dol. Ponoć jest już dogadany z platformą na kolejny film.
Dwayne Johnson – 87,5 mln dol.
I dotarliśmy do szczytu zestawienia. A na nim, już po raz drugi z rzędu, twardy jak skała współczesny Herkules. Człowiek, który nawet gdy produkcja filmowa staje, to i tak zarabia coraz więcej. Nawet czytając scenariusze wyrabia formę i rzeźbę, stanie na rzęsach traktuje jako dosłowne wyzwanie, a małym palcem przestawia szafę w salonie dla gości. Do tego nie boi się być dobrym ojcem. I tak, on też nie może nie pochwalić się niemałą wypłatą za udział w filmie współfinansowanym przez Netfliksa "Red Notice".