Eminem dissuje Netfliksa. A wszystko dlatego, że serwis skasował serial „The Punisher”
Eminem to jeden z najsłynniejszych raperów, a jednocześnie ogromny fan superbohaterskich komiksów. Okazuje się, że popularny Slim Shady z chęcią oglądał też seriale na Netfliksie. Dlatego bardzo wkurzyła go likwidacja serii „Punisher”. A to ciekawe tym bardziej, że obaj mają... wspólną historię.
W stale zmieniającej się branży serwisów streamingowych jedno jest absolutnie pewne: Netflix definitywnie zakończył współpracę z Marvelem. Decyzją o skasowaniu takich produkcji jak „Daredevil”, „Jessica Jones” i „The Punisher” firma zawiodła miliony fanów na całym świecie, ale długoterminowa strategia okazała się ważniejsza. Głos niektórych wielbicieli superbohaterskich historii jest jednak bardziej słyszalny od innych.
Nie od dzisiaj wiadomo, że maniakiem komiksów Marvela i DC jest Marshall Mathers, czyli Eminem. Raper posiada w swoim domu ogromną kolekcję superbohaterskich zeszytów. Najbardziej drogocennych numerów z jego zbioru nie można już nawet nigdzie kupić. Jednym z nich jest „Amazing Fantasy #15” - komiks, w którym zadebiutował Spider-Man. Dlatego Eminemowi nie spodobała się podjęta przez Netfliksa decyzja o skasowaniu „Punishera”. I dał temu wyraz w typowy dla siebie, bezkompromisowy sposób.
DEAR @NETFLIX,
REGARDING YOUR CANCELLATION OF THE PUNISHER, YOU ARE BLOWING IT!!
SINCERELY,
MARSHALL
— Marshall Mathers (@Eminem) 21 lutego 2019
Eminem i Punisher - co ich łączy?
Istnieje dodatkowy powód, dla którego Eminem najbardziej przejął się właśnie skasowaniem produkcji z Frankiem Castle. Żeby go poznać, trzeba cofnąć się do 2009 roku. To właśnie wtedy muzyk powrócił po dłuższej przerwie z nowym albumem „Relapse”. Jedną z metod promowania krążka był komiks „Eminem/Punisher #1”.
Fabuła zeszytu jest całkowicie szalona. Eminem po udanym koncercie wychodzi z klubu i chce wejść do swojej limuzyny. Na jego drodze staje jednak Punisher. Członkowie ekipy muzyka starają się go przepchnąć, ale Castle otwiera ogień i zabija wielu z nich. Raper ucieka i zostaje uratowany przez Barakudę. A przynajmniej tak mu się z początku wydaje. Obaj organizują zasadzkę, w którą wpada nieświadomy zagrożenia bohater Marvela. Radość szybko zamienia się jednak w przerażenie, gdy triumfujący Barakuda strzela do Eminema, a ten traci przytomność.
Fani rapera już żartują, że Netflix załatwił jego ziomka. A Eminem powinien ruszyć na krucjatę zemsty podobną do tej Franka (lub przynajmniej nagrać jakiś utwór będący dissem na platformę VOD). Nie jest to wcale nierealne, ponieważ muzyk ostatnio powrócił na wojenną ścieżkę albumem „Kamikaze”. Teksty są równie ostre jak przed laty, a sam Eminem zdaje się powrócił do lepszej formy po kilku latach artystycznych niepowodzeń.