George R.R. Martin po raz pierwszy od dawna wypowiedział się na temat swojej nadchodzącej książki, czyli "Wichrów zimy". Opowiedział także o tym, co myśli o zakończeniu "Gry o tron", tak szeroko przecież komentowanym przez ostatnie lata.
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
George R.R. Martin po raz pierwszy od miesięcy tak bardzo odkrył karty. Amerykański pisarz zdradził wiele nowych informacji o powieści "Wichry zimy", swoim stosunku do zakończenia serialu i nadchodzącym spin-offie. Podobno z każdym tygodniem pisania jego historia coraz bardziej odbiega od tej przedstawionej w produkcji HBO. Jak wiadomo, "Gra o tron" miała jeden z najgorszych finałów w historii współczesnej telewizji, więc doniesienia ze strony Martina to doskonała wiadomość.
Na samym wstępie warto otwarcie powiedzieć, że obecność pewnych różnic między zakończeniem "Gry o tron" i "Pieśni lodu i ognia" nie powinna dziwić żadnego fana fantasy. Liczba odmiennych wątków i postaci jest w książkach tak wielka, że nawet nie dałoby się tego zamknąć w identyczny sposób. George R.R. Martin stanął jednak po finale serialu przed sporym dylematem: iść mimo wszystko własną drogą, czy za wszelką cenę zbliżyć zakończenie sagi do wersji z małego ekranu. Wygląda zaś na to, że wybrał pierwszą opcję i zabiera go ona coraz dalej od fabuły 8. sezonu "Gry o tron".
W najnowszym poście opublikowanym na Not a Blog George R.R. Martin wprost przyznaje, że wraz z postępem prac nad "Wichrami zimy" coraz mocniej i mocniej oddala się od serialu. "Gra o tron" i powstająca od lat powieść będą miały pewne punkty wspólne, ale najprawdopodobniej wcale nie tak wiele, jak sądziliśmy jeszcze do niedawna. We fragmencie dotyczącym podobieństw pisarz dodaje w nawiasie, że nawet znajome widzom wydarzenia zostaną przedstawione na papierze "nie do końca na te same sposoby". Osobiście wydaje mi się to bardzo symptomatyczne.
George R.R. Martin z każdym rokiem coraz negatywniej wypowiada się o finale "Gry o tron".
W dalszej części postu Amerykanin wymienia całą garść istotnych dla powieści postaci, które w serialu nigdy nawet nie zadebiutowały. W dodatku ma też zamiar dodać jeszcze trochę nowych bohaterów, choć nie planuje pisać kolejnych rozdziałów z ich punktu widzenia. Oficjalnie obiecał to w przytoczonej wiadomości, jakby z góry obawiając się reakcji fandomu.
Obecnie nadal pracuje nad rozdziałem Tyriona Lannistera, co zdaniem Martina już jest niejakim spoilerem z "Wichrów zimy" (bo skoro Tyrion w dalszym ciągu bierze udział w wydarzeniach, to jeszcze żyje). Ogółem cały post został napisany w dosyć optymistycznym, ale też nieco kontemplacyjnym tonie. Kończy się bowiem konkluzją, że George R.R. Martin zrobi wszystko, by napisać jak najlepszą powieść, choć część fanów jest na niego wściekła za powolne tempo. A niektórzy z nich z tego powodu wręcz znienawidzili "Wichry zimy" przed ich przeczytaniem.
Druga porcja informacji ze strony twórcy "Pieśni lodu i ognia" pochodzi z najnowszego odcinka podcastu Game of Owns. Jego autorzy po raz pierwszy gościli Martina u siebie i raczej nie mogli narzekać na brak zaangażowania z jego strony. Cała rozmowa trwa nieco ponad dwie godziny i pojawia się w niej kilka naprawdę ciekawych wątków. Dotyczących nie tylko "Wichrów zimy", ale też "Gry o tron" i jej spin-offa zatytułowanego "Ród smoka".
"Wichry zimy" będę dłuższe o 300 stron od
"Tańca ze smokami", a "Gra o tron" niemal nie skończyła się na siedmiu sezonach.
Okazuje się, że Tyriona będzie bardzo dużo w "Wichrach zimy", a Martin jest już bardzo blisko domknięcia jego historii w ten części. Podobno został mu jeszcze tylko jeden rozdział z Lannisterem (oprócz tego, nad którym się obecnie głowi). Część innych postaci ma już zakończone swoje rozdziały, ale w przypadku innych do tego momentu jeszcze daleka droga. Plus George R.R. Martin zawsze wprowadza dalsze zmiany i poprawki do już istniejących fragmentów, więc nie należy się zbyt prędko spodziewać wieści o dacie wydania "Wichrów zimy".
Tym bardziej, że mają liczyć około 300 stron więcej od "Tańca ze smokami" (w wersji angielskiej), a już te były największą z dotychczasowych książek Martina. Istnieje zresztą spore prawdopodobieństwo, że wydawnictwo znowu będzie naciskać na pisarza, by wydał książkę w dwóch tomach. Co ważne, pisarz cały czas pracuje od strony koncepcyjnej także nad ciągiem dalszym "Wichrów zimy". Ostatnio podobno wpadł na idealne zakończenie dla pewnej istotnej postaci, która od dawna sprawiała mu masę problemów. Nie zdradził jednak, o kogo dokładnie chodzi.
Od strony serialowej Martin pracuje nad kilkoma różnymi projektami (ostatnio ujawnił swoje zaangażowanie w sequel "Snow") i wyraźnie nie ma żalu do HBO. Choć w trakcie podcastu przyznał, że David Benioff i D.B. Weiss chcieli skończyć serial na siedmiu sezonach. Co było jakimś totalnym szaleństwem i nijak nie zgadzało się z planami pisarza na 13-częściową serię.
Ostatecznie stanęło na ośmiu odsłonach, ale jak George R.R. Martin zaznacza z przekąsem "8. sezon jest jak połowa 7. i było znacznie więcej historii do opowiedzenia". Na pocieszenie twórcy zostaje na szczęście świadomość, że"Ród Smoka" pod zupełnie innym kierownictwem podążą w dobrą stronę i ma szansę poprawić nadszarpniętą relację z fandomem. Spin-off ma podobno rozpocząć się od sceny Wielkiej Rady króla Jaehaerysa Starego ze 101 roku po podboju. "Ród Smoka" ma ponadto poświęcić wiele miejsca jego synowi Viserysowi i bardziej podkreślić tragizm postaci, która swoimi decyzjami niejako doprowadziła do wybuchu wojny domowej znanej jako Taniec Smoków.
Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.