Mamy do czynienia z pierwszą generacją konsol, która oferuje ogromną ilość darmowych produkcji na start. Posiadacze PS4 nie muszą wydawać kroci, kupując gry. W PS Network występuje satysfakcjonująca liczba bezpłatnych tytułów, my z kolei wybieramy najlepsze z nich.
Weterani odpowiedzialni za kultowe Unreal poszli w model free to play – Warframe jest darmową produkcją, w którą mogą zagrać wszyscy posiadacze komputerów osobistych oraz konsoli PlayStation4.
Odpowiedzialne za tę produkcję studio to jeden z dinozaurów branży. Chociaż o Digital Extremes nie piszemy często, ufundowane w 1993 roku studio współtworzyło z Epic Games wielkiego Unreala. Po konwersji średnio udanego Homefront na komputery osobiste oraz fatalnej, dla wielu najgorszej grze 2013 roku – Star Trek, Digital Extremes kaja się i oddaje w ręce graczy produkcję całkowicie darmową, jednocześnie ciekawą i bardzo oryginalną. Czym właściwie jest Warframe?
Tytuł od Digital Extremes to w zasadzie klasyczny dungeon crawler, rozbudowany o świetną grafikę, futurystyczną otoczkę science – fiction, kapitalnie wymyślone modele postaci oraz system produkcji przedmiotów i zdobywania doświadczenia. Gra oparta jest na dwóch głównych filarach – wspólnym przechodzeniu kolejnych poziomów oraz nieustannym powiększaniu paska doświadczenia, środków oraz surowców. Monotonna, powtarzalna zabawa, która aż prosi się o zaimplementowanie ułatwiających całą sprawę mikro-transakcji.
Te oczywiście znalazły się w Warframe. Bez nich da się grać, lecz twórcy niesamowicie ułatwiają zabawę tym klientom, którzy są skłonni zapłacić realną walutą. Nieco archaiczne rozwiązanie, od którego odchodzi coraz większa ilość producentów. Współcześnie dodatkowa zawartość, nabyta za sprawą transakcji, coraz rzadziej sprawia, że gracz jest nie do pokonania. Częściej buduje jego prestiż, za pomocą unikalnych przedmiotów i możliwości. Niestety, na tym polu Warframe pozostaje mentalnie we wcześniejszych latach. Na całe szczęście nie niszczy to chęci do gry.
Jak gra się w Warframe? Rozgrywka jest wciągająca i uzależniająca, muszę to przyznać. Tytuł robi doskonałe pierwsze wrażenie, dopiero z czasem odkrywając swoje prawdziwe intencje, polegające na ssaniu pieniędzy od gracza.
Z perspektywy trzeciej osoby, gracz wciela się w jednego z ostatnich przedstawicieli rasy Tenno, walczących z dominującymi w galaktyce Grinnerami. Kombinacja broni palnej, broni białej oraz specjalnych możliwości pozwala graczom brnąć do przodu, pokonując kolejne, dosyć linearne lokacje. Twórcy starają się urozmaicać je jak tylko mogą, lecz wnętrza kosmicznych wahadłowców stosunkowo szybko wyjdą Wam bokiem.
Na całe szczęście nadrabia to sama walka, z podziałem na role oraz specyfikacje postaci. Każdy „Warframe”, jakim przyjdzie Wam sterować, będzie inny. Na samym początku gracz może wybierać między trzema sylwetkami, lecz w sklepie czeka ich imponująca ilość. Każdy bohaterów to inne zdolności specjalne, wybierane za pomocą panelu dotykowego kontrolera DualShock 4 – świetne rozwiązanie.
System odpowiedzialny za starcia najprościej porównać mi do tego, który znacie z kosmicznej trylogii Mass Effect. Bronie zachowują się łudząco podobnie, powracają paski tarcz oraz paski życia. Kluczowe jest chowanie się za osłonami, lecz systemu „przywierania” awatara do powierzchni zabrakło, co bardzo boli. Niejako w celach rekompensaty postacie z Warframe posiadają większą mobilność, która nie kończy się jedynie na sprincie. Bieg po ścianach, skoki „na szczupaka” z prującą ogniem bronią czy długie wślizgi – wszystko to bardzo cieszy, nadając rozgrywce odpowiedniej efektowności.
Niestety, muszę ponarzekać na sztywny, prowadzący gracza za rękę charakter zabawy. Od poziomu do poziomu, samemu bądź do 4 graczy, przemierzamy podobne lokacje, raz za razem pociągając za spust. To by było na tyle. Poza znajdowaniem surowców oraz odblokowywaniem nowych możliwości i ekwipunku dla postaci, nie ma tutaj wielu więcej atrakcji. Brakuje specjalnych trybów, dodatkowych możliwości, które motywowałyby do dalszego rozwoju i kolejnych godzin z grą.
Mimo tego czuć, że twórcy chcą jak najbardziej urozmaicić graczowi zabawę. Z tego powodu konkretne misje posiadają zróżnicowane zadania do wypełnienia, od typowej eksterminacji, przez misje defensywne, na pościgach i walce z „bossami” kończąc. Odmienne cele stanowią odpowiedni kontrast dla powtarzalnych lokacji, które zdecydowanie nie są zaletą nowego Warframe.
Dla kogo jest Warframe? To idealny tytuł do podreperowania budżetu po zakupie konsoli, pozwalający na poznanie nowych graczy oraz udaną rozgrywkę.
Tytuł nie jest wyjątkowy. Nie jest magiczny. To klasyczne rzemiosło, które stoi na poziomie wielu płatnych produkcji. Poprawną grafikę upiększają kapitalne modele postaci. Nudne lokacje urozmaica udany system walki oraz zróżnicowane zadania do wykonania. Alternatywą dla wydawania realnych środków jest monotonna, długa i wyczerpująca rozgrywka, lecz nikt nie może zarzucić twórcom, że ci zamykają klientom możliwości wybrania cięższej, darmowej ścieżki.
Warframe to dobra gra. Niewiele mniej, niewiele mniej. Jako darmowa pozycja, jako alternatywa dla tytułów po 280 złotych jest idealnym wyborem. Gra Digital Extremes to znośna oferta dla fanów strzelanin, kooperacji oraz gier akcji. Chociaż moja biblioteka gier na PlayStation 4 rozrasta się w oczach, do Warframe powracam często i chętnie. Kilkudziesięciominutowe sesje z tą produkcją są miłą odmianą od „wielkoformatowych” produkcji, obok których Warframe może stać bez większych kompleksów.