"Okropna osoba", "niewychowany", "za dużo je", "nie ma formy", "nie oddaje się roli" - tak o Alanie Ritchsonie mówi Henry Cavill. Aktorzy zagrali razem w nadchodzącym filmie Guya Ritchiego "The Ministry of Ungentlemanly Warfare".
Patrząc na Alana Ritchsona ostatnim co by można o nim powiedzieć to to, że nie ma formy. Czy jest okropną osobą? Niewychowany? Nie oddaje się roli? Tego już sami nie ocenimy. A że za dużo je... no cóż, to wielki chłop. Właśnie przez jego gabaryty użytkownicy Amazon Prime Video tak go pokochali w roli Jacka Reachera. Czemu więc Henry Cavill czepia się kolegi z planu "The Ministry of Ungentlemanly Warfare", jakby porządnie zaszedł mu za skórę?
Wszystkie te inwektywy nie padają przecież w samym filmie. Oparta po części na faktach fabuła "The Ministry of Ungentlemanly Warfare" opowiada o brytyjskiej jednostce specjalnej, działającej podczas II wojny światowej, która znacząco przyczyniła się do zwycięstwa aliantów nad nazistami. Walczyła z nimi podstępem, partyzancko, nie oglądając się na żadne zasady. Henry Cavill wciela się w jej przywódcę, a Alan Ritchson w jednego z jego podwładnych.
Więcej o Henrym Cavillu poczytasz na Spider's Web:
Henry Cavill vs. Alan Ritchson
Henry Cavill na Instagramie zamieścił wideo, w którym wypowiada się na temat kolegi z planu, a Alan Ritchson mówi, co o nim myśli. Warto zaznaczyć, że gwiazdor "Reachera" akurat współpracownika zachwala. Nie mamy więc do czynienia z przekomarzankami samców alfa. Wszystkie inwektywy, jakie padają w filmiku to tylko żarty. Uspokajam: do bójki między aktorami nie dojdzie.
Na sam koniec Henry Cavill przyznaje, że Alan Ritchson jest wspaniałą osobą i nie ma mu nic do zarzucenia. Wbrew początkowemu wrażeniu panowie przypadli więc sobie do gustu. Co zresztą widać w zamieszczonym w wideo fragmencie "The Ministry of Ungentlemanly Warfare". Świetnie bowiem wspólnie na nim wypadają.
Światowa premiera "The Ministry of Ungentlemanly Warfare" już 19 kwietnia. Na ten moment nie wiadomo jednak kiedy, ani nawet czy film pojawi się w Polsce.