Bibliotekę serwisu Max niedawno zasiliła komedia romantyczna, która dołączyła do grona moich ulubionych. I choć od jej premiery minęły w tym roku aż dwie dekady, to wciąż wydaje się być lepszym wyborem niż niektóre nowości spod szyldu serwisów streamingowych.

Stare, dobre komedie romantyczne - kto nie lubi do nich wracać? Często rewatch ulubionych filmów o miłości wydaje się być bezpieczniejszym rozwiązaniem niż buszowanie wśród niepewnych nowości. Dlatego gdy trafiłam na film "Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta", który niedawno wpadł do serwisu Max, stwierdziłam, że czas najwyższy nadrobić tę produkcję - w końcu od jej premiery minęło już 20 lat. Ta komedia okazała się być strzałem w dziesiątkę - udowodniła mi, że nawet jeśli między bohaterami chemia jest właściwie zerowa, to świetni aktorzy, w tym przypadku Will Smith i Eva Mendes, potrafią zatuszować pewne mankamenty.
Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta. Komedia romantyczna trafiła do Max
Film w reżyserii Andy'ego Tennanta skupia się na Aleksie "Hitchu" Hitchensie (w tej roli Will Smith), który jest ekspertem w kwestii uwodzenia kobiet, a swoją wiedzą chętnie dzieli się z innymi mężczyznami. Celem jego szkolenia jest nie tylko nauczenie swoich podopiecznych tego, jak podrywać kobiety, ale również to, w jaki sposób stworzyć z nimi długotrwały związek. Jednym z jego kursantów jest Albert Brennaman (Kevin James), który próbuje oczarować klientkę jego firmy inwestycyjnej.
Podczas gdy Hitch stara się nauczyć Alberta kilku tricków, sam wpada w sidła miłości. Pewnego wieczoru przypadkowo spotyka w barze zadziorną i pewną siebie dziennikarkę, Sarę Melas (Eva Mendes), która odpowiada w redakcji za kolumnę plotkarską. Hitch ma trudny orzech do zgryzienia - okazuje się bowiem, że jego złote metody wcale na Sarę nie działają. Mężczyzna dodatkowo ukrywa przed nią, że nie jest tylko zwykłym konsultantem. Sara zaczyna jednak niebezpiecznie blisko zbliżać się do prawdy, kiedy dowiaduje, że facet, który omamił jej najlepszą przyjaciółkę, skorzystał z usług Hitcha.
"Hitch" to jeden z tym komfortowych filmów, który może i nie jest przełomową produkcją, ale przynajmniej będziecie mieli pewność, że się nie zawiedziecie i miło spędzicie wieczór. To przyjemna komedia romantyczna, przy której będziecie się dobrze bawić i jest to zasługa nie tylko głównego bohatera, ale przede wszystkim jego podopiecznego - Alberta. Na scenach z tą postacią po prostu płakałam ze śmiechu.
To, co urzekło mnie w tej produkcji, to fakt, że Hitch nie jest zwykłym kobieciarzem, który próbuje uwieść kobiety na wszelkie możliwe sposoby. Owszem, mężczyzna stara się przekazać swoim klientom tricki, które pomogą im zdobyć serce ukochanej, ale najważniejszy i ten najbardziej wyświechtany przekaz brzmi: bądź sobą. Hitch pomaga facetom zrobić pierwszy krok, a jednocześnie uczula ich na to, że później będą musieli radzić sobie sami. Swoje porady kieruje do mężczyzn, którzy chcą stworzyć długotrwały związek, a nie do tych, którzy szukają kobiety na jedną noc.
Być może to dziwna konkluzja, ale "Hitch" udowadnia, że doskonała gra aktorska maskuje niektóre mankamenty. W tym przypadku między bohaterami granymi przez Smitha i Mendes brakowało romantycznej chemii, a mimo to przyjemnie oglądało się ich na ekranie, dzięki czemu komedia miała lekki i przyjemny ton. Oznacza to, że jeśli w ten weekend macie ochotę na totalny relaks z dobrze znanymi aktorami, to wiecie, co robić.
O filmach i serialach w Max czytaj w Spider's Web:
- Ten horror ominął polskie kina. W streamingu jest hitem
- Czy twórca Sukcesji dał nam właśnie kolejny hit? Mountainhead - recenzja filmu
- Na Max wjechał film twórcy najlepszego serialu HBO
- Danse macabre XXI wieku. Obejrzycie je na Max
- Do streamingu wpadło najlepsze sci-fi tego roku. Obejrzysz je bez dodatkowych opłat