Nie żyje Ivan Reitman. Reżyser "Pogromców duchów" miał 75 lat
Ivan Reitman nie żyje. Reżyser i producent stojący za wieloma kultowymi dzisiaj komediami miał 75 lat. Do jego najsłynniejszych dzieł należą "Menażeria", "Pogromcy duchów" czy "Gliniarz w przedszkolu". Według przekazanych przez jego bliskich informacji odszedł we śnie w swoim domu w Kalifornii.
Ivan Reitman nie żyje. Reżyser dwóch części "Pogromców duchów" i producent "Menażerii" miał 75 lat. O jego śmierci poinformowali pogrążeni w smutku bliscy twórcy, wedle których odszedł we śnie w minioną sobotę w swoim domu w Montecito w Kalifornii.
Dzieci reżysera - Jason, Catherine i Caroline - przekazali we wspólnym oświadczeniu dla Associated Press, że są ojcu wdzięczni za to, czego ich nauczył. Chociaż sami cierpią, pocieszają się, że będzie on na zawsze żywy dzięki swoim filmom:
Ivan Reitman - nie żyje reżyser Pogromców duchów
Ivan Reitman nie żyje, ale na pewno będzie na zawsze zapamiętany ze swojej pracy. Życie poświęcił, aby bawić widzów i wychodziło mu to nadzwyczaj dobrze. Najbardziej znany jest z reżyserii kultowych już dwóch pierwszych "Pogromców duchów". Co prawda nie stanął za kamerą najnowszej odsłony serii "Dziedzictwo", ale był jej producentem, przekazując w ten sposób pałeczkę synowi Jasonowi.
"Pogromcy duchów" nie są jednak jego jedynym godnym zapamiętania dziełem. Nieraz stawał bowiem za kamerą komedii z Billem Murrayem ("Pulpety", "Szarże"), czy wydobywał z Arnolda Schwarzeneggera jego komiczny potencjał ("Bliźniacy", "Gliniarz w przedszkolu", "Junior"). Na stałe zapisał się na kartach kinematografii wielkimi zgłoskami również jako producent, chociażby kultowej "Menażerii".
W czasie swojej trwającej wiele lat kariery wyprodukował jeszcze m.in. "Beethovena", "Kosmiczny mecz", "Old School: Niezaliczona" czy "Eurotrip". To właśnie na produkcji skupiał się w ostatnich latach swojego życia, po tym jak po "Ostatnim gwizdku" zdecydował się przejść na reżyserską emeryturę.