Nie dajcie się nabrać na tani clickbait. Jason Momoa zeznający przeciw Amber Heard to tylko świetny fejk
Od kilku tygodni internet zalewają mniej lub bardziej zabawne memy i filmiki wymierzone w Amber Heard. Aktorka, z którą procesuje się jej były mąż Johnny Depp, stała się w tym czasie najbardziej znienawidzoną osobą w Hollywood. Kilka dni temu do sieci wpadło fejkowe nagranie pokazujące, jak Jason Momoa naśmiewa się z koleżanki z planu "Aquamana" i błyskawicznie stało się globalnym viralem. Część mediów postanowiła wykorzystać to do szerzenia clickbaitów.
Jason Momoa nieco niespodziewanie stał się w ostatnich dniach najgorętszym nazwiskiem związanym ze sprawą "Johnny Depp kontra Amber Heard". Powołana przez prawników aktorki ekspertka ujawniła, że to właśnie Momoa wstawił się za nią, by Warner Bros. nie usuwał jej z filmu "Aquaman 2". To dosyć poważny cios dla fanów Deppa, bo wielu z nich miało nadzieję na cichy sojusz obu gwiazdorów. Tak bardzo, że zaczęli nawet hurtowo tworzyć fejki z udziałem filmowego Aquamana.
W najpopularniejszym z dotychczasowych Jason Momoa bierze udział za pomocą komunikatora wideo w procesie jako świadek. Z każdą kolejną sekundą coraz bardziej traci jednak powagę i zaczyna kpić z "incydentu kałowego" Amber Heard. Cała sala wkrótce wybucha niekontrolowanych śmiechem, podobnie jak Johnny Depp. Przedstawiona w nagraniu wizja jest autentyczna, bo to faktycznie Jason Momoa i sala sądowa, gdzie obywa się proces między eks-małżonkami. W rzeczywistości aktor z "Aquamana" wcale nie zeznawał. Wykorzystano po prostu którąś z jego wideokonferencji, zmontowano ze scenkami z Deppem, Heard i innymi uczestnikami posiedzeń, a na końcu dodano do tego własny dubbing.
Jason Momoa bronił Amber Heard. Internauci wolą jednak wyobrażać sobie, jak się z niej naśmiewa.
Prześmiewczy materiał stworzony przez specjalizujący się w tego typu humorze kanał GeoMFilms w ciągu czterech dni obejrzały 3,3 mln ludzi z całego świata. Inne podobne nagrania z Momoą od tego samego youtubera oscylują między milionem a kilkuset tysiącami wyświetleń. Nie mamy tutaj więc do czynienia z pojedynczym "złotym strzałem". Co ważne, każdy z omawianych filmików został oznaczony jako humorystyczny fejk z podłożonym dubbingiem. Nie można tu więc mówić o chęci oszukania kogokolwiek.
Niestety, niektóre media (również z Polski) postanowiły wykorzystać gorące emocje krążące wokół sprawy i przyciągnąć odbiorców mocnym nagłówkiem. Wystarczy w samym tekście napisać, że Jason Momoa tylko "na niby" zeznawał w procesie Johnny'ego Deppa i Amber Heard, a czytelnicy nie bardzo będą mogli się do czegoś przyczepić. To klasyczna medialna zagrywka. Może się jednak okazać bardzo skuteczna, bo nie każdy zwróci uwagę na pewne szczegóły zauważalne dla wprawniejszego oka. Dlatego warto zachować ostrożność. Wokół Johnny'ego Deppa i Amber Heard krąży wystarczająco dużo niepewnych informacji, które padają z ust świadków. Nie trzeba do tego jeszcze dokładać specjalnie robionych fejków.