REKLAMA

Zjawiskowa opowieść o miłości poszła w tani melodramat? Fani "Kontroli" mieli obawy przed 3. sezonem. Niesłusznie

Player nie kazał widzom czekać długo na ciąg dalszy jednego ze swoich najlepszych i najciekawszych seriali. "Kontrola" wróciła z nowym sezonem zaledwie kilka tygodni po tym, jak wypuszczony został ostatni odcinek poprzedniego. W międzyczasie ukazał się jednak zwiastun, który wywołał trochę kontrowersji wśród fanów. Czy "Kontrola" w 3. części naprawdę poszła w stronę taniego melodramatu?

kontrola 3 sezon recenzja player original
REKLAMA

Oryginalna "Kontrola" była internetowym fenomenem jedynym w swoim rodzaju. Opowieść o trudnej miłości Majki i Natalii wyewoluowała z czasem z małej studenckiej etiudy w całkowicie profesjonalną produkcję debiutującą na jednym z najważniejszych serwisów VOD w Polsce. Nie brakowało obaw związanych z tym ruchem, ale 2. sezon "Kontroli" wypadł naprawdę nieźle. Nie był to już dokładnie ten sam serial, ale nadal nie brakowało mu niepospolitości oryginału.

Jeszcze przed zakończeniem tej serii Player ujawnił, że w lutym zadebiutuje jej ciąg dalszy. Początkowej radości szybko ustąpiły jednak obawy. "Kontrola 3" w połowie stycznia otrzymała premierowy zwiastun, który zaprezentował widzom główny wątek nowych odcinków, czyli niespodziewaną ciążę Majki. Wśród fanek serialu rozpętała się burza, czy w ten sposób "Kontrola" nie idzie za bardzo w stronę melodramatu i kiczowatych harlekinów. Po obejrzeniu pierwszych pięciu odcinków 3. sezonu mogę po części uspokoić widzów. Ich obawy nie były bezpodstawne, ale na szczęście najczarniejszy scenariusz się nie ziścił.

REKLAMA

"Kontrola" to w 3. sezonie nadal świetny serial, ale ze swoimi początkami ma już bardzo niewiele wspólnego.

Pod koniec poprzedniej odsłony wydawało się, że główne bohaterki nareszcie zagrzebały topór wojenny i zbliżyły się do wspólnego życia bardziej niż kiedykolwiek od czasu pierwszej zdrady Majki. Dziewczyna miała co prawda przed sobą wyjazd na pół roku do Barcelony, ale wcześniej obie jasno wyznały swoje uczucia. Wydawało się, że sześć miesięcy zleci jak z bicza strzelił. Cóż, nie do końca tak wyszło. Już na starcie 3. sezonu (dwa pierwsze odcinki są od dziś dostępne na Player.pl) wychodzi na jaw, że ani Natalia, ani Majka nie bardzo miały ochotę czekać.

To były przelotne związki i nie miały żadnego znaczenia, twierdzą. Tak zapewne by było, gdyby Majka przypadkiem nie zaszła w ciąże. Nie piszę tutaj specjalnie "niechcianą ciążę", bo właśnie na tej kwestii opiera się cała dramaturgiczna podstawa fabuły 3. części "Kontroli". Pytanie, co zrobić z płodem i czy urodzić, a potem wspólnie wychowywać dziecko, ciąży nad każdą decyzją bohaterek. I przy okazji doprowadza do niejednego konfliktu.

Główny wątek 3. sezonu "Kontroli" brzmi niczym z taniego melodramatu. Na szczęście Natasza Parzymies utrzymuje poziom.

Pomysł na kontynuację tej historii jest okropnie wydumany. Czy takie historie w prawdziwym życiu się zdarzają? Oczywiście, że tak. Natomiast nie zdarzają się szczególnie często i rzadko w połączeniu z tak skomplikowanym związkiem między dwoma kobietami. Nagromadzenie tego typu schematów w jednym miejscu po prostu przekroczyło pewną granicę. Sam pomysł a jego wykonania to jednak dwie różne rzeczy. Bywa, że ze świetnej idei rodzą się fatalne seriale. W wypadku "Kontroli" z taniego melodramatu narodziła zaś głęboko poruszająca opowieść.

Natasza Parzymies wykorzystuje wszelkie schematy powiązane z opowieścią o przypadkowej ciąży i stawia je na głowie. Nie ucieka ze swoimi bohaterkami ani od odpowiedzialności, ani od strachu wymieszanego z nadzieją. Sprzeczne interesy, trudne do opanowania uczucia i oczekiwania innych osób narastają do poziomu bliskiemu wybuchowi. Przynajmniej na razie on nie nastąpił, ale z dużym z niecierpliwieniem będę oczekiwać premiery 6. epizodu.

"Kontrola" wyrasta z wieku młodzieńczego i staje się pełnoprawnym serialem.

REKLAMA

W 3. sezonie widać to bardzo dobrze po traktowaniu bohaterów drugoplanowych. W okresie youtube'owym odcinki "Kontroli" były tak krótkie, że wszyscy poza Majką i Natalią odgrywali role statystów lub co najwyżej symboli. W 2. części liczba pobocznych bohaterów urosła, ale nie zyskali oni zbyt wiele na charakterze i decyzyjności. Natalia i Majka nadal zbyt mocno dominowały nad całością. Tym razem jest już o niebo lepiej, a ważkie momenty do zagrania dostają nie tylko Ada Chlebicka i Ewelina Pankowska. Na pierwszy plan przebija Kuba grany przez Jakuba Sielskiego, a bardzo udaną scenę w jednym z odcinków dostaje też Anna Krotoska, czyli serialowa matka Natalii.

Nie da się natomiast ukryć, że część magii 1. "Kontroli" uleciała i już nie wróci. Nic w tym dziwnego. To była bardzo specyficzna opowieść zbudowana z wielu niedopowiedzeń i estetycznego minimalizmu. Nie chcę przez to powiedzieć, że oba sezony wyprodukowane przez Playera są wizualnie rozbuchane, to byłaby gruba przesada. Jest w nich jednak zdecydowanie więcej dosłowności oraz nowobogackiej mentalności TVN-u. Nie przeszkadza to w jakiś szczególny sposób, ale świadczy o pewnej ewolucji produkcji. Sama "Kontrola" powinna zresztą zmierzać do zakończenia i to raczej prędzej niż później. Cały 3. sezon wygląda bowiem trochę jakby twórczynie kompletnie nie miały pomysłu, co zrobić, jak Majka i Natalia w końcu się zejdą. Dlatego dopisują im na drodze kolejne przeszkody. Teraz jeszcze udało się to załatwić w sposób wiarygodny i interesujący, ale taki stan rzeczy nie potrwa wiecznie.

*Autorem zdjęcia głównego jest Michał Stańczyk/TVN.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA