Nie tylko Ewan McGregor i Hayden Christensen. Liam Neeson chętnie powróciłby do roli Qui-Gon Jinna w serialu o Obi-Wanie
Ewan McGregor, Hayden Christensen i... Liam Neeson? Wiemy już, że dwóch pierwszych aktorów powróci do swoich ról znanych z prequeli „Gwiednych wojen” w serialu „Obi-Wan Kenobi”. Ten ostatni nie miałby nic przeciwko ponownemu wcieleniu się w Qui-Gon Jinna.
Disney konsekwetnie wyciska z należących do niego franczyz pokroju Marvel czy „Gwiezdne wojny”, ile tylko się da. Pierwszy osadzony w drugim wymienionym uniwersum serial aktorski, „The Mandalorian” okazał się sukcesem, a fani Star Wars z niecierpliwością wyczekują kolejnych, podobnych produkcji. Już od dawna ich wyobraźnię rozpalają doniesienia na temat „Obi-Wana Kenobiego”. Jednakże jego twórcy od pierwszych zapowiedzi, musieli mierzyć się z kolejnymi problemami, w tym z wyrzuceniem całego pierwotnego pomysłu na scenariusz do kosza. Dopiero w minionym miesiącu otrzymaliśmy jakieś konkretne informacje, co dalej z tytułem.
Podczas ostatniego spotkania z inwestorami przewodnicząca Lucasfilm podała szczątkowe informacje na temat fabuły serialu.
Jego akcja ma rozgrywać się 10 lat po wydarzeniach przedstawionych w „Zemście Sithów”. Tytułowy bohater będzie musiał zmierzyć się w nim ze swoją największą porażką, czyli skorumpowaniem swojego dawnego przyjaciela i padawana Anakina Skywalkera, który stał się Darth Vaderem. Jak już wiemy do roli Obi-Wana powróci Ewan McGregor, a w jego przeciwnika ponownie wcieli się Hayden Christensen. Okazuje się jednak, że na fanów Star Wars może czekać jeszcze jedna niespodzianka.
Collider miał niedawno okazję porozmawiać z Liamem Neesonem. Dziennikarz nie mógł pominąć faktu, że miłośnicy „Gwiezdnych wojen” chętnie zobaczyliby go obok McGregora i Christensena w nadchodzącym serialu. Chcieliby, aby ponownie mógł wcielić się w znaną z „Mrocznego widma” rolę Qui-Gon Jinna. Aktor wyznał, że nic na ten temat nie wie, a gdy udało się go przekonać, że to prawda, powiedział coś, co z pewnością przyprawi o uśmiech wszystkich miłośników Star Wars.
Na pytanie o to, czy byłby gotów wrócić do roli mistrza Jedi, na twarzy Neesona pojawił się uśmiech.
Z pełnym przekonaniem stwierdził:
Pewnie, chętnie bym się na to pisał.
Po występie jako Qui-Gon Jinn w „Mrocznym widmie” głos Liama Neesona mogliśmy usłyszeć w „Ataku klonów”, serialach animowanych „Star Wars: Rebelianci” i „Gwiezdnych wojnach: Wojnach klonów”, czy ostatniej odsłonie disneyowskiej trylogii „Skywalker. Odrodzenie”. Teraz być może byłaby okazja, aby ponownie zobaczyć go w pełnej krasie w retrospekcjach lub przynajmniej jako Ducha Mocy. Czekamy więc na ruch Lucasfilm.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.