Liroy i Peja nawijają na jednym kawałku. Wygląda na to, że to oficjalnie koniec konfliktu raperów
Od premiery utworu "Anty", w którym Fazi i Peja dissują Liroya, minęło prawie 30 lat. Okazuje się jednak, że wszystkie zaszłości zostały wyjaśnione, konflikt zażegnany, a dowodem ostatecznej zgody między artystami będzie nowy kawałek "Idę dalej", który został nagrany przez Peję, Liroya i Abradaba.

Liroy i Peja na jednej scenie? W latach 90. raperzy chybaby się prędzej pozabijali. Ale od 1995 roku, kiedy na polskich osiedlach zamiast "Scyzoryka" słychać było dźwięki "Anty", pełnoprawnego dissu Faziego z grupy Nagły Atak Spawacza, który nagrał wraz z Peją ze Slums Attack, minęło już 28 lat. I wiele od tego momentu zdążyło się pozmieniać, m.in. to, że Liroy i Peja rzeczywiście stanęli na jednej scenie. Odbyło się to podczas festiwalu The Legend w marcu tego roku. Okazało się także, że niegdyś zacięci wrogowie, teraz postanowili razem nagrać kawałek i puścić w niepamięć wszelkie zaszłości.
Liroy i Peja nawijają na jednym kawałku
Nadchodzący solowy album Liroya wzbudza wiele emocji, tym bardziej, że usłyszymy na nim także Peję, dawnego wroga rapera. W rozmowie Tomaszem Dereszyńskim Liroy wypowiedział się na temat dissu, który podzielił obu artystów, a także o nadchodzącym kawałku "Idę dalej", którego fani oldschoolowego rapu z pewnością nie mogą się doczekać:
Puszczam ludziom i są w szoku, że jestem na jednym tracku z Ryśkiem. Ale my swoje sprawy, które mieliśmy konfliktowe, załatwiliśmy w latach 90. Dzisiaj część ludzi dalej żyje tym, że my ciągle mamy jakiś konflikt. To wszystko staraliśmy się zostawić za sobą. Robimy różne rzeczy w życiu, ale najważniejsze, żeby mieć refleksje. Byliśmy młodzi, mamy prawo robić takie dziwne rzeczy. Poza tym diss i beef to jest element naszej gry i nikt się tutaj nie obraża
- zapewnił raper.