13 lat temu dostaliśmy najlepszy z najnudniejszych seriali. Mad Men zmienił telewizję
Mad Man jest bardzo trudny w odbiorze, ale nie przeszkodziło mu to w zdobyciu wiernego grona fanów i narzuceniu widzom i stacjom telewizyjnym nowych standardów.
W tym roku mija 13 lat od polskiej premiery "Mad Man" w Polsce. W pierwszym odcinku Donald Draper (Jon Hamm) spotyka się z przedstawicielami firmy tytoniowej Lucky Strike. Rozmowa nie toczy się zbyt dobrze, bo i firma, i agencja reklamowa muszą poradzić sobie z – jak twierdzi to jeden z bohaterów przy stole – nieprawdziwą narracją, że papierosy mogą prowadzić do śmiertelnych chorób. „Nasz produkt jest dobry. Palił go mój dziadek i umarł w wieku 95 lat, bo potrąciła go ciężarówka” - mówi jeden z nich. Gdy klienci już chcą wychodzić, bo agencja nie przedstawiła im interesującej propozycji. Nagle Draper, dyrektor kreatywny, zostaje olśniony. Wie, jak sprzedać papierosy. Twierdzi, że skoro wszystkie marki papierosów są szkodliwe, to reklama może powiedzieć, co chce. W ten sposób wymyśla hasło: It's Toasted. Klienci są zachwyceni.
Mad Men to serial o czasach przełomu.
Nadchodzą nieodwracalne zmiany w branży reklamowej i nikt już nie zatrzyma postępującego znaczenia przekazów komercyjnych w mediach. To też czasy, gdy przez USA przechodził huragan zmian politycznych i przełomów w wielu dziedzinach. Bohaterowie są co prawda w centrum wydarzeń branży reklamowej, ale ich życia stykają się z tymi przemianami. A nawet więcej, jako ludzie ocierający się o szczyt drabiny społecznej, znaczną część tych zmian odczuwają na własnej skórze.
Czy to wojna w Korei, czy w Wietnamie, czy to rosnąca popularność narkotyków, ruch hipisowski – te wszystkie rzeczy spotkają bohaterów. Co jednak ważne, nie są to wydarzenia, które bywają punktami zwrotnymi w ich życiach, choć odciskają swoje piętno.
Ta opowieść zaczyna się niewinnie, bo dostajemy pozornie prostą historię o ludziach reklamy w latach 60. Główny bohater, Donald Draper, jest wyjątkowo uzdolnionym dyrektorem kreatywnym w agencji reklamowej. Poznajemy więc jego współpracowników, rodzinę, a także klientów, z którymi współpracuje. Z czasem będziemy poznawać kolejnych i kolejnych bohaterów i zaglądać w ich życie prywatne, poznawać motywacje.
A wszystko to dzieje się bardzo powoli.
Mad Men obejrzałem dopiero kilka miesięcy temu, chociaż już wcześnie próbowałem poznać tą fabularyzowaną historię lat 60. Gdy w końcu udało mi się wciągnąć i spędzić z serialem kilkadziesiąt niesamowitych godzin, to nareszcie zrozumiałem, na czym polegał problem.
Mad Men ogląda się tak, jakby czytało się powieść.
I to taką, która ma ambicje pokazać człowieka w jego złożonej naturze, a przy okazji jest świadoma, że ten nie żyje w próżni, a na jego losy mają wpływ nie tylko wydarzenia z najbliższego otoczenia, ale również cały świat.
Kluczem do zrozumienia serialu są jednak ludzkie losy i ich wyjątkowo złożona psychologia, którą w pełni widzimy, dopiero kiedy obejrzymy wszystkie 7 sezonów Mad Men. Patrząc na głównego bohatera, możemy pomyśleć, że jest człowiekiem złym do szpiku kości, egoistycznym i chociaż nie da się zaprzeczyć jego geniuszowi, to jednak trudno mu współczuć. Dopiero później, gdy zaczynamy zauważać wzorce rządzące jego życiem, okazuje się bardzo słaby i ludzki, a także to, iż jego egoizm wcale nie jest jednowymiarowy, a niewierność wcale nie jest wadą, która przekreśla go jako człowieka.
Ten wzór Donalda Drapera opiera się na budowaniu życia, aby jakiś czas później wszystko zepsuć, gdy dopada go widmo własnej przeszłości, tej na którą miał wpływ, i wszystkich tych spraw, których działy się tylko dlatego, że urodził się w takim, a nie innym miejscu. Wychowywanie się w domu publicznym, nienawiść macochy, okropna bieda i okropieństwa wojny w Korei będą do niego wracać, a on nie będzie w stanie ich przepracować, częściowo obarczając siebie za to, co się zdarzyło.
Podobnie sprawa ma się z Peggy Olson, w którą wciela się niesamowita Elisabeth Moss.
W pierwszych odcinkach bohaterka podejmuje bardzo ryzykowne i dwuznaczne decyzje. Bo podrywanie swojego szefa daje nam mylny obraz sekretarki, która chce osiągnąć sukces za wszelką cenę. Dopiero później udaje się nam zrozumieć, że nieszczęsna Peggy gra kartami, które dało jej tamto patriarchalne społeczeństwo. Bardzo długo będzie walczyła o to, aby zaistnieć w męskim świecie, aby nadludzką determinacją zdobyć wymarzoną posadę. W tym czasie musi zrezygnować ze wszystkiego innego. Wychowania, miłości, dziecka. I po drugiej stronie stoi Pete Campbell (w tej roli Vincent Kartheiser), który ma wszystko to, czego brakuje Peggy Olson. Jest z bogatej rodziny, ma doskonałe wykształcenie, charyzmę i... jest mężczyzną. A mimo to ambicja i pragnienie sukcesu, uznania, docenienia trawi go w całości.
Bohaterowie żyją w okowach swojej epoki, swoich czasów i w pogoni za ambicjami, zapominają, że to, czego naprawdę szukają, jest wyjątkowo prozaiczne. A chodzi o szczęście. Tylko że przez te kilka lat, w czasie których rozgrywa się akcja serialu, nie potrafią zdefiniować tego, czym ono jest.
Mad Men to opowieść arcyludzka.
Brakuje tu jednoznacznie pozytywnych bohaterów, brakuje postaci złych. Chociaż czasem pojawiają się ludzie odrażający, niemalże emanacje epoki i czasów, w których żyją - jak na przykład mężczyzna, który domaga się intymnego spotkania z jedną z pracownic agencji reklamowej, w zamian oferuje bardzo intratny kontrakt. Mad Men operuje zazwyczaj jednak szarościami i poza kilkoma wyjątkami nietrudno oceniać jego bohaterów jednoznacznie.
Serial ogląda się jednak niespiesznie. Wnioski, które wyciągamy po każdym epizodzie, są niczym w świetle kontekstu, który rysuje całość. Zaskakujące jest, jak przekonujące są portrety psychologiczne bohaterów, którzy szamocą się ze swoimi ograniczeniami, z ograniczeniami świata, w którym przyszło im żyć. To niewyobrażalne, że można stworzyć serial, który byłby zarazem prosty, wręcz nudnawy, przewidywalny, ale zarazem wciągający jak najlepsza powieść społeczno-obyczajowa. Trzeba tylko usiąść i spróbować dać się ponieść. Nikt przecież nie mówił, że obcując z arcydziełami musi być łatwo.
Wszystkie sezony Mad Men dostępne są w Amazon Prime Video.
*Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony AMC.
*Tekst został oryginalnie opublikowany w listopadzie 2018 roku.