W tym tygodniu Disney ogłosił, że Marvel Studios planuje kolejną premierę niezatytułowanego jeszcze filmu na grudzień 2028 r. Będzie to zatem już czwarty pełnometrażowy projekt studia zaplanowany na ten rok. Fani zauważają, że kłóci się to z obietnicą wytwórni, wedle której będziemy dostawać teraz znacznie mniej nowych filmów i seriali MCU rocznie, ale w zamian tego twórcy dostaną więcej przestrzeni, by doszlifować każdy tytuł do perfekcji.

To pierwszy raz, gdy usłyszeliśmy o czwartym filmie MCU w 2028 r. i grudniowej dacie premiery. Kolejne tytuły mają pojawić się wcześniej w lutym, maju i listopadzie. I choć nie wiemy jeszcze, co to za film i którym herosom będzie poświęcony, fani już prześcigają się w dzieleniu się swoimi typami... i obawami. Chodzi o to, że sam Bob Iger, CEO Disneya, niedawno publicznie skrytykował nadmiar premier - zbyt częste wprowadzanie nowych filmów i seriali do kin oraz na Disney+. Obiecał wówczas zmiany: jakość kosztem ilości.
Marvel: w 2028 r. dostaniemy 4 filmy
Wszyscy wiemy, że nasz zapał, by zalać platformę streamingową nowymi treściami, uruchomił wszystkie silniki kreatywne, w tym Marvela, zmuszając je do bardzo intensywnej produkcji. Z czasem jednak zrozumieliśmy, że ilość wcale nie gwarantuje jakości. I - szczerze mówiąc - sami przed sobą przyznaliśmy, że straciliśmy ostrość widzenia, robiąc zbyt wiele naraz. Dlatego teraz, gdy ograniczamy skalę i pozwalamy Marvelowi skupić się przede wszystkim na filmach kinowych, wierzymy, że przełoży się to na wzrost jakości
- przyznał podczas telekonferencji z inwestorami.
Tymczasem fani spekulują. Grudzień zazwyczaj oznacza najważniejsze premiery blockbusterów, w związku z czym bardziej optymistyczni odbiorcy mają nadzieję, że będzie to wyczekiwany reboot X-Menów. Bardziej racjonalni miłośnicy trykociarzy sugerują, że widowisko „Avengers: Secret Wars” zostanie podzielone na dwie części. Jeszcze inni trzymają kciuki, by chodziło o solowy film o Scarlet Witch, o którym sporo się obecnie plotkuje.
Nie jest jednak przesądzone, że Marvel rzeczywiście wypuści aż 4 filmy w 2028 r. Disney ma przecież za sobą długą historię rezerwowania dat premier na projekty fabularne, które w razie czego może zastąpić tytułem spoza franczyzy. Tak było na przykład z „Blade’em”, który miał pojawić się w listopadzie 2025 r., co, jak wiemy, na pewno się nie wydarzy - koncern usunął go jednak z tego terminu dopiero wtedy, gdy był gotów wstawić w to miejsce inny obraz. W tym wypadku jest to „Predator: Badlands” od 20th Century Studios.
Na okres 2026-2027 Marvel faktycznie mocno ograniczył liczbę nowych projektów w harmonogramie. Po „Fantastycznej Czwórce”, która zadebiutuje w lipcu tego roku, studio zaplanowało tylko po dwa filmy na te lata: „Spider-Man: Brand New Day” na lipiec 2026, „Avengers: Doomsday” na grudzień i znowu niezatytułowany projekt na lipiec 2027 oraz „Avengers: Secret Wars” na grudzień.
Przypomnę, że „Secret Wars” ma być zwieńczeniem kolejnego etapu MCU - tzw. Sagi Multiwersum, po której Marvel ma zwrócić się w innym kierunku. Kolejny rozdział ma być skupiony wokół postaci, które trafiły w ręce Disneya wraz z przejęciem 20th Century Fox w 2019 r. - chodzi, rzecz jasna, przede wszystkim o X-Menów. Do nakręcenia pierwszego filmu o mutantach w ramach Kinowego Uniwersum Marvela został wyznaczony Jake Schreier, reżyser „Thunderbolts” - najlepszego od dawna projektu franczyzy, który, niestety, okazał się finansową porażką.
Wśród innych projektów Marvela, które mogą ostatecznie zadebiutować w 2028 r., wymienia się wspomnianego już, nieszczęsnego „Blade’a”, „Czarną Panterę 3” oraz kontynuację „Fantastycznej Czwórki”.
Czytaj więcej: