Wreszcie wiemy, o czym będzie „Matrix 4”. Twórcy zdradzili tytuł, a wybrańcom pokazali zwiastun
Czwarta część serii „Matrix” to z pewnością jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów 2021 roku. W czasie CinemaConu w Las Vegas zdradzono tytuł, a także zaprezentowano pierwszy zwiastun. Niestety nie trafił on jeszcze do sieci, ale obecni na miejscu uczestnicy podzielili się wrażeniami.

Nikt się nie spodziewał, że kiedykolwiek powstanie kolejna część opus magnum sióstr Wachowskich. „Matrix Rewolucje”, czyli zwieńczenie trylogii, kończy się w taki sposób, że trudno sobie wyobrazić kontynuację z bohaterami granymi przez Keanu Reevesa (Neo) i Carrie-Anne Moss (Trinity). A przecież właśnie oni pojawią się w czwartym filmie.
Keanu Reeves zaprzeczył w zeszłym roku plotkom o tym, że „Matrix 4” będzie prequelem. Rozegra się po „Rewolucjach”. To komplikuje sprawę, bo według doniesień z CienamaConu film wygląda jakby toczył się przed trzecią częścią, a właściwie przypomina historię znaną z jedynki. A może przedstawi alternatywne zakończenie, będzie rebootem lub ostatecznie sequelem wywracającym do góry wszystko to, co widzieliśmy do tej pory?
Oficjalny tytuł „Matrix 4” rozwiewa wszelkie wątpliwości. Będzie brzmieć (fanfary.mp3) - „Matrix: Resurrections”.
Polskie tłumaczenie raczej nie będzie odnosić się do nazwy procesji na Wielkanoc - „Rezurekcje”, więc celowałbym we „Wskrzeszenia” lub nawet „Zmartwychwstania”, by film Lany Wachowski był już wstępie kontrowersyjny, a portal Fronda mógł go zbesztać. Żarty na bok. Tytuł jest istotny dla treści pierwszego zwiastuna, na który wszyscy czekamy, a na razie pozostają nam relacje.
Trailer zaczyna się od widoku na rozświetlone miasto. Psychiatra grany przez Neila Patricka Harrisa („Jak poznałem waszą matkę”) rozmawia z Thomasem Andersonem (Keanu Reeves). Mężczyzna mówi, że ma sny, które nie są do końca snami. Następnie widzimy go idącego ulicą z charakterystycznym, zielonym kodem Matriksa. „Czy oszalałem?” — pyta. „My tak nie mówimy” — odpowiada psychiatra. Po chwili obserwujemy Thomasa siedzącego w wannie z gumową kaczuszką na głowie. W kolejnej scenie wchodzi do kawiarni i wita Trinity. „Czy my się znamy?” — pyta.
Dalej patrzymy na Thomasa łykającego niebieskie pigułki (przypominam, że po wzięciu ich zapominaliśmy o wszystkich rewelacjach i mogliśmy dalej żyć nieświadomie w symulacji, ale pewnie on zażywa jakieś antydepresanty). Patrzy w niebo i obserwuje lecące ptaki. Potem wsiada do windy, patrzy na odbicia ludzi w smartfonach, a w tle leci piosenka White Rabbit (nawiązanie do „Alicji w krainie czarów”).
Co uczestnicy CinemaConu zobaczyli na zwiastunie „Matrix 4”? Historię rodem z... pierwszego „Matriksa”.
Wtem pojawia się Yahya Abdul-Mateen II (Dr. Manhattan z serialu „Watchmen”), który wygląda jak młoda wersja Morfeusza (Laurence Fishbourne potwierdził, że nie gra w tym filmie). Ma nawet te szpanerskie okularki. Oferuje Thomasowi czerwoną pigułkę (czyli tą na przebudzenie). Potem bohater spotyka postać z niebieskimi włosami i tatuażem z białym królikiem. Widzowie mieli jakby deja vu, co też jest dość metaforyczne dla świata Matriksa.
W kolejnej scenie widzimy Neo wraz z osobą z niebieskimi włosami przechodzącymi przez lustro. Trafiają do dojo nad jeziorem. Postać grana przez Abdula-Mateena mówi, że „Nigdy się nie poddasz” i zaczynają walczyć. Neo dostaje cios w klatkę piersiową i wylatuje z pomieszczenia. Potem zwiastun jest poszatkowany licznymi scenami akcji w matriksowym stylu – z bullet timem, zatrzymywaniem pocisków i zmianą trajektorii lotu rakiet. Po wszystkim Thomas siedzi w biurze z facetem w garniaku (Jonathan Groff z „Mindhuntera”). Ten mówi mu, że wróci do miejsca, w którym to wszystko się zaczęło: „Z powrotem do Matriksa”. I bach! Widzimy planszę z nowym tytułem.
Opis zwiastuna udostępnił serwis Gizmondo.com, którego dziennikarz był na pokazie na konwencie w Las Vegas. Oprócz wspomnianych aktorów, w czwartej części pojawią się m.in. Jada Pinkett-Smith (wcześniej grała Niobe), Christina Ricci i Jessica Henwick. Nie znamy daty polskiej premiery filmu, nie wiemy też kiedy oficjalny zwiastun trafi do sieci, ale liczymy na to, że stanie się to na dniach.