To może być największa premiera tego roku. Już za chwilę HBO Max zmieni się w po prostu Max. Wiemy co nieco o szczegółach rebrandingu, ale oferta nowego serwisu w dużej mierze wciąż pozostaje tajemnicą. Życzyłbym sobie, żeby na platformie nie zabrakło tytułów, których do tej pory nie mieliśmy okazji w Polsce obejrzeć.
Oferta Max to wiadomo, przede wszystkim "Ród smoka". 2. sezon prequela "Gry o tron" pojawi się na platformie niedługo po jej premierze, dokładnie: 17 czerwca. Prócz kolejnych produkcji oryginalnych produkcji, mamy w serwisie też znaleźć sekcję kultowych tytułów HBO i obszerną bibliotekę TVN. Nie zabraknie oczywiście filmów pojawiających się w usłudze niedługo po ich premierach kinowych, kontentu dla dzieci, programów rozrywkowych, wydarzeń sportowych, treści informacyjnych czy kanałów na żywo. To wciąż jednak ogólniki.
Max - te seriale chciałbym zobaczyć w polskiej ofercie serwisu
Z konkretów: zapowiedziano już parę polskich seriali oryginalnych platformy, w tym "Lady Love" o kobiecie, która odnosi sukces w branży dla dorosłych. Fajnie. Zdecydowanie czekam. Ale na starcie platformy najchętniej zobaczyłbym poniższe produkcje. Chociaż nie są to nowości, na HBO Max w Polsce się nie pojawiły. W przeciwieństwie do amerykańskich użytkowników serwisu Max nie mieliśmy do tej pory okazji ich legalnie zobaczyć.
Scavengers Reign
Za pojawienie się tej animacji dla dorosłych kciuki trzymam najmocniej. Ze względu na bardzo entuzjastyczne recenzje o "Scavengers Reign" zrobiło się głośno zaraz po premierze serialu w październiku zeszłego roku. Chwilę temu znowu pojawił się wokół niego szum, bo Netflix przejął do niego prawa. Nie na wyłączność i nie na cały świat, więc w naszym kraju produkcji wciąż nie da się obejrzeć. Oby debiut Max to zmienił, bo tytuł wygląda na bardzo smakowity. To opowieść o ocalałej załodze uszkodzonego frachtowca, która uczy się przetrwania na pięknej, choć niebezpiecznej planecie.
Więcej na temat "Scavenger Reign" poczytasz na Spider's Web: Ten serial pokochali krytycy i widzowie. Max go skasował, ale Netflix może uratować
Fired on Mars
Pozostajemy w klimatach animacji dla dorosłych i science fiction, ale już nieutrzymanych w tak poważnym tonie. "Fired on Mars" wydaje się przezabawną komedią o pracowniku start-upu, którego siedziba mieści się na Marsie. Jeff Cooper pewnego dnia zostaje jednak zwolniony. Nie ma szans na inne zatrudnienie, a do tego nie może powrócić na Ziemię. Szwenda się więc po kolonii na Czerwonej Planecie i próbuje odkryć siebie na nowo.
Gremlins: Secrets of the Mogwai
Koniec żartów. Teraz już naprawdę zmiana klimatu. Z animacji dla dorosłych przerzucamy się na animację dla dzieci. "Gremliny" to drugi po "Szklanej pułapce" najlepszy film świąteczny. Nie zapraszam do dyskusji fanów "Kevina samego w domu", bo nie ma o czym dyskutować. Do tego historia tytułowych szalonych stworków otrzymała rzadki sequel lepszy od siebie. Dlatego właśnie "Secrets of the Mogwai" odpalałbym, jakby tylko pojawiły się w naszym kraju. To prequel opowiadający o 10-letnim Samie Wingu zaprzyjaźniającym się z dobrze znanym nam i niesfornym Gizmo.
Gray Matter
Koniec z bajeczkami. Obiecuję. Teraz już tylko produkcje aktorskie. Na początek film oryginalny, który polskie HBO Max ominął. To historia obdarzonej supermocami Aurory. Matka całe życie wmawiała jej, że niezwykłe zdolności czynią jej rodzinę niebezpieczną. Pewnej feralnej nocy dziewczyna ma się przekonać, czy to rzeczywiście prawda. Produkcja podobno jest... słaba. Krytycy wieszali na niej psy. Ma 17 proc. pozytywnych recenzji od krytyków na Rotten Tomatoes, ale spodobała się aż 72 proc. widzów. To jak to jest?
South Side
"South Side" to co prawda serial Comedy Central, ale po 1. sezonie przeniósł się na, jeszcze wtedy HBO Max, gdzie pojawiły się jego dwie kolejne odsłony. To sitcom o dwójce absolwentów college'u, którzy postanawiają zostać przedsiębiorcami w Chicago. Próbują wszystkiego - od sprzedaży Viagry z czarnego rynku po otworzenie ulicznego stoiska z popcornem.
Tropiciele
Podobnie jak "South Side" ten serial zaczynał się w telewizji. Po odnowieniu na trzeci sezon przeniósł się jednak na HBO Max. "Tropicieli", jak pewnie się domyślacie po polskim tytule, można u nas obejrzeć. Na jeden z odcinków trafiłem przypadkiem na Warner TV. I wzbudziło to mój apetyty na zbindżowanie całej produkcji. Ta czarna komedia opowiada o grupie przyjaciół, która angażuje się w poszukiwania zaginionej młodej kobiety. Fabuła szybko jednak zmierza w niespodziewanych kierunkach.
Więcej o Max poczytasz na Spider's Web: