Ten zwiastun filmu o Meghan i Harrym wygląda jak porno-parodia
Stacja Lifetime opublikowała w sieci zwiastun trzeciego filmu fabularnego poświęconego miłości Meghan Markle i księcia Harry'ego. „Harry & Meghan: Escaping the Palace” przypomina amatorskie wideo z YouTube'a lub nawet porno-parodię.
Na początku marca książę Harry i Meghan Markle udzielili głośnego wywiadu na kanapie Oprah Winfrey, w trakcie którego odpalono kilka bardzo mocnych pocisków wymierzonych w brytyjską rodzinę królewską. Konflikt między synem księżnej Diany i jego żoną a resztą rodziny nie był oczywiście żadną tajemnicą już od jakiegoś czasu, ale nikt nie wyobrażał sobie aż tak olbrzymiego skandalu. Brytyjczycy podzielili się w swojej ocenie pary, a swoje teorie spiskowe i opinie na temat wywiadu miało też mnóstwo osób publicznych (najciekawsze reakcje znajdziecie TUTAJ).
Bez problemu znajdziemy jednak grupę osób, która na widok rozmowy z Winfrey co rusz odpalała szampany. Chodzi oczywiście o szefów stacji Lifetime Network, którzy w 2018 i 2019 roku stworzyli dwa fabularne filmy poświęcone Harry'emu i Meghan. Jej widzowie na start dostali historię pierwszego spotkania i wielkiej romantycznej miłości, a potem sequel poświęcony hucznemu ślubowi oraz wspólnemu życiu wewnątrz rodziny królewskiej. Ale jak wiadomo dobre trylogie zawsze kończą się wybuchowym finałem, więc dramatyczne porzucenie monarchii przez parę, to dla Lifetime najlepsze rozwiązanie z możliwych. Co zrobili z tym potencjałem? Sprawdźcie poniżej.
Meghan Markle i książę Harry wyglądają tu jak z bardzo taniej parodii.
Pokazany teaser filmu nie jest przesadnie długi, ale pokazuje kilka kluczowych momentów z życia swoich bohaterów. Chodzi m.in. o narodziny ich syna Archiego, decyzja o opuszczeniu pałacu Buckingham oraz wspomniany wywiad z Oprah Winfrey. Szkoda tylko, że wszystkie sceny aż zalatują sztucznością, przesadą i niedopasowaniem aktorów. Twórcom produkcji niby zależało na podobieństwie Jordana Deana i Sydney Morton do tytułowej pary, ale efekt końcowy wypada okropnie słabo.
Podobnie jak w próbujących naśladować żyjących celebrytów porno-parodiach w „Harry & Meghan: Escaping the Palace” jest coś głęboko niewłaściwego. Trudno wskazać to palcem, ale osobiście mam wyjątkowo niekomfortowe uczucie za każdym razem, gdy odtwarzam teaser. Tego typu fabularyzowanie rzeczywistości toczącej się przecież niemalże na naszych oczach chyba następuje po prostu zbyt szybko. Fani małżeństwa zapewne ucieszą się na tego typu możliwość obcowania z ich życiem, ale sztuczność całego przedsięwzięcia aż bije po oczach. A sprawie nie pomaga też fakt, że Harry i Meghan chyba po prostu nie zasłużyli na film fabularny. Przynajmniej na razie.