REKLAMA

Ta historia wstrząsnęła światem. Nowy serial Netfliksa niemal rozsadził mi mózg

Zdjęcie mojej twarzy w czasie oglądania dokumentu „Morderstwo wśród mormonów” mogłoby posłużyć do stworzenia mema „co tu się odjaniepawla”, a właściwie „co tu się odmormonia?”. Nowy miniserial Netfliksa pokazuje nietypową, wręcz nieprawdopodobną historię, która wstrząsnęła Salt Lake City w latach 80. To pozycja obowiązkowa dla fanów true crime i wszystkich, których ciekawią mniej popularne religie.

Morderstwo wśród mormonów. Recenzja serialu dokumentalnego Netflixa
REKLAMA
REKLAMA

Na całym świecie są ich miliony, ale mormoni tworzą niewielką społeczność w Polsce. Wyznawców Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, czyli najliczniejszej grupy wyznaniowej, jest w naszym kraju nieco ponad 1600. Na całym świecie jest ich około 16 mln. Każdy z nas przynajmniej raz w życiu natknął się na ulicy na młodych mężczyzn w garniturach, zachęcających do swojej wiary. Oni pewnie znają tę historię. Dla pozostałych będzie to wizyta w świecie, o którym nie mieli zielonego pojęcia.

Zamachy bombowe z 15 października 1985 roku wstrząsnęły Salt Lake City i wyznawcami mormonizmu.

Rzecz miała miejsce w stolicy stanu Utah, gdzie swoją główną siedzibę ma mormoński Kościół. Zdecydowana większość mieszkańców Salt Lake City deklaruje przynależność właśnie do tego wyznania. Pewnie teraz to trochę się zmieniło, ale w połowie lat 80. ubiegłego wieku tworzyli nieco staroświecką, konserwatywną społeczność.

Ich spokój został zmącony jednego dnia, kiedy doszło do dwóch wybuchów bomb-pułapek, w których zginęło dwoje mormonów. Niedługo później miała miejsce jeszcze jedna eksplozja. Ranny został kolejny wyznawca – Mark Hoffman.

Na mormonów padł blady strach. Czy wśród nich czai się seryjny morderca pokroju Unabombera?

Mark Hoffman był „mormońskim Indianą Jonesem”. Jeździł po świecie i kolekcjonował dokumenty oraz księgi historyczne osiągające zawrotne wartości na rynku. Jednym z artefaktów, na który natknął się w swoich poszukiwaniach, był „list białej salamandry". Podważał fundamenty całej wiary.

Można w nim było przeczytać inną wersję historii, niż ta przedstawiona w XIX wieku przez założyciela religii, Josepha Smitha. Według listu do świętych złotych płyt nie doprowadził go prorok Mormoni, ale właśnie biała, magiczna salamandra. Jesteśmy więc w stanie sobie wyobrazić, jak wielkie zamieszanie w ortodoksyjnej społeczności wywołało to odkrycie.

To tak jakby Mojżeszowi tablice z przykazaniami przekazał Elvis Presley” — mówi w dokumencie jeden z mormonów. 

Strasznie to wszystko skomplikowane, ale jednak fascynujące, prawda? Zarówno dla ateistów, jak i osób głęboko wierzących w różne bóstwa. Takich momentów w serialu jest o wiele więcej. Po nitce do kłębka dochodzimy do kolejnych rewelacji i nowych dokumentów, które miały wywracać do góry całą religię.

I kiedy już wydaje nam się, że motywem morderstw i zamachów, była próba ochrony własnej wiary, nagle następuje kolejny, zupełnie niespodziewany zwrot akcji. Czasem przypomina to kolejną część „Kodu Leonarda Da Vinci”. Tylko, że ta wydarzyła się naprawdę.

Morderstwo wśród mormonów serial Netflix
Kadr z serialu "Morderstwo wśród mormonów" / Netflix

Morderstwo wśród mormonów” to kolejny dokument Netfliksa, który ogląda się jak rasowy thriller.

Choć seriali true crime na Netfliksie było już wiele, to jeszcze żaden nie pokazywał tak oryginalnego, a zarazem słynnego w pewnych kręgach przestępcy. Zaznaczam, że to nie jest serial o typowym seryjnym mordercy. Jared Hess (reżyser głośnego „Napoleona Wybuchowca” dorastał wśród mormonów) i Tyler Measom w swoim dokumencie pieczołowicie, ale i szeroko analizują jego zbrodnie, a także pokazują cały kontekst – oglądamy wiele archiwalnych nagrań, a także rozmów z mormońskimi VIP-ami, a także śledczymi.

Miniserial „Morderstwo wśród mormonów” podzielony jest na trzy, niespełna godzinne odcinki, których spoiwem są zamachy bombowe z 1985 roku. W pierwszym dostarczana nam jest ogólna wiedza o mormonizmie i dlaczego tak ważne są dla niego zapiski historyczne. W kolejnym towarzyszymy policjantom i FBI, dla których to również była nieszablonowa sprawa, a śledztwo co chwilę zmieniało swój bieg. W ostatnim dowiadujemy się, kim tak naprawdę był człowiek stojącym za tytułowymi morderstwami i co nim kierowało.

Karty są odkrywane sprawnie, ale po kolei, więc i ja będę milczał jak grób. Jestem przekonany, że i dla was rozwiązanie zagadki morderstw w Salt Lake City będzie zaskakujące.

I choć istotną częścią miniserialu Netfliksa są zamachy bombowe, nie mamy do czynienia z zamachem na mormońską religię. Wbrew pozorom jest ona tylko niezwykle ważnym tłem, ale i każdy sam dojdzie do indywidualnych wniosków. To dokument przede wszystkim o tym, do czego prowadzi żądza pieniądza oraz o tym, co jesteśmy w stanie zarobić, by ochronić to, w co wierzymy.

REKLAMA

3-odcinkowy dokument true crime „Morderstwo wśród mormonów” jest już dostępny na Netfliksie.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA