Serial komediowy w Apple TV+, czyli „Mythic Quest: Raven’s Banquet”, w ramach abonamentu otrzymał DLC w postaci odcinka specjalnego. Uśmiałem się przy nim jak norka.
OCENA
Apple TV+ wyrasta powoli na mój ulubiony serwis streamingowy. Co prawda nie ma w nim jeszcze zbyt wielu produkcji, ale i tak znalazłem w ostatnich miesiącach kilka, które mnie wciągnęły. Jedną z nich jest „Mythic Quest: Raven’s Banquet”, czyli taka typowa komedia o życiu w biurze studiu robiącym gry wideo.
Jedna z pierwszych produkcji komediowych Apple’a na wyłączność jest przy tym duchowym następcą „Doliny Krzemowej”. Pierwszy sezon nowego serialu z odcinka na odcinek podobał mi się zaś coraz bardziej i czekam teraz z niecierpliwością na zapowiedzianą już drugą serię.
Twórcy serialu „Mythic Quest” znaleźli jednak świetny sposób, by przypomnieć o sobie fanom.
Serial opowiada o perypetiach pracowników studia rozwijającego tytułową grę wideo przypominającą nieco „World of Warcraft”. Jego debiutancki sezon, który trafił do biblioteki Apple TV+ w lutym, poświęcony został wyzwaniom, jakie niosło za sobą wydanie pierwszego DLC, którego częścią był… wirus infekujący graczy.
Kontynuacji tej historii spodziewaliśmy się najwcześniej za rok, ale Apple uznał, że bohaterowie mogą powrócić wcześniej, by pokazać nam, że w fikcyjnym świecie stają przed podobnymi wyzwaniami, jak i my. Powstał odcinek specjalny, w którym postaci z serialu siedzą na home office i pracują zdalnie.
To swoiste DLC zostało zatytułowane „Mythic Quest: Quarantine”.
Cała ekipa Lionsgate Studios podczas produkcji tego epizodu pracowała zdalnie — i to włącznie z… obsadą. W projekcie wzięli udział zaś wszyscy najważniejsi jej członkowie, którzy łączyli się ze sobą via Zoom, a planem filmowym stały się ich własne mieszkania. Apple dostarczył im niezbędny do nagrań sprzęt.
Aktorzy, których postaci zdążyliśmy już polubić, nagrali więc swoje kwestie i podesłali je do studia, które zmontowało z nich cały odcinek. Ten jakością nie odbiega zaś od tego, do czego przyzwyczaił nas serial wcześniej. Różnica jest taka, że patrzymy na bohaterów z perspektywy kamerek internetowych.
Uśmiałem się niezmiernie, gdy obserwowałem próby połączenia się głównych bohaterów podczas wideokonferencji.
Pracownicy fikcyjnego studia borykali się z podobnymi problemami, co i my — podobnie jak to miało miejsce w przypadku wspomnianej już „Doliny Krzemowej”, która pokazała w krzywym zwierciadle problemy techniczne związane z wideorozmowami. Tutaj zaś podczas niecałych 30 minut:
- szef uciekał ze spotkania, bo chciał wejść do wirtualnego pokoju na końcu i nagrywał filmiki motywacyjne, którymi katował swoich pracowników;
- niektórzy z nich nie zachowywali zaś higieny i wpadali w pracoholizm, podczas gdy inni leserowali lub robili zapasy papieru toaletowego;
- jeden grał podczas wideokonferencji w Street Fightera i pokazał nawet innym obraz z gry poprzez współdzielenie ekranu;
- z kolei jego starszy kolega nie był zaś w stanie wykonać prostej instrukcji i miał problem z dołączeniem do rozmowy.
Oprócz tego obserwowaliśmy urocze próby podawania sobie chipsów na odległość przez główną serialową parę i byliśmy świadkami załamania nerwowego związanego z izolacją jednej z bohaterek. Na szczęście jednak „Mythic Quest” to komedia, więc wszystko dobrze się skończyło i obyło się bez prawdziwych dramatów.
W fikcyjnej firmie debatowano jednak sporo na poważne tematy, w tym nad przekazaniem środków na wsparcie walki z koronawirusem, gdy stawką były brwi jednego bohatera. Pracownicy dywagowali również, czy wycofać niefortunną aktualizację wprowadzającą do gry epidemię, czy też przygotować dla graczy szczepionkę.
Oczywiście nie zdradzę, jaką decyzję podjęto, bo możecie to odkryć sami podczas seansu bonusowego epizodu — a do tego ze wszech miar zachęcam. Nie sposób też się nie zgodzić z przesłaniem tegoż specjalnego odcinka „Mythic Quest”, które jest proste i klarowne: pieprzyć koronawirusa.