REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

"Napoleon" nieprzyzwoicie długi. Wersji reżyserskiej nie obejrzysz za jednym zamachem

Od premiery "Napoleona", najnowszego dzieła Ridleya Scotta z Joaquinem Phoenixem w roli głównej, dzielą nas niespełna trzy miesiące. Już teraz ceniony twórca poinformował widzów, że mogą spodziewać się wydania dłuższej wersji reżyserskiej - i tym razem nie chodzi o dodatkowy kwadrans czy nawet pół godziny, a znacznie więcej bonusowego materiału.

30.08.2023
11:55
napoleon film ridley scott czas trwania wersja reżyserska apple premiera
REKLAMA

Czas trwania kinowej wersji "Napoleona" Ridleya Scotta to i tak już imponujące 2 godziny 38 minut - co niespecjalnie dziwi, bo - jak wiemy - reżyser ewidentnie preferuje raczej dłuższe produkcje. Scenariusz do dzieła napisał David Scarpa, który współpracował już ze Scottem przy "Wszystkich pieniądzach świata". Opowiada on historię Napoleona z perspektywy jego relacji z Józefiną, pierwszą cesarzową Francuzów i królową Włoch. Zrealizowany dla Apple TV+ obraz będzie pokazywany również na ekranach kin - w Polsce od 24 listopada.

W jednym z najnowszych wywiadów dla magazynu "Empire" Scott ujawnił, że istnieje też wydłużona, reżyserska wersja filmu. Nie wiemy, kiedy (i czy na pewno) ujrzy ona światło dzienne, ale twórca z całą pewnością ma nadzieję na jej publikację - również w ramach oferty Apple TV+. Jak długo trwa ten "director's cut"?

REKLAMA
Napoleon

Czytaj także:

Napoleon: wersja reżyserska

REKLAMA

Twórca ujawnił, że inna wersja tej biografii, którą bardzo chciałby na pewnym etapie pokazać widzom, liczy aż 270 minut, czyli cztery i pół godziny! To znacząco przebija choćby słynne edycje reżyserskie "Władcy Pierścieni", z których najdłuższa - "Powrót króla" - dobija do czterech godzin.

Scott zapowiedział, że w tym wydłużonym o czas trwania przeciętnego filmu (prawie dwie godziny!) kolosie znalazło się m.in. więcej scen z Józefiną, zanim ta poznała Napoleona. Niestety, więcej nie zdradził, a w sieci próżno szukać oficjalnych obwieszczeń w tej sprawie. To jednak wystarczyło: po sieci śmiga już hashtag #ReleaseTheScottCut.

Przypomnę, że pierwotnie twórca obsadził w roli Józefiny Jodie Comer, która wcześniej wcieliła się w Marguerite de Carrouges w "Ostatnim pojedynku". Aktorka musiała jednak zrezygnować ze względu na inne zobowiązania - zastąpiła ją Vanessa Kirby. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA