REKLAMA

O co chodzi w „Nawiedzonym dworze w Bly”? Wyjaśniamy zakończenie najnowszego serialu Netfliksa

„Nawiedzony dwór w Bly” to kolejna opowieść Netfliksa o duchach i… nie tylko. Wyjaśniamy, o co chodziło w zakończeniu najnowszego horroru w odcinkach.

nawiedzony dwor w bly serial netflix zakonczenie wyjasnienie
REKLAMA
REKLAMA

Dwa lata temu na platformie Netflix pojawił się serial „Nawiedzony dom na wzgórzu”, który z miejsca stał się hitem. Opowieść luźno bazująca na powieści Shirley Jackson o tym samym tytule z 1952 roku przypadła do gustu widzom w dużej mierze za sprawą tego, iż okazała się przede wszystkim tzw. family dramą.

Horror był w „The Haunting of the Hill House” jedynie tłem, a pierwsze skrzypce grały relacje rodzinne piątki rodzeństwa.

Nie przeczę, że i na mnie ten trik podziałał i po seansie czułem niedosyt, podobnie jak po obu sezonach „The Umbrella Academy”, gdzie rodzinne animozje przysłaniały z kolei superbohaterską genezę. Uniosłem jednak brew, gdy pojawiły się plotki, że ekipa odpowiedzialna za „Nawiedzony dom na wzgórzu” wróci na plan.

Z jednej strony mnie to niezwykle ucieszyło, ale nie mogłem pozbyć się z głowy myśli, iż debiutancki sezon „The Haunting of Hill House” dostał takie zakończenie, które w zasadzie wyklucza dalszy ciąg. Netflix mimo wszystko postanowił, że pozwoli showrunnerowi w osobie Mike’a Flanagana pracować w spokoju.

the haunting of bly manor recenzja serial netflix nawiedzony dwor w bly class="wp-image-451375"

Dzięki temu po dwóch latach od premiery „Nawiedzonego domu na wzgórzu” do biblioteki Netfliksa trafił „Nawiedzony dwór w Bly”.

Showrunner uznał, że pora opowiedzieć zupełnie nową historię, a tym razem na tapet zostało wzięte opowiadanie Henry’ego Jamesa z 1898 roku o tytule „The Turn of the Screw”. Kolejny sezon jest przy tym traktowany przez serwis streamingowy jak nowy serial — podobnie jak w przypadku „Narcos” oraz „Narcos: Meksyk”.

Część obsady, podobnie jak miało to miejsce w antologii o tytule „American Horror Story”, której pierwszy sezon również skupiał się również na duchach w pewnej posiadłości, wcielili się w zupełnie nowe postaci. Dostaliśmy dzięki nim kolejną opowieść o duchach, w której horror zszedł na drugi plan.

Uwaga na spoilery!

O co chodzi w zakończeniu „The Haunting of Bly Manor”?

Aby zrozumieć końcówkę serialu, trzeba cofnąć się aż do pierwszych scen pilota. Podczas binge’owania kolejnych odcinków łatwo bowiem zapomnieć, że teraźniejszością nie są tutaj wcale lata 80. ubiegłego wieku, tylko 2007 roku. W zasadzie wszystko, co oglądamy, to jedynie opowieść snuta przez tajemniczą kobietę.

Na koniec okazuje się, że narratorką, w którą wciela się znana z pierwszego sezonu Carla Gugino, jest nie kto inny, jak… starsza o dwie dekady Ogrodniczka. Kobieta dla niepoznaki mówiła o sobie w trzeciej osobie, a większa część finałowego odcinka to taki epilog, który łączy obie linie czasowe poprzez jej love story.

the haunting of bly manor recenzja serial netflix nawiedzony dwor w bly class="wp-image-451378"

Jaime zmieniła w swojej opowieści te nieliczne imiona, których użyła, jak i samą nazwę posiadłości.

Z przedostatniego odcinka dowiedzieliśmy się z kolei, co de facto było genezą tych dziwnych wydarzeń w dworze znanym nam pod nazwą Bly. Wedle opowieści Jaime kilkaset lat wcześniej żyła w nim Viola, która stała się Panią Jeziora, gdy zmieniła się w ducha i zamordowała odpowiedzialną za swoją śmierć siostrę.

Przez wieki duch Violi, który z roku na rok tracił swe rysy, przechadzał się po Bly w poszukiwaniu córki i zabijał ludzi, którzy stanęli mu na drodze. Rozpacz i żal kobiety stały się czarną dziurą, która więziła dusze osób umarłych na terenie posiadłości w ich snach. Również i one z czasem traciły twarze.

Guwernantka, by ratować młodą Florę przed utopieniem, połączyła się z Violą i złamała klątwę.

Dzięki poświęceniu młodej kobiety wszystkie dusze śniące na jawie, w tym Hannah, Petera i Rebecki, mogły odejść, a dzieci wyjechały wraz z wujem. Z biegiem lat Flora i Miles zapomnieli zresztą o wszystkim, co miało tu miejsce. Dani również udało się odejść, po czym na wiele lat związała się z Jaime.

Kobiety darzyły się płomiennym uczuciem, a „Nawiedzony dwór w Bly” to w retrospekcji kronika ich miłości. Nie dane było im jednak się wspólnie zestarzeć, bo Guwernantka, która ledwie chwilę temu uwolniła się od widma zmarłego narzeczonego, zaczęła dostrzegać w odbiciach zamiast swej twarzy uwięzioną Violę.

the haunting of bly manor recenzja serial netflix nawiedzony dwor w bly class="wp-image-451372"

Dani w pewnym momencie poczuła, że staje się zagrożeniem dla Jaime i pod osłoną nocy uciekła do „Bly”.

Ogrodniczka dotarła do posiadłości niedługo po niej, ale było już za późno — jej ukochana została kolejną Panią Jeziora. Nowa rezydentka nie stała się jednak czarną dziurą porywającą cudze dusze na tym dworze, a Jaime, której nie udało się uratować swej Poppins, postanowiła docenić jej poświęcenie i żyła dalej.

Kolejne lata mijały, aż Ogrodniczka trafiła w 2007 r. na pewne wesele i opowiedziała gościom swą historię. Po jej zakończeniu dowiadujemy się, że panna młoda nosi na drugie imię Flora i to tak naprawdę jest ta nasza „Flora”. Wśród gości weselnych znaleźli się zarówno „Miles”, jak i „Henry” oraz „Owen”.

REKLAMA

Na sam koniec serialu Jaime wróciła zaś do pokoju, gdzie z nadzieją, że Dani do niej wróci, uchyliła drzwi. Otwartym pozostawiła też pytanie, czy to wszystko to nie był jednak jej sen w śnie. Ze zdumieniem odkryłem bowiem, że pierwsza scena „Nawiedzonego dworu w Bly” mogłaby rozgrywać się… zaraz po ostatniej.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA