REKLAMA

Netflix szykuje serial z Davidem Fincherem? Reżyser miałby zrealizować nową wersję swojego kultowego filmu

Jesteście gotowi ponownie sprawdzić, co znajduje się w pudełku? Według niepotwierdzonych oficjalnie informacji David Fincher szykuje nowy serial dla platformy Netflix. Ma przerobić jeden ze swoich najsłynniejszych filmów i jednocześnie najlepszych thrillerów z lat 90. Tak, chodzi o "Siedem".

siedem serial netflix david fincher
REKLAMA

David Fincher bardzo szybko wdarł się do czołówki światowych reżyserów. Najpierw zaserwował nam trzecią część "Obcego", a potem przyszedł czas na jeden z najlepszych thrillerów lat 90. W "Siedem" pokazał niepodrabialny autorski pazur, który później szlifował w kolejnych filmach. Wyrobił sobie w ten sposób mocną markę - zyskał uznanie tak widzów, jak i krytyków. Po niemal dwóch dekadach zabawy naszymi oczekiwaniami postanowił poeksperymentować z nową formą i stanął na czele serialowej rewolucji.

David Fincher wyprodukował i stanął za kamerą pierwszych odcinków "House of Cards". Tak zaczęła się jego lukratywna współpraca z platformą Netflix, która doprowadziła go do realizacji "Manka". Jeszcze do niedawno mogliśmy się łudzić, że uda mu się zrealizować dla serwisu kontynuację "Mindhuntera", ale niestety serial nie cieszył się taką popularnością, żeby usługa chciała zamówić trzeci sezon opowieści o agentach FBI ustalających profile seryjnych morderców. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo - jak się okazuje - reżyser ma teraz wrócić do jednego ze swoich najsłynniejszych filmów.

Czytaj także:

REKLAMA

Netflix - powstanie serial na podstawie filmu Siedem?

Jak podaje GiantFreakinRobot, David Fincher ma zrealizować dla serwisu serialową reinterpretację "Siedem". Filmu, w którym w główne role wcielili się Brad Pitt i Morgan Freeman. Grają oni dwójkę detektywów, pracujących nad sprawą seryjnego mordercy, zabijającego kolejne ofiary według klucza, jakim jest siedem grzechów głównych.

Siedem - film - serial - Netflix
REKLAMA

Siła "Siedem" opierała się na finałowym twiście, z czego reżyser dobrze zdawał sobie sprawę (dlatego w napisach początkowych nie pojawia się nazwisko wcielającego się w rolę mordercy Kevina Spacey). Teraz już ciężko byłoby powtórzyć ten numer, dlatego trudno sobie wyobrazić serial, który miałby być po prostu remakiem filmu. Wspomniany portal spekuluje, że fabuła może skupiać się na kilku sprawach jednocześnie, z różnymi podejrzanymi.

Na ten moment wszystko jest w fazie domysłów. Portal powołuje się na swoje "wiarygodne źródła", co oznacza, że podany przez niego news może okazać się prawdą, ale wcale nie musi (właściwie częściej prawdą się nie okazuje). Możecie już zaciskać kciuki za serialową wersję "Siedem", ale sam entuzjazm powstrzymajcie do czasu oficjalnych doniesień od platformy Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA