REKLAMA

„Po omacku” chciał być jak „Oldboy”, a wyszły filmowe nudy

Na platformie Netflix 20 stycznia zadebiutował nowy thriller psychologiczny. „Po omacku” opowiada historię niewidomej kobiety, która zaczyna podejrzewać, że wszyscy dookoła biorą udział w tajemniczym spisku wymierzonym w jej osobę. Oceniamy pełnometrażową produkcję.

netflix thrillery
REKLAMA
REKLAMA

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

Thrillery psychologiczne to obok kryminałów, komedii romantycznych, horrorów i filmów akcji najpopularniejszy gatunek w serwisie Netflix. Nie ma więc nic dziwnego w fakcie, że jednym z pierwszych pełnometrażowych tytułów dodanych w tym roku do biblioteki platformy jest właśnie „Sightless”. Debiutancki film Coopera Karla nawiązuje swoją fabułą do takich kultowych produkcji jak „Doczekać zmroku”, „Oldboy” i „Nie widząc zła”. Ale czy wznosi się na równie wysoki poziom?

Po omacku – recenzja filmu dostępnego na Netflix Polska:

Fabuła „Po omacku” kręci się wokół postaci młodej skrzypaczki Ellen (w tej roli znana z „Riverdale” Madeline Petsch). Kobieta niegdyś cieszyła się sporą sławą w światku muzyczki klasycznej, ale z powodu problemów osobistych jej kariera legła w gruzach. Dramat Ellen miał się jednak dopiero rozpocząć. W trakcie nocnej wizyty w sklepie nagle atakuje ją zamaskowany mężczyzna, który używa szkodliwego gazu, by pozbawić ją wzroku. Lekarzom udaje się ocalić życie dziewczyny, ale zmiany są nieodwracalne.

Brat Ellen zatrudnia do pomocy pielęgniarza specjalizującego się w pomocy osobom, które muszą poradzić sobie z traumą wypadku i nagłą utratą pełnej sprawności. Dzięki wsparciu Claytona Ellen powoli dochodzi do siebie, ale dręczące ją po nocach koszmary w połączeniu z dziwnym zachowaniem sąsiadów sprawiają, że była gwiazda skrzypiec zaczyna wietrzyć kręcący się wokół niej spisek. Czy może zaufać komukolwiek w tym zupełnie nowym dla niej świecie?

Sightless” rozpoczyna się intrygująco i obficie czerpie z innych filmów, ale całość szybko okazuje się wydmuszką.

Motyw niewidomej osoby dręczonej przez nieznanego napastnika jest zaskakująco popularny w światowym kinie, bo pozwala zintensyfikować poczucie zagrożenia odczuwane przez wiele kobiet, a przy tym daje bohaterce tym bardziej spektakularną możliwość do końcowego triumfu. Opowieść o osobach pozbawionych zdolności widzenia daje też zawsze interesujące pole do eksperymentów fabularnych i formalnych, gdyż kino stanowi przecież medium przede wszystkim wizualne.

„Po omacku” próbuje trochę pobawić się kwestią percepcji rzeczywistości przez niewidomych, ale ostatecznie nie jest w stanie wymyślić niczego przesadnie oryginalnego. Zamknięcie głównej bohaterki w obrębie jej własnego domu lepiej wyszło w „Doczekać zmroku”, konflikt na lini oprawca/ofiara budził większe emocje w „Nie widząc zła”, a o geniuszu „Oldboya” nie muszę chyba nikogo przekonywać. Bez ryzyka, że zaspoiluję komuś jeden z dwóch najważniejszych twistów „Sightless”, nie mogę zresztą zbyt wiele powiedzieć na temat podobieństw do tej ostatniej produkcji. Wystarczy jasno zaznaczyć – Cooperowi Karlowi nie udało się nawet zbliżyć do efektu osiągniętego przez Chan-wook Parka.

netflix thrillery class="wp-image-485839"

„Po omacku” to przeciętny thriller psychologiczny przede wszystkim dlatego, że na koniec staje się absolutnie oczywisty.

A to tak naprawdę zdecydowanie większy grzech niż nieumiejętność powtórzenia dokonań lepszych od siebie. Od dostępnej na Netflix Polska produkcji raczej nikt nie oczekiwał zapewne Oscarów. To miało być typowe gatunkowe kino środka, które nie próbuje nawet udawać wielkich ambicji. Problem w tym, że całego konceptu nie starczyło na pełnometrażowy film (czas trwania „Sightless” wynosi 89 minut). Historia Ellen bardziej nadawałaby się jako pojedynczy odcinek antologii dreszczowców lub wręcz film krótkometrażowy.

Bohaterom brakuje głębi psychologicznej, akcja zostaje prawie pozbawiona tła, a motywacje antagonisty są wręcz tekturowe. I co ważne, nie jest wynik niewielkiego budżetu, a niedoborów wyobraźni. Rozwiązane zagadki „Po omacku” finalnie okazuje się banalnie proste, ale głównie dlatego, że właściwie nie ma żadnych innych opcji czy fałszywych śladów. Nie sposób się pogubić w tej historii (jak na ironię wrzuconej przez Netfliksa do kategorii „zagmatwane”), bo nie mamy do czynienia z podróżą przez labirynt. Razem z bohaterką zmierzamy prostym korytarzem do wyjścia. I po prostu nie jest to zbyt ekscytująca podróż, nawet z zamkniętymi oczami.

REKLAMA

Film znajdziecie na platformie Netflix.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA